piątek, 6 lipca 2012

Trochę o... żywiołach


Dwa dni temu, kiedy szedłem obok osiedlowego boiska, byłem świadkiem scenki, na którą większość przechodniów prawdopodobnie nie zwróciło uwagi. Spacerowała mama ze swoim dwu-, może trzyletnim synkiem, który niespodziewanie, w mgnieniu oka znalazł się w kałuży, po której zaczął biegać. Reakcja matki była natychmiastowa – skrzyczała brzdąca. Czy słusznie? Być może miała rację, ale… ja na takie obrazki patrzę „innym okiem”. Ten epizod stał się przyczynkiem do napisania tego posta. 

Widok dziecka zbierającego z ziemi napotkane kamienie, czy wspinającą się na drzewo małą dziewczynkę, bądź dzieci wkładających patyki do ogniska, czy też, wspomnianego wcześniej malca biegającego po kałuży, przeważnie mają głębszy sens, znaczą więcej niż zwykła zabawa. Niestety dorośli najczęściej tego nie rozumieją. Rodzice ograniczają się do udzielania swoim dzieciom uwag, typu: odejdź od ognia, wyrzuć te kamienie, wyjdź z tej wody, bo zamoczysz buty, zejdź z tego drzewa – dziewczynce nie wypada. Należy zadać sobie, podkreślam jeszcze raz sobie pytanie: Dlaczego dziecko wkłada patyk do ogniska?, Czy kieruje się zwykłą ciekawością, a może jest jakiś inny powód, którego nie znam? Właśnie, którego nie znam. Dla dziecka – małego „ludzika” wkraczającego w życie, wszystko jest ciekawe, nowe, wszystkiego musi dotknąć, powąchać, a nawet spróbować jak smakuje.

Postaram się, oczywiście w wielkim uproszczeniu, odpowiedzieć na wyżej postawione pytania i rozwiać wątpliwości, odwołując się do czterech żywiołów, które nam towarzyszą tu na Ziemi od urodzenia aż do śmierci. W zasadzie płód w łonie matki, głównie w trzecim trymestrze, dość mocno odczuwa żywioły, z którymi przyjdzie mu po dziewięciu miesiącach „zderzyć się”. Niewątpliwie noworodek w momencie przyjścia na świat doznaje szoku, co potwierdzają osoby, które poddały się regresji hipnotycznej. Prawdopodobnie moment odejścia jest jeszcze trudniejszy, ponieważ „żegnamy się” z żywiołami, które gwarantowały nam życie. Można w tym miejscu dodać, że żywioł Wody najwcześniej zaczyna opuszczać nasze ciało, czego dowodem są pojawiające się zmarszczki na twarzy i innych częściach ciała. Proces starzenia najbardziej przeżywają numerologiczne „trójki”, dlatego powinny niezwłocznie znaleźć sobie absorbujące zajęcie, które pozwoli im zapomnieć o „tragedii”, jaka ich spotkała. 

Na temat żywiołów napisano wiele mądrych, wartościowych książek, które cieszą się dość sporym zainteresowaniem. Oczywiście sam z nich korzystałem i w miarę potrzeb zaglądam do nich nadal.  Niestety, nie zawsze potrafimy tą wiedzę odpowiednio wykorzystać, czyniąc ją „wiedzą teoretyczną”. Wiele osób zbyt schematycznie traktuje ją, szufladkując siebie w odpowiedniej przegródce, co jest podstawowym,  błędem. Jeśli jestem zodiakalnym Lwem, to rzecz jasna moim „dominatem”, motorem moich działań jest Żywioł Ognia, ale jest on uzupełniany przez pozostałe trzy żywioły. Analogicznie, sytuacja przedstawia się ze znakami Zodiaku. Jeśli, ktoś jest zodiakalną Panną, to osoba ta powinna przyswoić sobie wiedzę - pamiętać, że pozostałe jedenaście znaków Zodiaku mają na nią wpływ. Kanały poszczególnych znaków niczym dopływy rzeki docierają do nas, co przejawia się w naszym życiu na różne sposoby. Przypomnę, że Ogień i Powietrze – to żywioły męskie, które są dla siebie przyjazne, wspomagają siebie. Mówiąc prostym językiem, dla podtrzymania płomienia (ognia) niezbędne jest powietrze. Z kolei Woda i Ziemia to żywiły żeńskie, które wzajemne się uzupełniają. Gleba (ziemia) bez wody staje się klepiskiem, na którym nic nie urośnie – nie wyda żadnego plonu. Ale nie zapominajmy, że nadmiar wody żyzną glebę zamienia w błoto.

