poniedziałek, 15 października 2012

Victorian Romantic Tarot [19]


KSIĘŻYC

Archetyp: Noc.
Określenie: Księżyc, łacińska Luna, grecka Selene,; naturalny satelita Ziemi; jest drugi pod względem jasności (po Słońcu) obiektem na niebie i dotychczas jedynym ciałem niebieskim (poza Ziemią), na której przebywał człowiek. Księżyc ma kształt kuli o promieniu 1737,4 kilometra. Obiega Ziemię w okresie 27,3 dnia (miesiąc gwiazdowy) z prędkością około 1 kilometra/sekundę po prawie kołowej orbicie, położonej w płaszczyźnie nachylonej do płaszczyzny Ziemi pod kątem 5,1°; nachylenie płaszczyzny orbity Księżyca do płaszczyzny równika ziemskiego waha się od 18,2° do 28,6° w zależności od orientacji przestrzennej orbity, która zmienia się w okresie około 18,6 lat. Średnia odległość Księżyca od środka Ziemi wynosi 384,4 tysiąca kilometrów (minimum 363,3 tysiąca kilometrów, maksymalna 405,5 tysiąca kilometrów). Księżyc świeci odbitym od swej powierzchni światłem słonecznym.
Powszechna Encyklopedia PWN


Zamieszczane przeze mnie określenia Wielkich Arkanów, pochodzą głównie ze źródeł encyklopedycznych, które bardzo sporadycznie odzwierciedlają ich znaczenia wróżebne. Arkan Siedemnasty, Osiemnasty i Dziewiętnasty Tarota według mojego (wewnętrznego) nazewnictwa tworzą kosmiczną triadę, którą warto szczegółowo analizować, czy wręcz nad nią medytować.  Kiedy jest mowa o ciałach niebieskich, jak w tym wypadku o Księżycu, nie sposób uniknąć wielu cyfr, które z dokładnością do kilku miejsc po przecinku określają wiele parametrów, tak charakterystycznych, dla bardzo ciekawej acz (według mnie) trudniej dziedziny wiedzy, jaką jest astronomia, czy jej „siostra” - astrologia traktowana „po macoszemu” przez wielu uczonych, a przez Kościół uważana, jako „zło tego świata” na równi z „wytworem szatana” - Tarotem. 


Podobnie jak w poprzednim – Siedemnastym Wielkim Arkanie (Gwiazda), podobnie i w tym widzimy kobiecą postać. Poprzedni „obraz” przedstawiał Kobietę rozebraną, co określiłem, że nie ma ona nic do ukrycia. Tu dla odmiany jest ubrana i „występuje” w innej scenerii. Widzimy Kobietę siedzącą na kamieniu, wygląda jak modelka pozująca malarzowi. Ma bardzo łagodny wyraz twarzy, pełen serdeczności. Jej prawa ręka (z koralami) dotyka głowy, natomiast lewa jest opuszczona w dół. Taki układ rąk powoduje prawidłowy przepływ kosmicznych energii. Podobne ułożenie rąk możemy zobaczyć u Maga w talii Tarota Rider Waite W poprzednim Arkanie Kobieta miała włosy spięta, tu z kolei – rozpuszczone, sięgające do pasa. Ma blade, niemal aksamitne ciało. Na czole Kobiety widoczna ozdoba, w kształcie koła – mandali. Jej ubranie jest zwiewne, niekrępujące Jej ruchów. Suknia na kolor nocnego nieba, a turkusowa tunika odkrywa jej lewe ramię. Przypomnijmy, że turkus (kamień) zmienia swoje kolory w zależności od stanu zdrowia, a nawet nastroju swojego właściciela. MIROSŁĄW  WINCZEWSKI w książce „Moc kryształów i kamieni na co dzień  o turkusie pisze, że blednie i szarzeje, kiedy jego właściciel umiera. Turkus kształtuje ludzkie serca, że dla innych stają się światłem w mroku i gwiazdą w nocy. Za plecami kobiety na dwóch szczytach gór widać wieże, które są symbolem „korespondencji” świata duchowego i materialnego [Niebiańskie Jeruzalem]. Między górami, w wąwozie płynie rzeka, która za plecami kobiety zmienia się w kaskadę. Cały obraz (karta) jest w ciemno-niebieskim kolorze, charakterystycznym dla nocy, kiedy Księżyc na niebie jest najbardziej widoczny – świeci odbitym światłem słonecznym. 


Przemyślenia. Ziemia, Słońce i Księżyc to trzy planety, o których każdy z nas mógłby coś powiedzieć. Być może  wiedza o nich w zdecydowanej większości jest bardzo ogólnikowa, niemniej warta odnotowania. Słońce jest postrzegane, głównie, jako źródło światła, bez którego życie na Ziemi byłoby niemożliwe. Księżyc z kolei (o ile mnie pamięć nie myli), jest sześciokrotnie mniejszy od naszego Globu. Od niepamiętnych czasów Księżyc dla ludzi był zagadką, co znalazło odbicie w mitologiach różnych narodów. Księżycowi przypisywano różne bóstwa, w zależności od zmieniających się, poszczególnych jego faz. Jeśli komuś zaproponujemy, by narysował Księżyc, możemy się spodziewać, że przedstawi go, jako… rogala, to znaczy, jako przybierającego lub malejącego, rzadziej w fazie pełni. Problemem dla większości jest wyjaśnienie, dlaczego wschodzący [nad horyzontem]  Księżyc wydaje się znacznie większy niż jest w rzeczywistości.

W naszym kraju, ludowe wierzenia o Księżycu, stanowią materiał etnograficzny, który ukazuje bogactwo symboli, ostrzeżeń, wróżb i „praktycznych rad” z nim związanych. Często się zdarza, że „światli ludzie”, może nie wprost, ale w sposób zawoalowany, traktują te wierzenia, jako folklor, który nie zasługuje na głębsze przemyślenia, a szkoda. Ten naturalny satelita Ziemi, obraca się bardzo szybko, co ma bardzo duży wpływ nie tylko na ludzi, ale także na faunę i florę. Na ten temat ukazało się wiele publikacji, dlatego nie będę powielał tego, co o Księżycu mówią astronomowie, fizycy, czy w końcu astrolodzy. 

Poruszę wątek związany ze Srebrnym Globem, który dzisiaj jest zapomniany, można by powiedzieć przebrzmiały. Pod koniec lat 50-tych i na początku 60-tych XX wieku, Księżyc stał się obiektem zainteresowań dwóch mocarstw – Stanów Zjednoczonych i ówczesnego Związku Radzieckiego. Trwał wyścig w tzw. podboju kosmosu, który oficjalnie miał na celu szlachetną rywalizację [Piątka Buław]. Rzeczywistość była zgoła odmienna. Obydwie strony zaskakiwały siebie nawzajem różnego rodzaju nowinkami technicznymi [Siódemka Mieczy], co doprowadzało do napięć między nimi. Księżyc stał się „ofiarą” tej pseudo-pokojowej rywalizacji. Wysyłano różnego rodzaju urządzenia, pojazdy, które penetrowały jego powierzchnię. Amerykanie postanowili wysłać na Księżyc człowieka, lecz zanim to nastąpiło, doszło do szeregu wypadków okupionych śmiercią kilku astronautów. 20 lipca 1969 roku, LM (moduł księżycowy) osiadł na Księżycu. Pierwszym człowiekiem, który postawił na nim nogę, był już nieżyjący Nel Armstrong. Była to wiadomość, która obiegła świat i zdenerwowała rządzących na Kremlu. Amerykanie wysłali na Księżyc jeszcze sześć załóg, jedna zakończyła się katastrofą. Znam to z autopsji. Oglądałem w telewizorze bezpośrednią transmisję, kiedy Armstrong wyszedł na powierzchnię Księżyca. Nawiasem mówiąc, wyznawcy hinduizmu do dziś nie wierzą, podważają autentyczność księżycowych lądowań. Do nich coraz częściej przyłączają się inni, którzy uważają, że była to sprytnie zmontowana… mistyfikacja. 

Zadaję sobie pytania: Czemu i komu miało to służyć?, Czy warto było poświęcić życie wielu osób, by udowodnić swoją wyższość nad przeciwnikiem?, Czy w wyniku tych misji nie ucierpiała Planeta? W zasadzie odpowiedź na pierwsze pytanie zawiera powyższy tekst. Pionierzy, prekursorzy często stają się ofiarami, co podkreślają na każdym kroku obrońcy postępu cywilizacyjnego. Po części mają rację. Jednak, wszędzie tam, gdzie człowiek zakłóca rytmy natury, musi on (człowiek) ponieść karę. Na trzecie pytanie nie znajduję jednoznacznej odpowiedzi, chociaż z każdym rokiem, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ucierpiał nie tylko Księżyc, ale także przestrzeń kosmiczna. Okaleczono Księżyc różnego rodzaju żelastwem - szczątki modułu księżycowego, fragmenty rakiety nośnej, „ziemskie” odpady, pozostają tam do dzisiaj.  Na co dzień ludzie o tym nie myślą, ale Kosmos to pamięta i czuje. Człowiek znalazł dla siebie inne ofiary, bardziej medialne. Księżycowi, chwilowo dano spokój, ale przestępca wraca na miejsce zbrodni – za jakiś czas wróci tam ponownie. Do końca nie zbadano, czy na Księżycu są kopaliny, które można byłoby z niego wyrwać, ogołocić go. Powinniśmy dbać nie tylko o Ziemię, ale także o inne planety, a Księżyc powinien być szczególnie chroniony. Nie jestem wyznawcą hinduizmu, w którym Księżyc odgrywa pierwszorzędną rolę, ale jest on mój, Twój – Nas Wszystkich. W nocy, kiedy Księżyc osiąga pełnię, kiedy jego moc jest największa (Luna – mitologiczna bogini Księżyca; grecka – Selene), wtedy palę białą świecę – energetycznie oczyszczam pomieszczenia, w których przebywam.  Polecam tym, którzy tego nie robią. Naprawdę warto!


Ez[o]