środa, 31 lipca 2013

Nie tylko podziękowanie




29 lipca minęło 68 lat od mojego przyjścia (w tym wcieleniu) na Ziemię. Jest to wydarzenie ważne dla mnie, ponieważ przypomina mi o upływającym czasie, jaki Kosmos wyznaczył mi do przebywania na Ziemi. Poza mną, pewne grono osób pamięta o moich urodzinach, głównie, dzięki... internetowemu Facebook'owi. Podobnie ja, na bieżąco dowiaduję się o zbliżających się urodzinach moich Przyjaciół z Internetu, których znajomość "wirtualną" cenię na równi z tymi osobami, których znam osobiście, a nierzadko jeszcze wyżej. 

Byłbym nieszczery, gdybym powiedział, że nie oczekiwałem życzeń, wręcz przeciwnie - każde z nich sprawiło mi wiele przyjemności, poczułem się potrzebny, wewnętrznie podbudowany. Myślę, że podobnie reagują inni jubilaci, ci młodsi i ci bardziej zawansowani wiekiem. 

Korzystając z okazji pragnę serdecznie podziękować wszystkim, tym osobom, które przesłały mi życzenia urodzinowe: Basi Silver - ekspertowi z dziedziny mitologii, astronomii i nie tylko; Beth Luis Nion, która w swoim blogu przenosi nas w daleką przeszłość; Ewie Klimaszewskiej, która w blogu "NAPRZECIW SZCZĘŚCIU" opisuje swoje wojaże, przeplatane pięknymi zdjęciami; Kornelii Marii Natalii Kaluza (Kunti Devi Dasi) i Dorotce Małyszczak (Radha  Kanti) - obydwie Panie popularyzują bhaktijskie praktyki (Hari Kriszna) i kulturę hinduską; Iwonce Chaberek i Jej mężowi Remigiuszowi Chaberek (Rameśvar Das - bhakti); Iwonce P. - mojej córce; Joasi Singh, której blog - "ŻYWOTNIK", cieszy się wielką popularnością, ze względu na Jej niezwykły dar pisarski; Krysi Kuriata - mojej sąsiadce, mieszkającej nade mną (na szóstym piętrze); Oli Czerwińskiej, która kocha Tarota a Tarota Ją, ostatnio w blogu "TAROT MOJA PASJA" pisze recenzje książek ezoterycznych; Stasiowi Sołtysiakowi - koledze od wspólnej jazdy rowerem i pieszych "wypadów" w góry; Zbysiowi Piwko - koledze, nauczycielowi akademickiemu; Elizie (internetowej Tuome), wspaniałej Matce; Lilianie (internetowa za-za), która znalazła swoją oazę spokoju na Żywiecczyźnie, gdzie rozkoszuje się piękną przyrodą razem z nierozłącznym przyjacielem - owczarkiem niemieckim, którego adoptowała ze schroniska; Dobrosławie z Wielkopolski.  Dziękuję za pamięć także Madzi Chojnackiej i Madzi Skrzypczak, z którymi łączy mnie szczególny rodzaj przyjaźni.  



WAŻNA UWAGA DOTYCZĄCA DNIA URODZIN

Z własnego doświadczenia wiem, że data urodzenia, jaka została zapisana w oficjalnych dokumentach, nie zawsze odpowiada prawdzie. Takie wypadki zdarzają się coraz rzadziej, jednak w dalszym ciągu mają miejsce, na co nie wszyscy zwracają uwagę. Coś wiem na ten temat, ponieważ doświadczyłem na sobie tego rodzaju przekłamanie. Oficjalna (widniejąca w dokumentach) data mojego urodzenia - 30 lipiec, a w rzeczywistości urodziłem się 29 o godzinie 23.53. Ktoś może powiedzieć, że kilka minut w tą, albo w drugą stronę, nic nie znaczy. Nieprawda! Dopiero po wielu latach, kiedy zacząłem zgłębiać ezoterykę, interesować się astrologią i numerologią, doszedłem do wniosku, że nie mogłem urodzić się 30 dnia lipca, ponieważ oznaczało to, że jestem numerologiczną Dwójką. Żadna z cech przypisywanych tej wibracji "nie pasowała" do mojego charakteru. Po rozmowie z matką okazało się, że faktyczny dzień, a właściwie noc mojego urodzenia, to dzień 29, na siedem minut przed północą. Jestem numerologiczną Jedynką spod znaku Lwa. 

