Karma to nieustanne oddziaływanie popełnionych w przeszłości
czynów człowieka na jego przyszłość. Przenosi się z poprzednich wcieleń na
życie obecne i przyszłe.
[Jay Stevenson]
Rdzeniem sanskryckiego słowa "karma" (lub
"karman") jest cząstka "kar-", która znaczy tyle co
"czynić", "działać". Dlatego podstawowym znaczeniem
rzeczownika karma jest "czyn", "akcja". Niemniej jednak,
znaczenie tego terminu w użyciu buddystów odnosi się do nadzwyczaj
skomplikowanego pojęcia, zawierającego wiele rozmaitych aspektów, którego
zasadnicza definicja brzmi następująco: "Karma jest prawem przyczyny i
skutku, które określa wszelkie zjawiska, zarówno w przyrodzie jak i
moralności". Tak więc, na pierwszy
rzut oka pojęcie to wydaje się być zupełnie proste, jednak przy dokładniejszym
badaniu rychło odkryjemy je jako wieloznaczne i skomplikowane.
[Garma C. C. Chang]
W
naszym społeczeństwie wiedza o karmie jest w najlepszym wypadku powierzchowna, a nawet marginalna. Większość ludzi deklaruje przynależność do kościoła katolickiego,
który ze zrozumiałych względów pomija milczeniem temat karmy. Jednak, kiedy
dokładniej wsłuchamy się w głos hierarchów Kościoła, którzy swoje
"grzeszne owieczki" straszą piekłem pełnym rozgrzanej smoły, to
nietrudno doszukać się analogii z buddyjską, w tym wypadku złą karmą.
Nierozłącznie
z karmą wiąże się wiara w reinkarnację nieśmiertelnej duszy, którą po V Soborze
w Konstantynopolu (553 rok) Kościół odrzucił. Dlatego uważam, że osoby, które wierzą
w piekło i niebo, negują reinkarnowanie duszy, nie przyjmą do
swojej świadomości istnienie "prawa karmy". Każdy człowiek wierzy w to, w co ma
wierzyć, przynajmniej w danej chwili. Dalsze czytanie tego posta przez takie
osoby, jest stratą ich cennego czasu, chyba, że...
Mówiąc
najogólniej, wpływ karmy nie ogranicza się do jakości naszego ludzkiego życia, rozciąga się także na
przyrodę, o czym pisze Garma C. C. Chang, którego tekst zacytowałem powyżej.
Niezależnie, czy mówimy o dobrej, czy złej karmie, może ona dotyczyć
pojedynczego człowieka, rodziny, narodu, bądź całej Ludzkości. Analogicznie,
prawu karmy podlegają miasta, państwa, a nawet całe kontynenty.
W tym miejscu muszę odwołać się do starohinduskich Wed pisanych sanskrytem, które mówią o trzech rodzajach karmy:
Prarabdha-karma
- karma nagromadzona w
przeszłości (także w poprzednich wcieleniach), która wpływa na obecne życie;
Sanćita-karma
- karma przenosi się z
przeszłości, lecz będzie miała wpływ na przyszłe wcielenie (tzw. przeniesiona
karma);
Agami-karma, która jest obecnie gromadzona, będzie
miała wpływ na przyszłe wcielenia.
Może
ktoś narzekać, biadolić, zadając sobie pytanie, dlaczego spotykają go
nieszczęścia, chociaż nikogo nie skrzywdził, a mimo tego los nie jest dla niego
łaskawy. Być może w tym wypadku dała o sobie znać Sanćita-karma, która przez
jedno wcielenie była "uśpiona", i właśnie teraz dochodzi ona do
głosu. Mówiąc najprościej, swoim postępowaniem każdego dnia tworzymy karmę,
która może być dobra bądź zła. Co zasiejesz, to zbierzesz. To powiedzenie jest znane wszystkim
ludziom, tylko gorzej jest z jego realizacją, jako, że każdy z nas jest
błądząca istotą. Żeby się odnaleźć, najpierw trzeba się zagubić. Wiele razy
spotkałem się z sytuacją, kiedy człowiek za swoje "grzeszki" poniósł
karę a mimo tego w dalszym ciągu jest spychany na margines. Zamiast podać mu
rękę, ludzie traktują go "butem", a w najlepszym wypadku odwracają się od
niego, a tym samym gromadzą złą karmę.
