czwartek, 20 lutego 2014

Amulety, talizmany



Przed trzema laty napisałem posta o magicznych atrybutach, które chronią nas przed wszelkimi nieszczęściami, urokami, złymi mocami, a nosił on tytuł  Talizmany i ...  Wracam ponownie do tematu związanego z amuletami, talizmanami i pentaklami, ponieważ obserwuję w życiu codziennym wiele nieporozumień, jakie wokół nich narosło. Kilka dni temu zapytałem młodą dziewczynę (barmankę w markecie), co oznacza "ów tajemniczy znak" na jej piersiach. Odpowiedziała mi, że jest to pentagram, który jest jej talizmanem. Dodała, że pentagram może być dobry, bądź zły. Nie potrafiła wytłumaczyć mi, jaka jest między nimi różnica, dodała tylko, że jej pentagram jest "dobry", ponieważ: "kupiła go u jubilera". Ciekawe, nie powiem. Na odchodne, ostrożnie zapytałem, czy dokonała oczyszczenia pentagramu, przed jego użyciem. Była zdziwiona, z lekkim zażenowaniem (a jednak) zapytała, czemu to miałoby służyć? 


Różnica między amuletem a talizmanem jest zasadnicza, ale EWGIENIJ KOLESOW w swojej książce "Zasady magii" na str. 90 pisze, cytuję: 

"Krzyż noszony na szyi, łańcuszek z tarczą Dawida lub symbolem wiary, nadziei i miłości (krzyżykiem, kotwicą i sercem), czy też znak Zodiaku bądź pierwsza litera imienia to talizmany czy amulety? Szczerze? Jeden Bóg to wie. Podane powyżej określenia to jedynie tradycja, a współcześnie oba te pojęcia w znacznym stopniu się wymieszały". 

Dużo w tym prawdy, ale tam gdzie jest to możliwe, powinniśmy rozgraniczać - czym jest amulet a czym talizman. Odchodząc na chwilę od tematu, przyznam, że razi mnie, kiedy ludzie (w tym dziennikarze TV) mylą afisz z plakatem, co uważam za ignorancję. 



Amulet - w tłumaczeniu z greckiego oznacza "odwracający nieszczęście". Łacińskie amuletum pochodzi od amoletum, czyli "środek ochronny". Na str. 91 "Zasad magii" EWGIENIJ'A KOLESOW'A czytamy, cytuję: 
 
Amulet (z łaciny amoliri - oddający nieszczęście) - jest figurką z napisem lub po prostu sam napis naniesiony na specjalnie dobrany przedmiot z zachowaniem wszystkich rytuałów. U Żydów jest to na przykład mezuza - karteczka z tekstem z Tory umocowana do drzwi, która ma przyciągać do domu szczęście i odganiać złe duchy. Do amuletów zaliczamy także woreczki z ziołami, skrypty ochronne*, pentakle itp.
_________________
* Skrypty ochronne - do nich zaliczmy między innymi skrypty runiczne, tzn. odpowiednio dobrane kilka run, mające wywołać odpowiednie, pozytywne skutki magiczne.   