Podkreślam, tylko dokładna data, godzina i miejsce urodzenia (szerokość geograficzna) mogą być podstawą do sporządzenia kosmogramu urodzeniowego, który dla astrologa jest graficznym wykresem na podstawie, którego może określić nasze predyspozycje - zalety i słabości, a także sporządzić prognozy na przyszłość. Oprócz wiedzy teoretycznej astrolog musi posiadać dobrą intuicję, która jest jego sprzymierzeńcem. Interpretacja kosmogramu urodzeniowego to bagatela, około 20 stron maszynopisu. 



Powyżej zamieściłem swój kosmogram urodzeniowy. Każdy może popatrzeć na niego i w miarę możliwości dokonać jego interpretacji, która nie wygląda tak różowo, jakby mogła się wydawać.  

ez[o]

18 komentarzy:

  1. Najpierw podziękuję Ci za to, że umieściłeś mnie na trzecim miejscu na liście osób, które złożyły Ci życzenia urodzinowe, tuż za Basią i Beth Luis Nion. Przyjemnie mnie to połechtało, bo znalazłam się w ścisłej czołówce wirtualnych przyjaciół...

    Zdążyłam zauważyć, że Ciebie Lwa, z trygonu ognistego ciągnie do trygonu wodnego, a mianowicie Raka... i Ryby.

    Nie analizowałam takich "ciągot", ale logicznie myśląc rozpalone lwie emocje skutecznie gasi woda, przypomina mi to obraz spragnionego, wędrującego po pustyni osobnika...

    Gdzieś w gwiazdach zapisane jest nasze życie, a my dobieramy sobie przyjaciół na zasadzie kontrastów. No bo pomyśl tylko, jak to by było nudno gdyby wszyscy wokoło mieli te same pasje...

    Wczoraj przeglądałam moje zdjęcia z Izraela i zatrzymałam się na wysuszonym słońcem pustkowiu, nic tylko piach i jednogarbne wielbłądy, a później tajemnicze Jerycho...
    O mojej wyprawie w te strony wspominałam na blogu. Mam zamiar coś więcej o niej napisać i określić być może moje stanowisko wobec nauki Jezusa. Na razie zbieram materiały, mam pewien schemat w głowie, ale nie jest to łatwy temat...

    Sześćdziesiąt osiem lat to mało i dużo. Równolatkom wydaje się, że teraz dopiero dzieją się rzeczy ciekawe, kiedy przy większych lub mniejszych środkach finansowych możemy żyć i realizować marzenia...
    Tym, którzy mogą pochwalić się znacznie mniejszym stażem lat życia wydaje się, że my już przeżyliśmy swoje i pchać się na arenę w poszukiwaniu przygód nie musimy...

    Szczerze wyznam, że moje prawdziwe życie zaczęło się przed pięćdziesiątką, a może mi się tylko tak wydaje, bo zaczął się zupełnie inny rozdział, mogę go porównać do momentu, w którym szaleńczo zakochałam się w Byku spod trygonu ziemi i chociaż Byka nie przestałam kochać, to jednak ten okres jest zdecydowanie inny...

    Raz jeszcze życzę Ci drogi Edwardzie dobrego, długiego życia w doskonałej kondycji psychicznej i fizycznej. Pozdrawiam Stasia, Twojego przyjaciela, który do tej fizycznej krzepy się przyczynia i nie umniejsząc mu niczego pozdrawiam wszystkich tych Twoich przyjaciół, którzy dają Ci strawę duchową i nie pozwalają zastygnąć tej najważniejszej części ciała, głowie...
    Kocham Cię "stary weteranie szos", ale mówię to tylko przy okazji Twojego sześćdziesiątego ósmego jubileuszu. Całuję mocno oba policzki zaróżowione życiem na rowerze, akcentując je głośnymi cmoknięciami :) :)*
    Niech Ci się szczęści...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuniu.

