piątek, 22 czerwca 2012

Victorian Romantic Tarot [16]


DIABEŁ

„Najmądrzejszym podstępem diabła jest przekonanie nas
o tym, że jakoby go nie ma”
                                                                                        [Baudelaire]

Archetyp: Diabeł.
Określenie: Diabeł (grecki διάβολος diábolos – oskarżyciel, oszczerca). W judaizmie i chrześcijaństwie – ogólna nazwa złych upadłych aniołów, inne określenia: szatan, demon. Początkowo w folklorze polskim, diabły były to legendarne, rogate postacie, wywodzące się od złych lub złośliwych demonów – tzn. czartów lub biesów – pochodzących z mitologii słowiańskiej. Dopiero po chrystianizacji słowo diabeł stało się synonimem słowa szatan. Według Biblii diabeł to upadłe stworzenie duchowe, które sprzeciwiło się Bogu. Nie jest jednak równy Bogu, gdyż został przez niego stworzony. Nie należy go więc traktować jako „złego boga”. Diabłami polskiego folkloru są: Belzebub, Boruta, czart, Dusiołek, Kozyra, Licho, Hrabia Manteufel, Rokita, Smętek.
[Wikipedia]

Diabeł, religioznawstwo – w tradycji judeochrześcijańskiej – upadły anioł strącony przez Boga do piekła za pychę i nieposłuszeństwo; „księciem piekła" jest Lucyfer, który pierwszy zbuntował się przeciw Bogu i pociągnął za sobą inne upadłe anioły; jako kusiciel, diabeł namawia ludzi do niewierności Bogu, chcąc zapanować nad światem; częsty motyw w ikonografii chrześcijańskiej; Szatan [hebr.], w Biblii i teologii żydowskiej, chrześcijańskiej i muzułmańskiej (szejtan) przywódca złych duchów; według Księgi Hioba anioł oskarżający ludzi przed Bogiem (termin szatan oznacza przeciwnika, oskarżyciela, oszczercę); w późniejszych tradycjach biblijnych – diabeł kuszący do złego (utożsamiany z wężem w raju) i sprawca opętania; w rozwiniętej demonologii anioł zbuntowany przeciw Bogu, władca piekła (Lucyfer), czasem synonim ogółu diabłów.
Powszechna Encyklopedia PWN.


Piętnasty Wielki Arkan Tarota jest kartą, która (według mojego rozeznania) nie przypada do gustu osobom, które mają z nią kontakt po raz pierwszy. Trudno dziwić się, ponieważ główną „postacią” na niej jest diabeł a kolorem dominującym jest czerń, co nasuwa nienajlepsze skojarzenia. Chociaż coraz częściej projektanci (graficy) kart odchodzą od standardów, czego przykładem może być powyżej zaprezentowana karta Diabeła z Tarota Wiktoriańskiego.

Kolejno: Pagan Tarot; Universal Goddess Tarot; Gothic Tarot of Vampires; Northern Shadows Tarot. 

Powyżej przedstawiam cztery karty Piętnastego Wielkiego Arkanu Tarota dla zobrazowania jak różne one mogą być graficznie, a co za tym idzie – dostarczają odbiorcy (tarociście) całkowicie nowych informacji, skojarzeń w czasie analizowania rozkładu i podczas medytacji. Osobiście jestem konserwatystą i lepiej „znajduję się” z kartami uznawanymi za tradycyjne, przynajmniej do celów wróżebnych, co nie znaczy, że stronię od kart nowszych, które służą mi głównie, jako narzędzie do medytacji. Oczywiście, żeby się „nie pogubić”, poznać ich „ducha”, poczuć, jakie niosą przesłanie, nierzadko trzeba posiąść wiedzę z różnych dziedzin, poczynając od mitologii, historii starożytnej, poprzez style w malarstwie, a kończąc na naukach przyrodniczych. Tak! Nie ma w tym żadnej przesady.

Kiedy spojrzymy na kartę Diabła z Tarota Wiktoriańskiego, widzimy, że „główny bohater” tym razem przybrał postać kobiety. Ciekawe. Kobieta (diabeł) przyjęła pozę, która jednoznacznie wskazuje, że jest otwarta, czeka na propozycję zawarcia znajomości, oczywiście (tylko) z mężczyznami. Nie jest ona uosobieniem kobiety-wampa, ale dekolt odkrywający częściowo jej piersi, gołe ręce i część nogi, prowokują, zachęcają przyszłe „ofiary” do tego, by wpaść w zastawione przez nią „sidła”. Ubrana jest w długą suknię koloru fioletowego (fiolet – Siódma Czakra – Korony), który jest zarezerwowany głównie dla hierarchów kościelnych. Dekolt sukni ma żółte wykończenie, co może świadczyć, że jej umysł jest cały czas aktywny. Za plecami kobiety widać brązowe skrzydła, żywcem przypominające te, jakie posiada nietoperz. O tych ssakach krąży wiele niesamowitych, często nieprawdziwych opowieści.  W prawej ręce trzyma (prawdopodobnie) korale wykonane z drogocennych kamieni, natomiast w lewej – czerwone róże. Pod jej bosą nogą leży zdeptana lilia – symbol niewinności, dziewictwa, co jednoznacznie wskazuje, że cnoty, te zostały przez nią splamione. Obok, na ziemi widać czerwoną różę, rozrzucone karty do gry oraz worek z monetami, których jest tyle, że wysypują się na ziemię. Wszystkie te rekwizyty, świadczą, że pieniądze zostały przez kobietę zdobyte w nieuczciwy sposób. Tło, na którym ją widzimy, jest równie szare, niejasne jak ona sama.

Przemyślenia.  Żeby nie popadać w ponury nastrój, przytoczę słowa Hermann’a  Hesse (ps. Emil Siclair) niemieckiego prozaika i poety, który powiedział: Bez pierwiastka zwierzęcego w nas, bylibyśmy jak wykastrowany anioł. Jeśli ktoś wyrzeka się wspomnianego pierwiastka, to świadczy, że nie jest uczciwy wobec samego siebie i wypiera go do podświadomości. Instynkt zwierzęcy jest synonimem zła, jest przypisywany diabłowi, którego obwiniamy za jego „diabelskie sztuczki”. Najprościej wszelką winę przypisać „nieczystym mocom”, bo tak jest nam najwygodniej. Ludzie wierzą w anioła, którego nie widzą, podobnie, są przekonani o istnieniu diabła, którego także nikt nie widział na własne oczy. Dlatego łatwiej i prościej jest odrzucić jego personifikację i traktować go, jako energię - siłę destrukcyjną. Mamy z nią kontakt, na co dzień, często nawet nie zwracamy na nią uwagi, po prostu spowszedniała. Chociażby wszechobecne przekleństwa na ulicach, szerzące się chamstwo, nad którym nikt nie panuje. Siły destrukcyjne (diabelskie) przybierają różne formy: wszelkie uzależnienia (narkotyki, alkoholizm, hazard), wulgarny wyuzdany seks, a skończywszy na ciężkich przestępstwach – gwałt, rozbój, czy zabójstwo. Mówiłem wiele razy i powtórzę po raz kolejny, że ludzie „karmią się” złem. Złe wiadomości, są dobrymi wiadomościami, a takich dostarczają nam dziennikarze każdego dnia, które raczej powinny nazywać się kroniką kryminalną. Mówiąc filozoficznie – sami zapraszamy diabła do działania.

Tarotowy Diabeł to nie tylko samo zło, to także skumulowana silna energia, która powinna być właściwie spożytkowana, rozładowana niczym samochodowy akumulator. Młody człowiek „naładowaną” w sobie energią, musi z siebie wyrzucić, wyzwolić adrenalinę. W tym wypadku, doskonałym środkiem są sporty ekstremalne, często wymyślane niemal na poczekaniu. Czy bycie na tzw. rauszu, po wypiciu małej ilości alkoholu jest czymś nagannym? Zdecydowanie  - nie.

Czy miłość, ta fizyczna będzie kochankom sprawiała przyjemność, kiedy obydwoje będzie ją traktowali w sposób nazwijmy – książkowy? Czy w takiej chwili nie należy im się "coś więcej"? Nie mam tu na myśli wyuzdanego seksu, który nic nie ma wspólnego z miłością, a raczej należy traktować go w kategoriach sportowych. Odrobina „zwierzęcości”, o której wcześniej pisałem, jest nie tylko dozwolona, a wręcz wskazana. W tym miejscu mogę narazić się tym, którzy kochają się „po bożemu”, tak jak pozwala na to ksiądz. A najlepiej byłoby, żeby stosunki płciowe służyły tylko i wyłącznie do celach czysto prokreacyjnych.  Czy będąc na stadionie możemy zachować kamienną twarz i nie reagować spontanicznie na to, co dzieje się na boisku? Pytań tego rodzaju mógłbym sobie zadać jeszcze wiele, ale wszystkie one sprowadzają odpowiedź do wspólnego mianownika, że niezwykle trudno byłoby nam żyć bez instynktów zwierzęcych, które mamy zakodowane od… no właśnie, od kiedy? Od zarania.
Carl Gustaw Jung stwierdził, że:

Człowiek bez instynktów zwierzęcych (diabelskich)
byłby mało plastyczny, wyglądałby jak fantom.


Pamiętajmy o powiedzeniu, które mówi, że diabeł tkwi w szczegółach. Nie bez powodu tarotowy Arcykapłan (arkan pasywny) jest w parze z Diabłem, jako arkanem aktywnym. Arcykapłan, tzn. ksiądz, przewodnik duchowy - guru, szef firmy, trener sportowy a nawet własna teściowa, muszą być czujni, ponieważ grozi im niebezpieczeństwo – mogą poczuć się bogami, których muszą słuchać podwładni, muszą być wobec nich bezgraniczne lojalni, a to nieuchronnie prowadzi do całkowitej destrukcji. Mówiąc kolokwialnie – stają się diabłami w ludzkim ciele, a co gorsze, są – nomen omen – „święcie” przekonani, że czynią dobro swoim „poddanym”. Posłużę się cytatem z książki Flavio Anusza „Tarot – Droga adepta”, który doskonale odzwierciedla to o czym przed chwilą napisałem.

„Grzegorz VII był jedynym papieżem, który kanonizował sam siebie. Gdy Hildebrand został papieżem, sporządził listę z dwudziestoma siedmioma tezami dotyczącymi jego władzy jako następcy Piotra, do którego zresztą żywił ogromną miłość, ale, jak wiemy, miłość miłości nie jest równa. Spójrzmy na kilka wspomnianych tez, a zrozumiemy jak arkan XV może całkowicie opanować Papieża:
         - Nikt na ziemi nie może sądzić Papieża;
         - Kościół rzymskokatolicki nigdy się nie mylił i nigdy mylić się nie może;
         - Wszyscy mają obowiązek całować Papieżowi stopy;
         - Prawowicie wybrany Papież, dzięki zasługom św. Piotra, jest święty”.


Na zakończenie jeszcze jedna uwaga dotycząca czarnego koloru. Dość często spotykamy na ulicach młodych ludzi ubranych „na czarno”. Przez większość są oni postrzegani, jako ludzie „inni”, dziwni, a niekiedy wręcz wzbudzają podejrzenie, że mają kontakt z "siłami nieczystymi". Wszystkim, którzy tak uważają, proponuję, by do  tego  "niechlubnego grona" dołączyli księży, siostry zakonne, nasze rodzime wdowy i nuzułmanki - kobiety, które noszą czarne ubrania. Pragnę zdementować, tego rodzaju osądy. Wręcz przeciwnie – w większości są to ludzie, którzy nie boją się swojej „ciemnej strony”, tej którą wypieramy do podświadomości. Często są to osoby wrażliwe, uduchowione. Bardzo proszę, patrzmy na nich tak samo, jak na dziewczynę czy chłopaka noszących jasne, kolorowe ubrania.

Ez[o]