Mezuza

Mówiąc najogólniej, amulety są przedmiotami, które posiadają magiczne właściwości - osłaniają i odwracają od nas nieszczęścia i wszelkie złe moce, jakie są kierowane umyślnie (wampiryzm energetyczny) bądź te, które sami ściągamy na siebie, często nieświadomie. Nie powiem nic nowego, kiedy stwierdzę, że w dużej mierze ochronna moc amuletu jest związana z jego kształtem (energia kształtu) oraz materiałem, z którego jest on wykonany. Często do ich wykonania wykorzystuje się "wytwory" Matki Natury - kamienie, kryształy, drewno, zioła itp. Szczególnymi rodzajami amuletów są czarmy, do których zaliczmy przedmioty współczesnej biżuterii, jakie można kupić u jubilera - serduszka, delfinki itp. Automatycznie wyrobów tych nie możemy traktować, jako amuletów, o czym będzie mowa nieco później. Czarmy mają chronić swojego właściciela przed złem i rzecz jasna - przyciągać dobro. Tego rodzaju "ochronę", jak wspomniałem, najczęściej kupujemy w sklepie. Tu powinniśmy zdać się na własną intuicję, która podpowie, czy dany wyrób będzie spełniał nasze "energetycznie" oczekiwania.  Szczególnie przydatna okazuje się nasza intuicja, kiedy kupujemy "magiczny przedmiot" dla drugiej osoby, jako prezent. Zdarza się, że amulet ma spełnić jedno, bądź dwa konkretne zadania, np. przyciągnąć partnera/partnerkę, by później spocząć gdzieś na dnie szuflady, bądź zostać przerobiony na "coś nowego". Kupiony amulet w sklepie ezoterycznym czy u jubilera, przed użyciem powinien być oczyszczony energetycznie a następnie poddany rytuałowi wyświęcenia, który wzmocni jego działanie.       



Talizman. Znaczenie tego słowa wywodzi się z arabskiego talisma, co oznacza "czarodziejskie pismo". Talisam - "wykonywać znaki podobne do czarnoksiężnika", lub też z greckiego taleo - "poświęcać" lub telesma - "przedmiot poświęcony". 

W odróżnieniu od amuletów, które posiadają tylko właściwości ochronne, talizmany powstały po to, by wpływać na astralny świat i wykorzystując swoje magiczne siły wzywać na pomoc jego mieszkańców. Talizmany oprócz zewnętrznych wpływów mają leczyć choroby, zapewniać długowieczność swojemu właścicielowi i zdobywanie bogactwa (?), szczęście, itp. Podobnie jak amulety, także talizmany mają różny kształt i do ich wykonania używa się całej gamy materiałów. Przybierają formę - bransolet, pierścieni, medalionów, wisiorków, czy nawet breloków. 

Prawdziwy talizman nosi się w ukryciu i nie pokazuje nikomu, chroniąc go tym samym przed kontaktem z innymi ludźmi. Odmienny potencjał drugiego człowieka może zatrzymać, bądź zakłócić funkcjonowanie znaku. Niektórzy ezoterycy twierdzą, że każdorazowe dotknięcie talizmanu powoduje utratę cząstki jego mocy, z czym trudno mi się zgodzić, ponieważ dotykanie - bezpośredni kontakt, tworzy (energetyczne) więzi między talizmanem a jego posiadaczem. Można to porównać do współpracy chorego człowieka z lekarzem, co gwarantuje znacznie szybszy powrót do zdrowia. Talizman, jako "magiczny przedmiot" nie może spełniać roli biżuterii, dodatku do ubioru, ponieważ straci on swoją moc, stanie się zwykłym ozdobnikiem. Być może się mylę, ale uważam, że odrzucenie strachu, silna wiara w moc "cudownego przedmiotu", sprawia, że: "to, w co wierzysz - będzie dla ciebie działało".  Podkreślam - dla ciebie, a nie na ciebie. Zaczyna dziać się magia.  

Podobnie jak w wypadku amuletów, gotowe talizmany można kupić, ale przed użyciem muszą one być energetycznie oczyszczone, o czym pisałem wcześniej. Jednak najcenniejsze są talizmany wykonane własnoręcznie, chociaż nie jest to łatwe zadanie, często prawie niemożliwe do wykonania przez osobę niewtajemniczoną z arkanami magii. Niemniej postaram się w kilku zdaniach przedstawić podstawowe zasady, jakie obowiązują przy sporządzaniu talizmanu. 

Przede wszystkim, należy wybrać odpowiedni materiał, z którego będzie on wykonywany. Plastik i beton nie nadają się do tego celu. Najlepsze są materiały pochodzenia naturalnego - skóra, drewno, kamienie oraz metale, a w szczególności złoto, srebro, miedź. Wspomniane przed chwilą kamienie (głównie ozdobne) posiadają wielką moc uzdrawiania, dlatego często używane są do sporządzania talizmanów. Wystarczy sięgnąć do fachowej literatury (a tej nie brakuje), by dla niedomagającego ciała i duszy wybrać odpowiedni kamień, który posłuży do sporządzenia odpowiedniego talizmanu. Przykładowo: ametyst - leczy choroby skóry, oczyszcza krew i wzmacnia oczy; turkus - osłania przed urokami; howlit - dotlenia krew, wzmacnia system krążenia, oczyszcza górne drogi oddechowe; cyrkon - wspomaga w schorzeniach wątroby i podczas porodów. Na wybranym kamieniu powinno się wygrawerować (bądź napisać) odpowiednie symbole, które spotęgują moc talizmanu. Tu wymagana jest wiedza z zakresu astrologii, Kabały, czy innych nauk ezoterycznych. Osoby obdarzone dobrą intuicją, są w stanie dobrać odpowiednie symbole, które powinny znaleźć się na talizmanie. Nie należy przesadzać z ilością symboli - lepiej mniej niż za dużo. 

Osoba wykonująca talizman powinna być wyciszona, uspokojona, wypoczęta. Należy uwzględnić wpływ Księżyca na wykonywany talizman. Zasada jest prosta i logiczna. Na "rosnącym" Księżycu należy wykonywać talizman, którego zadaniem jest wzrost, rozwój, rozkwit; na "malejącym" Księżycu - wykonujemy talizman, który ma stymulować zmniejszanie a nawet zanik (np. komórek nowotworowych). Podczas nowiu i pełni Księżyca nie wykonujemy talizmanów; lepiej ten czas wykorzystać do innych celów, np. na medytację.    
EWGIENIJ KOLESOW w "Zasadach magii", na str. 93 pisze, cytuję:

Po wykonaniu symbolu, sigillum* i napisu na jedną bądź obie strony talizmanu,  trzeba najpierw poćwiczyć na papierze, żeby całość wyglądała estetycznie. (...) W ogóle praca nad talizmanem jest analogiczna do tej z voltami**. Wykonując rytuał kręgu (pentagram, heksagram itd.) nanieś symbole, sigillum* i napis na talizman. Jeśli chcesz zrobić pentakl, starannie wpisz symbole w środek okręgu, potem wykonaj rytuał wyświęcenia i inicjacji i wypowiedz potrójne zaklęcie (zwrot- prośba-wdzięczność) i jeśli jest to niezbędne jedną z magicznych formuł. Jeśli talizman jest imienny, czyli przeznaczony dla konkretnego człowieka, to koniecznie trzeba napisać jego imię.
_______________

* Sigillum - linia łamana będąca symbolem imienia, powstała z połączenia liter hebrajskich, pogrupowanych - rozmieszczonych w pewien logiczny sposób, nazwany Kabałą dziewięciu pokoi.
** Volt - niewielka magiczna figurka przygotowywana z naturalnego materiału, uosabiająca jakiegoś człowieka, nad którym chce się wykonać pewne działania magiczne.  



Pentakle - najdoskonalsze z talizmanów. Słowo pentakl wywodzi się z łaciny od pentakl i tacitus, co znaczy "tajemny", czyli "tajemna natura", "tajemny sens". Pentakle mogą być sporządzone z różnych materiałów, podobnie jak amulety i talizmany.

O ile sporządzenie amuletu, czy chociażby talizmanu "mieści się" w granicach możliwości osoby, której wiedza ezoteryczna jest na średnim poziomie, o tyle wykonanie pentakla może nastręczyć tej osobie wiele trudności. Mówiąc najogólniej, pentakle to domena osób wtajemniczonych, ponieważ sam proces ich tworzenia jest skomplikowany. Są one (pentakle) przygotowywane według ściśle określonych zasad (rytuałów) i pisze się na nich w języku hebrajskim, greckim lub łacińskim. Na pentaklach, w zależności od potrzeb, mogą znajdować się różnego rodzaju znaki: żywiołów, Zodiaku, duchów planet, aniołów a nawet demonów. Kopiowanie i stosowanie pentakli wykonanych przez inne osoby jest niedorzecznością, absurdem. Pod piękną nazwą mogą skrywać się zwroty do złych mocy, demonów, może wywołać wiele zamieszania, co można porównać do przysłowiowego "igrania z ogniem". 



Myślę, że nie będę posądzony o kryptoreklamę, jeśli zarekomenduję pozycję, która traktuje o talizmanach. Mam na myśli książkę Alexandre'a Alexandr'a - "Tajemna Moc Talizmanów - Talizmany Chrześcijan i Żydów". Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Studio Astropsychologii w Białymstoku. Książka zawiera ponad dwieście rysunków talizmanów wraz z opisami. 





Chcę podzielić się refleksją związaną z krzyżem - symbolem chrześcijaństwa. Jak wiadomo, ludzie Kościoła odżegnują się od amuletów, talizmanów, które uznawane są przez nich jako "dzieło szatana". "Duszpasterze" ostrzegają swoje "owieczki", przed zgubnym wpływem nauk tajemnych, utożsamianych z magią. Dzieci przystępując do sakramentu pierwszej komunii oprócz tabletów, komputerów i innych elektronicznych gadżetów, otrzymują (od chrzestnych) na pamiątkę złoty krzyżyk, który jest poświęcany przez kapłana. Osobę naprawdę gorliwie i szczerze wierzącą, zapytałem o cel poświęcenia "komunijnego krzyżyka". Odpowiedź okazała się zgodna z moimi wcześniejszymi przypuszczeniami. Oprócz, czysto symbolicznego znaczenia, poświęcony symbol chrześcijaństwa ma chronić swojego posiadacza przed złem, niebezpieczeństwami, jakie czyhają na każdym kroku. Krzyżyk w momencie poświęcania staje się magicznym przedmiotem, podobnie jak amulet czy talizman. Dalsze losy krzyżyka można z góry przewidzieć. Niewiele dzieci wykorzystuje ochronne moce, jakie on posiada. Przeważnie rodzice tłumaczą dziecku, że krzyżyk może zgubić, dlatego chowają go - znika w przepastnych szufladach komody wśród innych drobnych przedmiotów. Po latach zaciera się pamięć o pamiątce, która często zostaje przez nieuwagę wyrzucona wraz z innymi przedmiotami przy okazji robienia porządków. Co pewien czas w mediach słyszymy o znalezionych złotych precjozach na wysypisku śmieci. Pamiętajmy: jeśli o coś nie dbamy - tracimy to, żeby w przyszłości okazywać temu większą troskę. Dotyczy to nie tylko przedmiotów, ale odnosi się także do uczuć, szacunku do okazywanego nam dobra, pomocy, współczucia itp.   




Omawiając temat amuletów, talizmanów i pentakli, nie sposób pominąć milczeniem znaków o podobnym znaczeniu, stosowanych w innym kręgu kulturowym - w hinduizmie i tantryzmie. Ze zrozumiałych względów ograniczę się jedynie do przypomnienia, czym jest jantra [rysunek obok - Śri Jantra] i kawacza. Jantry są dość skomplikowanymi znakami graficznym, przynajmniej tak są odbierane przez większość osób. Mówiąc najogólniej, jantry prezentują boski pierwiastek w formie graficznej, w odróżnieniu od mantry - intonowanej przez wiernych. Jantry wykonywane są głównie na papierze (dawniej na liściach palmowych). Są doskonałym "materiałem" do medytacji, pod warunkiem, że osoba medytująca potrafi "odczytać" zawarte w jantrze symbole, znaki i formy geometryczne. Różnorodność i liczba jantr jest dość duża. Część z nich jest ściśle powiązana z astrologią - z poszczególnymi planetami. Wykonanie jantry z wielu względów jest procesem skomplikowanym, dlatego podejmują się tego nieliczni. Jantry mogą być także wykorzystywane, jako osobiste talizmany, podobnie jak kawacza. 

Termin kawacza jest charakterystyczny dla wedyjskiej astrologii, znaczne różniącej się od naszej - klasycznej, czy jak kto woli - europejskiej. Kawacza są potężnymi (!) remediami na problemy w horoskopie konkretnego człowieka. Kawacza to ochronne talizmany zawierające jantry planet, naniesione na podłużnej srebrnej blaszce, noszone bezpośrednio na piersiach w formie medalika. Są stosowane głównie jako środek zapobiegawczy, mogący zminimalizować złe reakcje jakie są widoczne w horoskopie urodzeniowym nawet w 70%. Stworzenie kawacza jest przedsięwzięciem niezwykle trudnym z dwóch względów. Po pierwsze, wykonać je może osoba, która wedyjską astrologię ma opanowaną w stopniu doskonałym. Po drugie, z tym remedium wiąże się szereg ograniczeń - wybraniem sprzyjających warunków, odpowiedniego momentu na jego wykonanie. Osoba, która stała się właścicielem kawacza, powinna pierwszy raz założyć go na szyję w odpowiednim czasie. 


Być może, w przyszłości poświęcę odrębnego posta tym niezwykłym ochronnym przedmiotom, co może okazać się pomocne dla miłośników astrologii. Wiele aspektów z astrologii wedyjskiej, mimo swej odrębności, można łączyć z astrologią klasyczną, czyniąc ją bardziej praktyczną, o czym przekonuję się na co dzień.    




Na zakończenie posta, dwie dość istotne uwagi:

Po pierwsze. Zachowajmy szczególną ostrożność przyjmując od kogoś wszelkiego rodzaju "magiczne przedmioty". Nawet te, ofiarowane nam w najlepszej wierze, mogą stworzyć wiele problemów. Często posiadają zakodowany program - energie, które posiadał poprzedni właściciel, np. choroby. Należy takie przedmioty, przed użyciem oczyścić energetycznie. 

Po drugie. Zdarza się, że nasz "magiczny przedmiot" pęka, rozpada się, bądź bezpowrotnie gubimy go. Niektórzy uważają to za zły omen. Takie podejście, według mnie jest nieuzasadnione, wręcz szkodliwe. Znam to z autopsji. Przez kilka lat nie rozstawałem się ze swoim amuletem - krzemieniem pasiastym. Zauważyłem, że wraz z upływem czasu zmienia swoją barwę, staje się bardziej matowy, aż pewnego dnia... ukruszył się jego fragment, a po kilku miesiącach amulet zniknął bezpowrotnie, mimo, że pilnowałem go jak przysłowiowego "oka w głowie". Można zadać pytania: Dlaczego kamień ukruszył się, wszak nie spadł z wysokości i wcześniej nie widać było na nim żadnych pęknięć? Dlaczego zniknął bezpowrotnie? Uważam, że tak musiało się stać. Być może przyjął "na siebie" dużą negatywną energię, która była skierowana przeciwko mnie. A jego zniknięcie tłumaczę, może mało racjonalnie, ale w ezoteryce często dzieją się różne, dziwne rzeczy. Uważam, że "misja" mojego amuletu wygasła, stąd jego zniknięcie. Zmuszony byłem przygotować nowy amulet, także z krzemienia pasiastego, ale tym razem nieco mniejszy, który przechowuję przy sobie. Jak długo pozostanie przy mnie? Trudno przewidzieć. 

Ez[o]

wtorek, 4 lutego 2014

Victorian Romantic Tarot [epilog]



A tak to się zaczęło...

Kilka lat temu, moja sympatyczna Koleżanka Madzia Ch., wtedy jeszcze Madzia K., trafiła w Internecie na talię wiktoriańskiego Tarota [Victorian Romantic Tarot]. Podzieliła się ze mną tą wiadomością, która wyglądała niezwykle zachęcająco. Znając estetyczne upodobania i wyrafinowany gust Madzi, poprosiłem Ją o zamówienie dodatkowej talii Tarota również dla mnie. Oczywiście, nie zawiodłem się, wręcz odwrotnie - karty te zrobiły na mnie duże wrażenie. Przede wszystkim niezwykła szata graficzna, niekonwencjonalne obrazy, do jakich przywykliśmy w większości talii Tarota, chociażby w Tarocie Marsylskim, czy też stworzonym przez Edwarda Waite, które uważa się za najpopularniejsze w świecie, sprawiają, że Victorian Romantic Tarot jest niezwykły. Najważniejsze, że mimo swej "odmienności", symbolika poszczególnych Arkanów została zachowana, a w niektórych kartach wręcz wzbogacona. Jedynym mankamentem tej talii jest niezbyt dobra jakość jej wykonania, tzn. karty są wydrukowane na dość cienkim kartonie, co sprawia, że ich trwałość użytkowania pozostawia wiele do życzenia. Na marginesie dodam, że najlepsze jakościowo karty produkowane są w krajach Beneluksu. 


Niech inni zobaczą...

Uznałem za stosowne, zamieszczenie przynajmniej Wielkich Arkanów tej talii na swoim blogu. Przyjąłem prostą zasadę, a mianowicie, ograniczyłem "słowo pisane" do absolutnego minimum; obok zdjęcia Arkanu umieszczałem dla porównania "bliźniaczą" kartę z talii Waita; oprócz krótkiego opisu, znalazły się moje przemyślenia, które często odbiegały od prawdziwego przesłania Arkanu, co spotkało się z krytyką kilku osób, które zarzuciły mi brak kompetencji, z czego musiałem się dość szczegółowo tłumaczyć w e-mailach kierowanych do swoich adwersarzy. Znaczenie, przesłanie poszczególnych kart Tarota może każdy zainteresowany znaleźć w literaturze, której w księgarniach i w Internecie jest niezwykle dużo, co nie zawsze idzie w parze z jakością merytoryczną. W czasie, kiedy ja stawiałem pierwsze kroki w zgłębianiu ezoteryki (w tym Tarota), książek było jak na przysłowiowe lekarstwo, a Karty były przywożone do Polski głównie z Niemiec. 

Pokuszę się o podsumowanie moich dwudziestu dwóch postów, które zawierają (jak wiadomo) dwadzieścia dwa obrazy Wielkich Arkanów Tarota. Zastrzegam się, że to podsumowanie jest skierowane głównie do osób, które z Tarotem nie miały dotychczas bliższego kontaktu. Większość ludzi uważa Tarota, jako "księgę szatana", jako główne źródło zła, którego należy unikać. Pamiętajmy, że złem nie jest Tarot, astrologia, numerologia czy inne nauki ezoteryczne. Źródłem zła są sami ludzie, którzy na co dzień krzywdzą zwierzęta i innych ludzi, a w przypływie gniewu są gotowi zamordować nawet najbliższych.  

Wielkie Arkana Tarota symbolizują drogę życiową człowieka od urodzin aż do fizycznej śmierci. Jak będzie wyglądała ta droga, to zależy od wielu czynników, determinantów. Od momentu urodzenia, a może nawet wcześniej, jako "kosmiczny pyłek" zaczynamy uczestniczyć w rytmach Kosmosu. Każda żywa istota - rośliny, zwierzęta, i nie tylko, biorą czynny, równie ważny co my, a być może jeszcze większy udział w tym niesamowitym spektaklu "tworzenia". 

Każdy człowiek jest niepowtarzalną istotą, która przychodzi na Świat w ściśle określonym momencie, zaplanowanym z dokładnością do jednej sekundy. Planety znajdują się w ściśle określonym położeniu, co daje możliwość sporządzenia kosmogramu urodzeniowego, z którego "fachowiec" może bardzo wiele odczytać, prognozować przyszłość z dość dużą dokładnością. Każdy z nas, ma do wykonania tu na Ziemi określoną misję, nieważne czy będzie ona miała dużą rangę, czy znaczenie epizodyczne - każda jest ważna. Szereg różnych czynników decyduje jak dany człowiek będzie ją realizował, w jakich sferach życia. Być może, w sferze materialnej (w Tarocie - Monety) - jako biznesmen, bankowiec, przedsiębiorca itp.; emocjonalnej - Kielichy - jako niosący pomoc innym ludziom (lekarz, ratownik, pielęgniarka); a może będzie realizował się w sferze psychicznej - Miecze - jako naukowiec, filozof, nauczyciel; czy wreszcie w sferze duchowej - Buławy, które mogą "wydać" osobę, która okaże się księdzem, guru, czy zakonnicą. Może okazać się, że żadna z wymienionych sfer życia nie zdominuje człowieka. Często sfera duchowa budzi się w człowieku w średnim wieku, stąd zainteresowania naukami ezoterycznymi przypadają w tym właśnie czasie. Chcę rozwiać krążące mity o ludziach "uduchowionych", którym rzekomo wiedzie się lepiej niż pozostałym. Przede wszystkim ludzie ci ponoszą odpowiedzialność, za tych, którzy znajdują się na niższym stopniu świadomości. Wbrew pozorom ich życie jest trudniejsze, chociaż sami o tym nie mówią. Ludzie bardzo uduchowieni mają także ograniczone możliwości rozwoju, są tylko i aż ludźmi podobnie jak pozostali. Kto zna Kabałę Mistyczną, ten wie, że człowiek może wspiąć się (dojść w rozwoju duchowym) do Sefiry Tifereth (Strefa Piękno), która jest umieszczona w centralnej części wykresu Kabalistycznego Drzewa Życia.  


Struktura Wielkich Arkanów Tarota

Znawcy Tarota dwadzieścia dwa Wielkie Arkany dzielą na grupy w zależności od faz rozwoju człowieka. Myślę, że przywołany wcześniej przeze mnie HAJO BANZHAF', niemiecki znawca Tarota, dokonał najbardziej trafnego podziału Wielkich Arkanów, grupując Je w następujący sposób:

Dzieciństwo bohatera - stadium symbiotyczne

Wyjście w świat i przebudzenie - dojrzewanie i rozwój osobowości

Proces inicjacji - przejście na poziom transpersonalny

Cel drogi odrodzenia - uwolnienie - pełnia - świadomość jedności.

Uważam, że dwie pierwsze grupy kart stanowią "lekcję obowiązkową", tzn. ukazują drogę, jaką każdy człowiek musi przejść podczas ziemskiego życia; dwie następne  - to "lekcje nadobowiązkowe", tzn. życiowa droga, jaką podąża większość ludzi, który osiągają wyższy poziom rozwoju wewnętrznego, który jest głównym celem naszego życia. 

Można popatrzeć na karty jak na obrazki komiksu, który przedstawia nasze ziemskie życie w poszczególnych okresach rozwoju. Trzy karty w trzecim rzędzie, w odróżnieniu od pozostałych, są mniej barwne, dominuje w nich kolor czarny, stąd wzięło się określenie: Karty Dzienne i Karty Nocne - zejście do podziemnego świata, który nazywany jest Morzem Nocy.  

Pierwszy (zerowy) Wielki Arkan Tarota nosi nazwę Głupiec, co tylko częściowo oddaje charakter, przesłanie tej karty, dlatego, podobnie, jak większość osób  używam trafniejszego określenia - Wędrowiec, ponieważ główny "tarotowy" bohater wyrusza w podróż, która będzie trwała do ostatniego dnia Jego życia. Funkcjonują jeszcze inne nazwy tej karty, np. Duch Eteru.   

Każdy z nas przed udaniem się w podróż, jaką  jest życie, otrzymuje "wyprawkę" - tobołek, w którym znajdują się niezbędne atrybuty - buława, kielich, miecz i moneta, które symbolizują cztery żywioły - Ogień, Wodę, Powietrze, Ziemię. W jaki sposób będziemy korzystać z tej "wyprawki" zależy od nas samych. Z czasem tobołek powoli zapełnia się, aż w pewnym momencie zaczyna być ciężarem, niepotrzebnym balastem, którego w porę musimy się pozbyć (złe nawyki, przyzwyczajenia itp.). Może okazać się, że jest on nam w ogóle już niepotrzebny. Im bagaż doświadczeń się zwiększa, tym tobołek staje się lżejszy, co ułatwia "wędrówkę". Według HAJO BANZHAF'A, w życiu człowieka rozróżniamy trzy fazy drogi na płaszczyźnie poznania: niewiedza, wiedza, mądrość. Jak łatwo zauważyć, niewiedza dotyczy początkowej fazy życia - wędrówki; wiedza - zdobyte umiejętności w czasie edukacji; wreszcie mądrość - to "bagaż doświadczeń życiowych".  Często ludzie mylą mądrość z wiedzą, która w niektórych sytuacjach jest wiedzą... martwą. Ile młodych ludzi kończy studia, by później podjąć pracę w ogóle niezwiązaną z ich wykształceniem. Idąc przez życie doświadczamy na sobie różnych zdarzeń - dobrych i złych, które symbolicznie przedstawiają karty Tarota. Ludzie porównuję życie do palącej się świeczki, której płomień staje się coraz mniejszy, aż w końcu gaśnie. Niekiedy o zmarłej osobie ktoś powie, że... "Wyzionął ducha", czyli zgasło w tej osobie światło - przetransformowany Ogień. Podobnie jak w chwili narodzenia przyjmujemy żywioły, tak w momencie śmierci żegnamy się z nimi. Najwcześniej, ponieważ jeszcze "za życia", powoli nasze fizyczne ciało opuszcza żywioł Wody. Oznaką tego są pojawiające się zmarszczki, co znaczy, że ciało wysusza się, występuje w nim deficyt wody. 

Śmierć słusznie jest określana jako totalna demokracja. Wobec Niej wszyscy są równi. Każdy człowiek przychodzi na Świat goły i tak samo Go opuszcza, pozostawiając wszelkie dobra materialne, udając się do....


I co dalej?    

Jedni odpowiedzą: "Ot, po prostu, złożą mnie w trumnie i zakopią. I nic poza tym". Innym - ksiądz dobrodziej - obiecuje, że jak będą posłuszni, nie będą grzeszyć i będą go (księdza) hojnie wspomagać, znajdą się w... niebie. Biada, tym, którzy będą niedobrzy, grzeszni i zapomną o datkach na tacę, na tych czeka... piekło a w nim gotująca się smoła, w której będą zanurzani po uszy. Ironizuję, ponieważ obecnie mało kto wierzy w niebo i piekło, ponieważ księża swoim postępowaniem zaprzeczają głoszonym przez siebie słowom. Ja wierzę w inkarnowanie (nieśmiertelnej) duszy, dlatego po pewnym czasie, wcielę się by kontynuować, poprawiać swoją, a pośrednio ziemską karmę. 


Ostatnie słowo ma Flavio Anusz:

Jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boga i aby się z nim utożsamić, także musimy być poza ograniczeniami i formą. Tak więc Świat (arkan XXII) to iluzja, którą sami stworzyliśmy, a która pomaga nam żyć. Dzięki niej Głupiec przygotowuje się do tego, aby przeistoczyć się w Maga. To iluzje pozwalają nam wyznaczyć sobie cel czy to materialny, czy duchowy, do którego potem dążymy. 

ez[o]