      W kosmogramie urodzeniowym w znaku Lwa mam mocno usadowione Słońce. Oznacza to, że Słońce jest wywyższone, działa na mnie ze zdwojoną mocą. Przyznam, że w niektórych sytuacjach przysparza mi to sporo problemów, w innych (tych damsko-męskich) jest korzystne, wszak obok Słońca zagościł Pluton. Być może dla schłodzenia zbyt rozpalonej głowy, potrzebuję żywiołu Wody. Podany przez Ciebie przykład wędrowca na pustyni, spragnionego wody, jest jak najbardziej trafny, obrazujący moje astrologiczne położenie. Dobieranie przyjaciół na zasadzie kontrastu - o czym piszesz - znajduje potwierdzenie w moim życiu. W czasach, kiedy pracowałem, potrafiłem znaleźć wspólny język z ludźmi, których uważano za dziwaków, za osoby nieprzystępne, czy wręcz chimeryczne. Myślę, że w takich wypadkach główną rolę odgrywa tolerancja, z którą większość ludzi nie potrafi sobie poradzić. Ja także z nią miałem problemy, ale praca, praca i jeszcze raz praca przynosi konkretne efekty.

      Jeśli chodzi o mój wiek, to nie zastanawiam się na faktem, że przeżyłem 68 lat. Kilka razy złapałem się, że ująłem sobie dziesięć lat, dopiero po chwili zastanowienia, dotarło do mnie, że zbliżam się do siedemdziesiątki. Żyje chwilą obecną, dniem dzisiejszym. Nie wracam do przeszłości, ani nie wybiegam myślami do przodu. Nie mam czasu na nudzenie się, wręcz chronicznie brakuje mi czasu. Nieraz dziwię się sobie, jak to jest, że wsiadam na rower i przejeżdżam po górach kilkadziesiąt kilometrów. Lubię dać sobie "w kość", wrócić "podjechany". Mój kolega Stasiu ma lepszą kondycję, ale jest ode mnie młodszy kilka lat. Jeździmy razem do Czarnowa do naszych przyjaciół, a tam z kolei depczemy po szlakach turystycznych.

      Szczęścia trzeba szukać, a gdy znajdziemy trzeba je pielęgnować. Każdy okres naszego życia wnosi coś nowego, ale nie zawsze ludzie to dostrzegają. Po pięćdziesiątce pogrążają się w swoich chorobach, a nierzadko martwią się o swoje, już dorosłe dzieci, wnuki, a tym samym przeszkadzają im żyć - wkładają palce w tryby obcej maszyny.

      Jeszcze raz serdecznie dziękuję za piękne życzenia. Nie przypuszczałem, że na stare lata przeżywać będę tak cudowne chwile.

      Ewuniu, ściskam Cię mocno i życzę dużo zdrowia, pomyślności. :))))

      Przekazuję pozdrowienia od Stasia.

      Usuń
  2. Witaj Edwardzie :)

    Mnie również bardzo miło, że tak wysoko uplasowałam się w rankingu internetowych przyjaciół, ale jestem pewna, że każda z wymienionych przez ciebie osób jest równie ważna, inaczej nie umieściłbyś ich w tym miejscu. ;) Muszę cię jednak odrobinę pociągnąć za ucho. Za sprawą FB byłam przekonana żeś urodzony parę dni wcześniej ;[ Ale wybaczam ^ ^

    A teraz na poważnie, mój drogi Lwie (jesteś jedynym lwem, którego jestem w stanie zaakceptować, te grzywiaste z Afryki nie należą do moich ulubionych zwierzaków. Nie wiedzieć dlaczego czuję przed nimi wręcz paniczny strach i parę innych, niezbyt miłych uczuć, których ci oszczędzę). Z zodiakalnymi lwami jednak zawsze miałam dobre relacje. Zawsze były to wspaniałe, pełne życia, ciepła i pomysłów osoby. Wpisujesz się do tego świetnie, gdyż nawet takiemu wodniakowi jak ja, blask słońca jest miły.