Znam młodego człowieka, który naczytał się o karmie i doszedł do jednego, ale jakże
ważnego wniosku. "Nie będę
studiował, nie dlatego, że mi się nie chce, ale dlatego, ponieważ taka jest
moja karma w tym wcieleniu". Co ciekawe, potrafił do tego
przekonać swoją matkę, która lenistwo syna tłumaczyła przed znajomymi... złą
karmą!
Cześć
ludzi, którzy nie potrafią udźwignąć bagażu swoich kłopotów, niepowodzeń, decydują się na popełnienie
samobójstwa. Wszystkie drogi na skróty nie popłacają, a do takich należy
zaliczyć odebranie sobie tego, co jest najcenniejsze - życia. Desperat nie jest
świadomy faktu, że skracając swoje życie, jeszcze bardziej komplikuje swoją trudną
sytuację, ponieważ nie przepracował do końca nałożonej na niego
karmy. Ezoterycy jednoznacznie podkreślają, że taka dusza niemal "z
marszu" powraca na Ziemię, by kontynuować nieprzepracowaną karmiczną
lekcję, ale tym razem o wiele trudniejszą niż tą w poprzednim wcieleniu.
Dość
często w rozkładach kart (np. Tarota) wyraźnie widać, że para ludzi tworzy
związek karmiczny. Najczęściej oznacza to, że we wcześniejszych wcieleniach
było im dane spotkać się i w zależności od relacji, jaka wówczas wytworzyła się
między nimi, obecnie mogą tworzyć dobrą bądź złą karmę. Posłużę się przykładem
trudnego związku karmicznego, z jakim się zetknąłem kilka lat temu. Mój znajomy
trwał kilkanaście lat w niezwykle trudnym związku małżeńskim. Dochodziło w nim
do częstych kłótni, wzajemnych oskarżeń, które za każdym razem kończyły się
"cichymi dniami". Zdecydowali się przerwać ten chocholi taniec -
rozwiedli się. Po niespełna miesięcznej rozłące wrócili do siebie, tłumacząc
swoją decyzję rzekomym dobrem dorastającej córki. Z rozkładu kart Tarota
wynikało, że w poprzednim wcieleniu został on skrzywdzony przez obecną żonę. Przytoczony związek miał charakter zemsty, z czego obydwoje nie zdawali sobie
sprawy.
Nie
można pominąć milczeniem związków partnerskich, które łączy wspólna dobra karma. Zdarza się,
że po śmierci kochanej osoby, współmałżonek (partner/partnerka) w niedługim
czasie także umiera. Wówczas komentarze ludzi osadzają się na stwierdzeniu:
"Ona/on zabrał ja do siebie",
bądź: "Umarł z tęsknoty". To drugie stwierdzenie jest bardziej trafne.
Możemy być prawie pewni, że był to związek karmiczny.
Pozostając
przy rodzinie chcę przypomnieć, że może być ona obarczona klątwą rodową, rozciągającą
się na wiele pokoleń. Mogą to być ciężkie choroby, które lekarze tłumaczą jako
dziedziczne, bądź całe pasmo nieszczęśliwych wypadków. Wtajemniczeni,
doświadczeni ezoterycy potrafią w niektórych wypadkach z takiej rodziny zdjąć
klątwę, naprawiając jej karmę. Członkowie rodziny muszą poznać przyczynę
nałożonej na nich klątwy, zadeklarować chęć poprawy (naprawienia szkód), na co
nie zawsze godzą się.
Jak
wcześniej wspomniałem, prawu karmy podlegają miasta, państwa, czy cała Ziemia.
Znawcy historii mogą podać wiele przykładów miast, które wiele razy były
palone, grabione a ich ludność mordowana. Upadały wielkie rozwinięte
cywilizacje, często w nie do końca wyjaśniony, zagadkowy sposób. Z jednej
strony, człowiek uważa się za najbardziej rozwiniętą rozumną istotę na Ziemi,
natomiast z drugiej jest dla Niej największym zagrożeniem. Dochodzimy do
najbardziej istotnej, pierwszorzędnej karmy - karmy Ziemi.
Obecną
sytuację Ziemi i zamieszkujących na niej ludzi, korzystając z kart Tarota można
przedstawić jako Dziesiąty Wielki Arkan - Koła Fortuny. Koło się kręci, toczy
się po równi pochyłej, co to oznacza - najlepiej wiedzą fizycy. Czy zdołamy je
zatrzymać? Nie wiem. Nasilające się kataklizmy (pożary, powodzie, tornada),
które robią spustoszenie na Ziemi, to nic innego jak któraś z trzech wcześniej
omawianych karm. Ktoś może sprzeciwić się, mówiąc o odpowiedzialności
zbiorowej, która jest niesprawiedliwa. A czy zbiorowe niszczenie Ziemi można w
jakiś racjonalny sposób usprawiedliwić? Niektórzy próbują ratować Ziemię przed
katastrofą, zmienić na niej życie. W tym
miejscu ukłon w stronę BS, która na swoim blogu apeluje, podpowiada, sugeruje,
co powinni ludzie robić by uchronić Ziemię przed katastrofą. Oto link do bloga:
http://minos-minal-omfalos.blogspot.com/2013/08/the-venus-project-projektujac-przyszosc.html.
Na
zakończenie cytuję fragmenty z książki JAY’A STEVENSON’A "Filozofia Wschodu", w których autor nawiązuje do koncepcji karmy, jaka
funkcjonuje w Indiach, gdzie jest postrzegana w szczególny sposób.
Z koncepcji karmy nie da
się jednak wyciągnąć prostego wniosku, że wszyscy powinni zaznać w życiu
trudności i zadowolenia. Koncepcja karmy rzeczywiście się wiąże z kosmicznymi karami
i nagrodami, ale nie o to w niej głównie chodzi. Głębszy sens karmy to danie
ludziom możliwości duchowego rozwoju i szansy zapanowania nad cierpieniem i przyjemnością. (...)
Koncepcja karmy spełnia
szczególną rolę w tradycyjnym społeczeństwie Indii, regulując życie jego
członków. W ortodoksyjnym hinduizmie idea ta usprawiedliwia sens przestrzegania
prawideł wyznaczających członkom społeczeństwa sposób zachowania i życia w
zależności od ich statusu. Aby uniknąć złej karmy, ludzie postępują zgodnie ze
swoją pozycją społeczną, określoną przez kastę, do której należą, wiek oraz
płeć. Ów prastary podział społeczeństwa na warstwy od dawna był źródłem
konfliktów w Indiach.
Filozofia wedyjska w pewnej
mierze umocniła system kastowy. Prawo karmy było jednym z argumentów
przemawiających za sensownością takiego podziału społeczeństwa. Biedota była
bardziej skłonna pogodzić się ze swoją niską pozycją - zarówno żeby uniknąć
złej karmy w przyszłych wcieleniach, jak i odpokutować za złe uczynki
wyrządzone w poprzednich żywotach. Także koncepcja wyrzeczenia się świata i
dążenia do duchowego przebudzenia z reguły skłaniała ludzi raczej do
tolerowania nierówności społecznych niż podejmowania działań zmierzających do
poprawy losu swego czy innych. (...)
Takie podejście do życia i
związanych z nim problemów jest, zdaniem wielu ludzi na Zachodzie - jak również
zdaniem wielu, nieodpowiednie. Filozofia hinduistyczna jest jednak ogromnie
popularna i uznawana na całym świecie. Dzięki niej miliony ludzi spoglądają na
swe życie szerzej. Spór o to, jak najlepiej zastosować ją w życiu, cały czas
trwa.
Karma w kartach Tarota
Dobra
karma Człowiek Zła karma
ez[o]