Chociaż post nie traktuje o znakach Zodiaku, pozwolę sobie napisać kilka zdań na ich temat. Każdy znak Zodiaku jest przyporządkowany pewnemu żywiołowi, co stanowi prostą zasadę, która sprowadza się do stwierdzenia, że znaki sąsiadujące ze sobą nie tworzą dobrych aspektów. Przykładowo zodiakalny Lew, który jest „przedstawicielem” żywiołu Ognia, po lewej stronie ma za sąsiada Raka (żywioł Wody), co oznaczałoby godzenie wody z ogniem. Po prawej stronie Lwa ulokowała się Panna. Czy jest ona dobrym partnerem(ką) dla Lwa? Mam poważne wątpliwości, ponieważ oznacza to godzenie ognia z ziemią. Promienie Słońca mogą wypalić ziemię, pozbawiając ją wody. Posługując się innymi znakami Zodiaku, możemy dokonać podobnych analiz, wykorzystując podstawową wiedzę o żywiołach.

Teraz mogę wrócić, do wspomnianego dziecka, które pobiegło do kałuży. Być może kierowało się zwykłą ciekawością, a może … no właśnie – znalazło się w wodzie, ponieważ odczuwa braki tego konkretnego żywiołu – Wody, który dotyczy sfery uczuć, ciepła rodzinnego, opieki, troski. W Tarocie w Małych Arkanach to Puchary (Kielichy), które powinny być wypełnione tym, o czym przed chwilą napisałem. Coraz częściej zapracowany ojciec widuje swoje dziecko wieczorem, kiedy ono już zasypia w swoim pokoiku wyposażonym w różne „cudeńka”, ale brak w nim rzeczy najważniejszej… ojcowskiego ciepła (żywiołu Wody). Zabawa przy ognisku, widok lecących iskier i trzask palącego się drewna jest dla dziecka wspaniałym przeżyciem, ponieważ, na co dzień nie widzi ono, nie doświadcza na sobie żywiołu Ognia. Pewną namiastką mogą być zapalone świece, bądź palące się drwa w kominku, o ile ktoś ma możliwość jego zamontowania. W odległych czasach, kiedy byłem dzieckiem, kontakt z żywiołem Ziemi nie był czymś nadzwyczajnym, chociażby dlatego, że z innymi dziećmi często biegałem „na bosaka”, wiele razy musiałem wysłuchiwać narzekań matki, kiedy łatała podziurawione kieszenie moich spodni. Znosiłem do domu kamienie, które najczęściej trafiały do kubła ze śmieciami. Dzisiaj wszechobecne tworzywa sztuczne, stały się materiałem, z którego produkowane jest także obuwie. Nie mamy bezpośredniego kontaktu z podłożem – z żywiołem Ziemi. Cieszy mnie widok dzieciaków bawiących się w piaskownicy, często w towarzystwie mamy bądź babci.

Tych zaledwie kilka przykładów, uświadamia, jak ważną kwestią jest równoważenie żywiołów w naszym organizmie. Niedobór któregoś z nich, często powoduje nadwyżkę innego, co odczuwamy w różny, niekorzystny sposób. Ludzie najczęściej, wszelkie niepowodzenia i skutki z tym związane traktują jako zły los, który ich prześladuje. A co może uczynić małe dziecko, które jest skazane wyłącznie na swoich rodziców, którzy wychowują go na własne podobieństwo?


š



Niezwykle ciekawie żywioły postrzega Hajo Banzhaf, niemiecki ezoteryk, wielki autorytet – znawca Tarota, który o nich pisze (cytat): 

Każdy z czterech żywiołów może być podzielony na trzy stopnie intensywności swoich cech, analogicznie jak dzielą się znaki Zodiaku na cztery żywioły, po trzy znaki w każdym. Są to:
1. Siła wyrywająca się na wolność;
2. Pokojowa siła;
3. Przetransformowana siła.  
  
Dalszą część cytatu stanowią podpisy pod zdjęciami, przedstawiającymi poszczególne żywioły.