    Nie czuj się skrępowany wiekiem, naprawdę nie musisz stale się zeń tłumaczyć. Ja jestem ponad dwa razy młodsza a jednak czuję się 5 razy starsza momentami, zapewne i ty, tak jak np mój pape (o rok od ciebie starszy, tak na marginesie ^ ^), miewasz chwile, w których aż ciśnie się na usta: "Ty masz dwadzieścia lat, ja mam dwadzieścia lat, przed nami siódme niebo!". Mój pape odczuwa to na każdym kroku, to tylko ciało, Edwardzie - ten prowizoryczny skafander - nas zwodzi, ale i nim można się zająć, tak że będzie chodzić jak w zegarku, cała reszta, to jacy "naprawdę" jesteśmy, jest wieczna. Jesteśmy małymi, wibrującymi radośnie w rytm symfonii wieków atomami, cząstką gwiazd. I do nich wrócimy któregoś dnia. Tego życzę Nam wszystkim, byśmy nie zgubili drogi.

    Raz jeszcze życzę ci wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, pomyślności, inspiracji, nowych przestrzeni do odkrywania i rozmyślań bogatych w treść. Chwil poświęconych na to, co kochasz najbardziej i ludzi, którzy będą w stanie to docenić. Inni się nie liczą. Pozdrawiam letnio i orzeźwiająco. :***** :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Basieńko.

      Ciągły brak czasu, sprawia, że odpisuję na komentarze i pozostałe internetowe korespondencje "z poślizgiem". Świadczy to, że nie mam czasu na nudy, która jest zmorą starszych ludzi, ale nie moją.

      Wszystkich Was kocham, niezależnie, na którym miejscu zostaliście wymienieni. A za ucho możesz mnie pociągać, ponieważ zapomniałem, jakie to jest uczucie. Jeśli mi się spodoba, to poproszę "o jeszcze".

      Cieszę się, że jestem wyjątkowym lwem, którego jesteś w stanie akceptować. Tak naprawdę, Lwy są łatwe do oswojenia, i to do takiego stopnia, że będą jadły z ręki. Wystarczy odrobina dyplomacji, a ten duży futrzak może stać się futrzakiem nie tylko z nazwy. Wystarczy popatrzeć na karty Tarota, gdzie arkan Siła (pani Siła) panuje nad lwem, a w Tarocie Wiktoriańskim - nad czterema!

      Jesteś niezwykłą pocieszycielką, a dlaczego? Przytoczyłaś fragment piosenki Niemena, która była aktualna dla mojej osoby prawie pół wieku temu. Ale, niech Ci będzie! Pana Czesława słucham często, wszak to mój idol, o którym mój ojciec mówił: "Ten niemy drze się, co ty w tej muzyce widzisz". Tato, nie widzę, ale słyszę piękne słowa w wykonaniu wielkiego artysty!

      Ktoś powiedział (bodajże Hindus), że człowiek to dusza uwięziona w ciele. "Uwięziona" - najwłaściwsze określenie. "Skafander", też dobre porównanie. Mój skafander nie jest najmodniejszy, trochę zużyty, nieco pomarszczony, ale póki co, nigdzie mnie nie uwiera. Na twarzy mam sporo zmarszczek, ale są to głównie zmarszczki mimiczne. Ja tak sobie żartuję, piszę jak tekst do kabaretu, a w rzeczywistości jestem niezwykle wzruszony, o czym pisałem w komentarzu do Ewy. Obydwie jesteście "wyciskaczami" kropelek z oczu (a nie do oczu). Po prostu wzruszyłem się, co tu ukrywać. Podobnie zresztą, jak to miało miejsce podczas rozmowy z Magdami, podczas składania mi życzeń.

      Basieńko, jeszcze raz dziękuję Ci za piękne i szczere życzenia.

      Pozdrawiam serdecznie, żyj sto lat! :)))))

      Usuń
  3. ooo jak miło :) nawet nie zauważyłam, że taka byłam szybka ;)
    Raz jeszcze życzę Ci Edwardzie samych pozytywnych wibracji !!!

    Również jestem z ognistego trygonu, ale z tej wiosennej emanacji ;) Ognia we mnie całe mnóstwo. Oby zbyt szybko mnie nie spalił, bo za często płonie w sprawach błahych, z punktu widzenia wieczności ;)

    Pozdrawiam serdecznie ;)

    ps. czy możecie polecić kogoś solidnego, kto zająłby się sporządzeniem kosmogramu urodzeniowego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Droga

      Jesteś szybka, jak przystało na znak ognisty. Jeszcze raz dziękuję za życzenia.

      Ognia w Tobie mnóstwo, jak przystało na zodiakalnego Barana, który jest znakiem dominującym. To, że często płoniesz w sprawach błahych, to oznacza, że masz nadwyżki energii, które muszą gdzieś się wyładować. Nie ma obawy, Ogień Ciebie nie spali. Być może w kosmogramie urodzeniowym "Twoja" planeta - Mars usadowiła się w znaku Barana. W takiej sytuacji Mars działa ze wzmożoną energią.

      Jak spojrzysz na mój kosmogram, zauważysz, że w moim znaku - Lwie, znajduje się Słońce, co przysparza mi wiele problemów. Obok Słońca znajduje się Pluton (Czwarty dom Astrologiczny), a co to oznacza, nietrudno się domyśleć.

      Ze sporządzeniem Twojego kosmogramu urodzeniowego nie będzie żadnych problemów.

      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  4. Witaj Edziu to super, że jesteśmy dobrymi kompanami do tańca i różańca i możemy zawsze na Siebie liczyć jak koledzy itd.”Pozdrowień-ka”

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stasiu.

      Serdeczne dzięki za życzenia. Sprawiłeś mi wielką frajdę!

      To prawda, że możemy na siebie liczyć. Z tym różańcem jest trochę gorzej, ponieważ... nigdy nie miałem w ręku różańca i nie potrafię z niego korzystać.

      Chcę Ci przypomnieć, że w tym miesiącu mamy zaproszenie do Czarowna, z którego powinniśmy skorzystać.

      Przyjacielu, pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  5. Spóźnione, ale najlepsze życzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Elizo.

      Serdeczne dzięki za życzenia.

      Najważniejsze jest to, że znalazłaś dla mnie chwilę czasu. Wiem, że masz głowę zajętą bardzo ważnymi sprawami rodzinnymi. Jesteś dzielna, a w właściwie WIELKA.

      Czekam od Ciebie na informacje dot.konta dla Małej Księżniczki - Lenki.

      Pozdrawiam serdecznie. Uściskaj Lenkę. :))))

      Usuń
  6. Witaj Edwardzie,
    spoznione, ale bardzo, bardzo serdeczne zyczenia urodzinowe,
    gratulacje dla pDanusi i lape dla Heliosa od mojego zwierzaka,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Liliano.

      Dziękuję bardzo serdecznie za życzenia. Wiem, że są one szczere, bo przesłane przez Osobę o gołębim sercu. Nie zapomniałaś o Danusi i Heliosie.

      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  7. Edwardzie, życzę Ci żeby wszystko układało się po Twojej myśli i życzę Ci dużo uśmiechu na co dzień.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miła Dobrosławo.

      Serdecznie dziękuję Co za życzenia.

      Pozdrawiam równie serdecznie. :)

      Usuń
  8. Dopiero tu dotarłam Edwardzie. Facebook ma kilka wad, ale ja bazuję tylko na jego zaletach :). Pomyśleć, że jesteś o jakieś 1,5 roku starszy od mojego taty i o 5 od mojej śp. mamy a traktuję Cię jak bardzo dobrego kolegę ;). Owszem - starszego, mądrzejszego i bardziej doświadczonego, ale jednak Kolegę przez duże K. co by nie rzec wręcz Przyjaciela. Bardzo mi miło, że tu o mnie wspomniałeś - zupełnie bym się tego nie spodziewała ;).

    Lew Jedynka... Jedno do drugiego pasuje jak ulał ;).

    68 lat to kawałek życia, ale patrząc na Ciebie - chce się żyć dalej i dalej. Sport, pasje, dobre lwie serce - życzę byś w zdrowiu pokonywał kolejne odcinki swej ziemskiej drogi !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Asiu.

      Jakbym mógł zapomnieć o Tobie? Mam niewielu sprawdzonych Przyjaciół, a głównie Przyjaciółek, do których należysz także Ty Szlachetna Istoto.