                         ŻYWIOŁ OGNIA
                          Pierwotny ogień;               Ognisko;                   Światło.

                        ŻYWIOŁ POWIETRZA
                                      Huragan;                   Wietrzyk;                    Oddech.

                        ŻYWIOŁ WODY
                            Potop (powódź);                  Morze;                 Woda do picia.

                        ŻYWIOŁ ZIEMI
                            Trzęsienie ziemi;          Fundament;                Kamień.


Dokonajmy ogólnej analizy znaczenia obrazów zamieszczonych powyżej.

Patrząc na wszystkie cztery żywioły, jako na siłę wyrywającą się na wolność, zauważamy, że niosą one niszczycielską energię, działają destrukcyjnie. Pierwsze cztery zdjęcia umieszczone jedno pod drugim, są namiastką tego, co możemy zobaczyć w telewizorze. Coraz częściej Ziemię nawiedzają kataklizmy, których sprawcami są wszystkie cztery żywioły. Można zadać pytanie, czy można tych klęsk uniknąć? Być może, częściowo – tak, ale w zdecydowanej większości człowiek jest bezsilny wobec „praw natury”. W tym miejscu chcę przypomnieć, że w skali mikro, do oczyszczenia przedmiotów z nagromadzonej negatywnej energii wykorzystujemy wszystkie cztery żywioły. Być może źle to zabrzmi, ale… zdaniem niektórych ezoteryków, wszystkie kataklizmy, to w skali makro samooczyszczanie Ziemi. Jak w skali mikro wytłumaczyć trzęsienie ziemi, jako sposób na oczyszczanie przedmiotów? Najprostszym przykładem jest rozładowywanie wahadełka poprzez jego wstrząs – uderzenie nim o twardą powierzchnię.

Środkowe zdjęcia umieszczone „w pionie”, obrazują pokojową siłę wszystkich żywiołów. Czy nie jest to paradoksem, że te same żywioły, które potrafią w jednej chwili zabrać tysiące istnień ludzkich, dokonać niewyobrażalnych zniszczeń materialnych, są jednocześnie czteroma filarami, na których oparte jest nasze życie? Brak któregoś z nich, powoduje nieuchronną śmierć. Drugi stopień intensywności sprawia, że żywioły są dla człowieka przyjazne, wręcz pomocne. Określenia: ognisko, wietrzyk, morze, fundament, jakich użył pan Hajo Banzhaf, to rzeczowniki, które każdemu człowiekowi dobrze się kojarzą.

Cztery ostatnie zdjęcia to przetransformowana siła, to wielkie zmiany na lepsze, jakie dokonały się we wszystkich żywiołach.  Ich lekkość jest zadziwiająca, co sprawia, że określenie „żywioł” dla laika wydaje lekko przesadzona. Okazuje się, że żywioł Wody to nie tylko powódź, lecz także woda do picia, że żywioł Ziemi, to nie tylko trzęsienie ziemi, ale także leżący gdzieś w lesie czy na polu kamień, w którym drzemie olbrzymia „uśpiona” energia.

š



Tym dwunastu obrazom (symbolom żywiołów) można przyporządkować znaki Zodiaku, a znawca Tarota, z łatwością może wskazać arkana, których cechy i symbolika będą pasowały do poszczególnych żywiołów. Dzięki panu Hajo Banzhaf’owi i jego innowacyjnej koncepcji podziału żywiołów, zaprezentowanej przeze mnie w formie graficznej (jestem wzrokowcem), dosyć często z niej korzystam, w sytuacjach, kiedy muszę zwolnić, przyhamować, utrzymać w przysłowiowych „ryzach” emocje, poskromić własne ego. Jestem zodiakalnym Lwem i karmiczną „jedynką”. Wystarczy, że przywołam te dwanaście obrazów i… huragan zamienia się w oddech, równy i głęboki. Podobnie dzieje się z pozostałymi żywiołami – buchający ogień, zamienia się w światło, potop – w wodę do picia, a trzęsienie ziemi – w kamień.  

Ez[o] 


Za namową kolegi Mirka, zmieniłem czcionkę (krój pisma). Myślę, że „wyszło to na dobre”. Obydwaj z wykształcenia jesteśmy poligrafami. Mireczku, DZIĘKI za sugestię!