      Porównujesz mój wiek do swoich Rodziców, to fajnie, ponieważ masz punkt odniesienia, który wskazuje, że... jestem starszy od Nich. Niestety Twoja Mama odeszła trochę za wcześnie, ale my nie mamy na to większego wpływu. Burano śpiewał: "Bo los takie ma zwyczaje, co się ma stać, to się staje". Mój ojciec pożegnał się z nami też będąc w sile wielu.

      Jest mi niezmiernie miło słyszeć tyle ciepłych słów, pod swoim adresem. Cieszę się, że traktujesz mnie jak starszego kolegę, a nawet przyjaciela. Dzięki Ci. Przyznam się, że ZAWSZE starałem się przebywać w gronie młodszych od siebie ludzi, ponieważ czuję się młodziej, weselej, radośniej. Staram się łamać bariery wiekowe. Często rówieśnicy zarzucali mi, że (tu cytat): "Pozwalasz dużo młodszym, żeby mówili do ciebie po imieniu, żeby cię tykali". Miałem zawsze gotową odpowiedź, że "panowie to mieli dobra ziemskie i po wojnie pozostali za granicą".

      Na co dzień nie myślę ile mam lat. Żyję dniem dzisiejszym, cieszę się każdą godziną życia. Nie mam czasu na nudzenie się, wręcz odczuwam jego deficyt. Staram się żyć aktywnie - jak wiesz
      - dużo jeżdżę na rowerze. Wścibska sąsiadka, kiedyś zadała mi głupie pytanie: "Dlaczego pan tak dużo czasu spędza na rowerze?". Opowiedziałem: "Zdradzę pani tajemnicę, ale ... nikomu ani słowa. Po prostu uciekam z domu przed seksem." Dała mi spokój. Kilka razy złapałem się na tym, że bezwiednie ująłem sobie 10 lat życia.

      Ostatnie zdanie. Lew Jedynka, to "power", który czasami trudno opanować. Jak spojrzysz na mój kosmogram urodzeniowy to zobaczysz, że w moim znaku -
      Lwie znalazło się Słońce (regent Lwa), które działa ze zdwojoną mocą. Chętnie bym podzielił się swoją energią, jeśli by to było możliwe.

      Asiu. Pozdrowienia dla Ciebie i dla całej Rodziny. :)))))

      Usuń
  9. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Co do zmian dat urodzin,moja 12-letnia córka urodziła się 19 lipca o godz 23.55. bardzo biadoliłam,ponieważ tego dnia urodziła się także moja "ukochana" teściowa,palnęłam coś głupiego w trakcie porodu odnośnie tej daty i lekarz chciał ją zapisać jako urodzoną 20 lipca,jednak nie zgodziłam się. Stwierdziłam,że 19 lipca 23.55 to inna osoba i 20 lipca również ktoś inny :)))) i tak Alutka obchodzi urodziny ze swoją babcią. Ilse która nie potrafi się wpisać jako nieanonimowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Anonimowa
      Kłaniam się

      Szczerze mówiąc, wolę jak otrzymuję korespondencję od osób podpisujących się, ale Twoja wola jest inna - szanuję ją.

      Dziękuję za życzenia.

      Pozwolisz, że odpowiem na Twój komentarz. Jeśli lekarz by zapisał datę urodzenia Twojej córki 20 lipca, a nie 19, to nic wielkiego by się nie stało. A dlaczego? Otóż, liczy się faktyczna data urodzenia, a nie ta zapisana w "papierach". Oczywiście, w pewnym stopniu data "fałszywa" - 20 lipiec w bardzo minimalnym stopniu by zmieniła wibrację Twojej córki, ale podkreślam - w minimalnym stopniu.

      Ja mam zapisaną datę urodzenia 30 lipiec, zamiast 29, dlatego nic mi nie pasowało według wibracji urodzenia. Stąd wiele osób twierdzi, że numerologia się nie sprawdza.

      Zwróć uwagę, że w jednej rodzinie zdarza się, że dzieci, rodzą się w tym samym dniu, co rodzice czy dziadkowie, a rzadziej rodzeństwo (brat, siostra). Nie jest to do końca wyjaśnione, jest zagadką.

      Twoja córka ma trochę cech zodiakalnego Raka i ognistego Lwa. Jest osobą bardzo wrażliwą, ma skłonności do mistycyzmu. Jest aktywna, ale przy tym nieco uparta.

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń