poniedziałek, 23 września 2013

Hipnoterapia i autohipnoza

Hipnoza [gr. ýpnos, w wolnym znaczeniu sen] - specyficzny stan psychiczny charakteryzujący się zwiększoną podatnością na sugestię.
Podatność na hipnozę jest nieodłącznie związana z podatnością na sugestię, którą można mierzyć standfordzkim testem podatności na sugestię. Podatność ta wydaje się być niezmienna w ciągu całego życia i prawdopodobnie jest w jakimś stopniu dziedziczna. Około 25% ludzi charakteryzuje się dużą podatnością, natomiast około 20% jest niepodatna na sugestię, a więc niepodatna także na hipnozę. 95% badanych uzyskuje przynajmniej jeden punkt w dwunastostopniowej, standfordzkiej skali podatności.
Doświadczenia nad hipnozą pokazują, że nie jest ona związana z żadnym szczególnym stanem, częstotliwość pracy mózgu osób zahipnotyzowanych nie równi się od częstotliwości pracy mózgu osób świadomych, poza wyjątkowymi sytuacjami, gdy hipnotyzer sugeruje osobie hipnotyzowanej, aby się zrelaksowała. Podczas hipnozy człowiek nie ma żadnych umiejętności i możliwości, których nie posiadałby w stanie pełnej świadomości, jeśli byłby odpowiednio zmotywowany. Mimo to hipnoza jest wykorzystywana w psychologii klinicznej i hipnoterapii, miedzy innymi, jako jedna z metod diagnozowania i leczenia zaburzeń nerwicowych, zaburzeń lękowych, przy zmniejszaniu bólu oraz w terapii niektórych uzależnień.
[Wikipedia]

Te dość szczegółowe objaśnienie hasła "hipnoza" zaczerpnięte z Wikipedii zawiera sprzeczności oraz określenia, które powoli wychodzą z użycia. W pełni zgadzam się ze stwierdzeniem, że podatność na hipnozę jest uzależniona od podatności na sugestię. Nie znaczy to, że osoby "odporne" na sugestię nie są w stanie korzystać z hipnoterapii i autohipnozy, jako metod dobroczynnego transu, które wspomagają proces leczenia różnych chorób, poprawiając tym samym komfort życia. Oczywiście, osoby te muszą poświęcić więcej czasu, by osiągnąć cel zgodnie z powiedzeniem: "siła woli czyni cuda". Osoby, które, na co dzień medytują, mają ułatwione zadanie, ponieważ niektóre elementy stosowane podczas autohipnozy są zbliżone do elementów wykorzystywanych podczas medytacji.

Wiem, że niektórzy ludzie, a być może nawet większość, jest sceptycznie nastawiona do hipnozy. Źródeł takiego stanu rzeczy jest wiele, a problem jest złożony. Kościół katolicki potępia stosowanie hipnozy (i nie tylko), uznając ją za "dzieło szatana". Temat hipnozy pojawiał się w książkach kryminalnych, gdzie autorzy przedstawiali straszne oblicze hipnotyzera, który manipulował swoimi ofiarami, popychając je do dokonania strasznych zbrodni podczas seansu hipnotycznego. Hipnotyzer w tym wypadku był uosobieniem zła i zniewolenia człowieka. Myślę, że bezpowrotnie minął czas, kiedy na arenach cyrkowych, czy estradach prowincjonalnych teatrzyków, hipnotyzerzy "zabawiali" widzów swoimi "sztuczkami", które nie miały nic wspólnego z prawdziwą hipnozą, która nie powinna być wykorzystywana do celów kuglarskich, jako tania i prymitywna rozrywka. Niestety, ale złe nawyki przeniosły się do Internetu, gdzie nie brakuje ogłoszeń osób, podających się za psychoterapeutów i innych specjalistów od "uzdrawiania ciała i duszy", a w rzeczywistości są zwykłymi oszustami, naciągaczami, by nie powiedzieć szarlatanami, którzy szukają łatwych pieniędzy, wykorzystując naiwność ludzi, którzy chorując szukają przysłowiowej "ostatniej deski ratunku". Z całym szacunkiem odnoszę się do specjalistów, którzy w swoich gabinetach udzielają pomocy, a ich profesjonalizm jest poparty tytułami naukowymi i długoletnią praktyką zawodową.  


Hipnoza podobnie jak większość niekonwencjonalnych metod leczenia, swoimi korzeniami sięga zamierzchłych czasów. Źródła historyczne wskazują, że już Sumerowie stosowali hipnozę i tzw. "lecznicze sny". Była stosowana także w niektórych rejonach starożytnego Egiptu, co uczeni odczytali z hieroglifów. Wysocy rangą kapłanie używali hipnozy do leczenia niektórych chorób, do nawiązywania kontaktu z bogami oraz przepowiadania przyszłości. Podobnie w starożytnej Grecji wyznawcy Eskulapa wykorzystywali hipnozę w celu leczenia paraliżu, ślepoty i chorób skóry. Hinduskie teksty sprzed trzech tysięcy lat, pisane sanskrytem zawierają dokładne opisy stosowania hipnozy. Hipnoza ma także wielkie znaczenie w religii voodoo. Opisy te często pokrywają się z nowoczesnymi technikami hipnotycznymi, jakie obecnie stosują terapeuci.  Wielkie znaczenie dla rozwoju hipnozy w XX wieku miała praca psychiatry Zygmunta Freuda. Uważał on, że przy pomocy hipnozy nie można naprawdę niczego zmienić, a jedynie na pewien czas ukryć symptomy, a sam pracował przecież zgodnie z tą zasadą. Kończąc ten wątek historyczny, można śmiało stwierdzić, że od niepamiętnych czasów hipnoza wykorzystywana była, jako metoda leczenia ciała i duszy i była zarezerwowana dla kapłanów, szamanów, znachorów, czarownic i wyroczni.

Pogoń za pieniądzem zabija we współczesnym człowieku radość życia, powoduje stres, nerwice, czy popadanie w alkoholizm, z którymi on przestaje sobie radzić. Między innymi, dlatego coraz więcej ludzi odwiedza psychoterapeutyczne gabinety, oczekując w nich wsparcia i pomocy specjalistów. Jedną z metod leczenia tego rodzaju zaburzeń są seanse hipnotyczne. W hipnoterapii wykorzystywane są kreatywne możliwości człowieka przy pomocy, wsparciu (podkreślam: wsparciu) terapeuty.

Nim pacjent zdecyduje się na leczenie, w pierwszej kolejności powinien zastanowić się, czy naprawdę tego chce. Są osoby, które grają rolę cierpiętników, oczekują współczucia od otoczenia, chociaż jawnie deklarują chęć leczenia. W rzeczywistości choroba jest ich "stylem życia", którym zarażają innych.  Kiedy pacjent znajdzie się w gabinecie, powinien w pełni zaufać terapeucie, a tym samym "otworzyć się" i wyrzucić z siebie wszystkie bolączki, problemy, z którymi się boryka. Od tego w dużej mierze zależy sukces terapii. Przeważnie leczenie nie kończy się na jednej wizycie - dlatego wymagana jest od pacjenta odrobina cierpliwości. Zdarzają się terapie długoterminowe, trwające nawet kilka miesięcy. Nie muszę przypominać, że nowoczesne gabinety w niczym nie przypominają typowych gabinetów lekarskich, jakie zwykliśmy odwiedzać w przychodniach. Pacjent czuje się w nich komfortowo, niczym we własnym mieszkaniu.


Fragment książki dra Wolfganga Blohma   HIPNOTERAPIA I AUTOHIPNOZA

Stan hipnotyczny wpływa bardzo pozytywnie na wiele funkcji organizmu i przemianę materii, a wpływ ten utrzymuje się jeszcze długo po zakończeniu transu. Nic nie jest tak zdrowe jak stan hipnotyczny!

Układ krwionośny stabilizuje się i uspokaja. Liczba uderzeń serca na minutę maleje, co wiąże się także z mniejszym zapotrzebowaniem na tlen. Spada ciśnienie krwi, co można wykorzystać przy terapii osób z nadciśnieniem, także podczas autohipnozy. Polepsza się ukrwienie tych części ciała, do których krew doprowadzana jest przez naczynia włosowate, ponieważ te w czasie transu rozszerzają się. Tkanki otrzymują więcej tlenu, a komórki mogą lepiej oddychać; W płucach rozluźniają się mięśnie gładkie, dzięki czemu oddech staje się głębszy. Oddech staje się wolniejszy i bardziej intensywny, zmniejsza się ilość energii niezbędnej do oddychania, a zwiększa przyswajanie tlenu w płucach. Nasila się wpływ transu na układ krwionośny, a ciało łatwiej pobiera energię;  Przemiana materii przestawia się na stan odpoczynku, co prowadzi do mniejszego zużycia energii, łatwiejszego wydalania ubocznych produktów przemiany materii zapewnia odpoczynek komórkom;  Wyraźnie zmienia się skład krwi. Zmniejsza się zdolność do powstawania zakrzepów. Białe ciałka krwi - część systemu obronnego organizmu, mogą szybciej znaleźć się w miejscu, gdzie powstać może stan zapalny; Spada poziom hormonów stresu w osoczu. Produkcja i uwalnianie kortyzolu i adrenaliny zarówno w czasie transu jak i dłuższy czas po jego zakończeniu znajduje się na bardzo niskim poziomie. Dzięki temu ciało może jeszcze bardziej intensywnie odpoczywać; W czasie hipnozy wzmocnieniu ulega układ odpornościowy, czyli siły obronne organizmu. Nasila się aktywność niektórych komórek obronnych, hormony i inne substancje działają bardziej wydajnie w celu zniszczenia lub zmniejszenia zarazków, komórek rakowych lub skutków stresu;  Wszystkie mięśnie rozluźniają się, są lepiej zaopatrywane w krew, w ten sposób nabierają one większej mocy;  Stawy mogą odpocząć, znikają nawet bolesne napięcia mięśni i skurcze;  Nacisk wywierany na kręgosłup maleje;  Klatka piersiowa rozszerza się, wyraźnie powiększa się przestrzeń zajmowana przez płuca.


Dr Wolfgang Blohm w trzeciej części HIPNOTERAPII I AUTOHIPNOZY opisuje szereg chorób i sposoby ich leczenia za pomocą hipnoterapii:

Neurodermitis -męczące symptomy;
Depresja - samotność życia;
Strach - ukryte niebezpieczeństwo;
Migrena - bolesne napięcia;
Anoreksja - kontrolowane omdlenia;  
Tinnitus - źródło ciągłego niepokoju;
Syndrom wypalenia (burn-out syndrome) - strajk ciała i duszy.


AUTOHIPNOZA  

Autohipnoza, jako samodzielna metoda hipnotyczna, jest wykonywana i osiągana samodzielnie w stanie umysłu Alfa. Autohipnoza jest przedmiotem badań hipnologii. Autohipnotyzer samodzielnie osiąga stan hipnotyczny i sam się sugestywnie prowadzi w transie hipnotycznym, po czym samodzielnie doprowadza się do stanu świadomości (może to odbywać się za pomocą uprzednio nagranego na nośnik własnego głosu według odpowiedniego stenogramu, który poprowadzi zgodnie z kanonem hipnotycznym).
Autohipnoza występuje wtedy i tylko wtedy, gdy hipnotyzowany wprowadza się samodzielnie w trans bez sugestii innej osoby. W sytuacji, gdy hipnotyzowany wprowadzony zostaje w trans w wyniku odtwarzania taśmy z głosem hipnotyzera, to właściwie mamy do czynienia z hipnozą pośrednią, a nie autohipnozą.
Autohipnoza bardzo często występuje samoistnie, a kontrolowanie jej przebiegu jest bardzo trudne i wymaga ćwiczeń. Jest to prawie tak trudne jak kontrolowanie własnych snów. Autohipnoza może pojawiać się samoistnie np. popadanie w trans hipnotyczny w czasie biegów długodystansowych, rejsów lotniczych czy rajdów samochodowych.
W autohipnozie niektóre zjawiska hipnotyczne są nieosiągalne np. halucynacje. Nieosiągalne są afirmacje (sugestie), które mają prowadzić do zmiany osobistego rozwoju, brak również tu zjawiska znanego z hipnozy estradowej - mostu kataleptycznego.
Sytuacje, w jakich autohipnoza występuje samoistnie, podpowiadają, jakich naturalnych sposobów należy się chwytać, aby je wywołać. Należy, więc połączyć monotonne bodźce z wpatrywaniem się w jakiś przedmiot w celu wywołania fiksacji wzroku.
[Wikipedia]


Autohipnoza, czyli samodzielne zaprogramowanie własnej podświadomości jest bliska autosugestii. Wiemy z wcześniejszych informacji, że nie wszyscy jesteśmy jednakowo podatni na autosugestię, co może niektórym osobom (mniej podatnym) sprawić pewne problemy w praktykowaniu autohipnozy. Znam to z autopsji. W myśl powiedzenia: "trening czyni mistrza", warto podjąć próbę, wszak niczym nie ryzykujemy. Być może pierwsze próby zakończą się niepowodzeniem, ale mamy wiele czasu, próbować, próbować aż, za którym razem osiągniemy sukces. Dzięki autohipnozie możemy pozbyć się nałogów, nadwagi, złych przyzwyczajeń, lęków, przezwyciężyć bezsenność, złagodzić ból i skutki różnych zdrowotnych dolegliwości. Dodatkową zaletą autohipnozy jest poprawa samopoczucia, uczucie odprężenia po długim wyczerpującym dniu.

Z doświadczenia wiadomo, że najlepsze efekty osiąga się ćwicząc autohipnozę przez dziesięć do trzydziestu minut.

W zasadzie każdy człowiek może stosować autohipnozę, z jednym wyjątkiem, o którym czytałem w różnych książkach, a dotyczy on osób, które praktykują ćwiczenia jogi. Doktor Wolfgang Blohm wręcz przestrzega joginów, by nie łączyli swoich ćwiczeń z autohipnozą.


WYBÓR MIEJSCA DO AUTOHIPNOZY

O ile zwykłą medytację możemy przeprowadzać w bardzo różnych miejscach (nawet w czasie spaceru), o tyle najbardziej odpowiednim miejscem praktykowania autohipnozy jest mieszkanie. Idealnym miejscem do przeprowadzenia autohipnozy jest "łono przyrody" - ostęp leśny, brzeg jeziora, szczyt górski, ukwiecona łąka. Ale takich miejsc u nas jest jak na przysłowiowe lekarstwo.  Tak na marginesie dodam, ze próbowałem autohipnozy pod Ślężą, która jest tzw. "górą mocy". Jak nietrudno się domyśleć, próba zakończyła sie niepowodzeniem. Na przeszkodzie stanęła grupa głośno zachowującej się młodzieży!  

Samoistnie powstała autohipnoza (tekst powyżej w ramce), moim zdaniem, może być czasami niebezpieczna. Oto przykład.   

Kilka lat temu mój znajomy, który ezoteryką zajmuje się od wielu, opowiedział mi zdarzenie, które mógłby ktoś uznać za absurd. Wyjechał samochodem ciężarowym do Opola. Kiedy dotarł na miejsce, stwierdził, że nic nie pamięta, żadnych szczegółów, jak przebiegała jazda na trasie dwustu kilometrów. Innym razem, oglądałem w TV wywiad z maratończykiem, który zapytany przez dziennikarza o przebieg trasy, przyznał, że pamięta pierwsze kilka kilometrów po starcie i linię mety.


Mieszając w budynku wielorodzinnym (w miejskim molochu) stosowanie autohipnozy sprawia pewne problemy, przynajmniej początkowo. Dobiegające odgłosy z zewnątrz rozpraszają uwagę, nie powalają się skupić, a tym samym doprowadzić do transu. W takim wypadku najbardziej optymalną porą (w moim wypadku) jest późny wieczór lub noc. Panuje wtedy prawie idealna cisza i spokój. Mistrzowie duchowi Wschodu zalecają swoim uczniom, by wszelkiego rodzaju medytacje odbywali nad ranem, kiedy organizm jest wypoczęty, ciało rozluźnione i pusty żołądek. 

Ważne jest przyjęcie odpowiedniej pozycji podczas medytacji/autohipnozy. Mamy do wyboru pozycję siedzącą lub leżącą. Którą wybrać? Obydwie mają zalety i wady. Osobiście wolę drugą pozycję - leżącą, chociaż istnieje pewne ryzyko, że podczas transu... uśniemy. (!)


OGÓLNE UWAGI

1. Powinniśmy pamiętać, by mieć na sobie wygodne ubranie (niekrępujące ruchów) a zarazem przewiewne.    2. Pomieszczenie powinniśmy przygotować w taki sposób, żeby czuć się w nim bezpiecznie.    3. Oczywiście na czas trwania a/h (autohipnozy) wyłączamy telefon i inne urządzenie, które mogłyby ją zakłócić. Nie możemy wykluczyć, że podczas transu niespodziewanie ktoś zapuka do naszych drzwi. Jest odpowiednia zabezpieczająca formułka, którą można wcześniej wygłosić.     4. W celu pobudzenia zmysłów można zapalić odpowiednio dobrane kadzidełko, dopasować jasność oświetlenia, bądź je całkowicie wyłączyć.     5. Ważną rolę odgrywa muzyka. Są w sprzedaży płyty z muzyką relaksacyjną, które idealnie pasują zarówno do medytacji, jak i do autohipnozy. Dobór muzyki zależy od naszych upodobań.


To, co do tej pory napisałem o hipnoterapii i autohipnozie miało na celu przybliżyć, w sposób bardzo ogólny metody samouzdrawiania ciała a przede wszystkim duszy. Hipnoza wykorzystuje naturalne, duchowe i fizyczne siły lecznicze. Olbrzymie pokłady energii, jakie w nas drzemią, powinniśmy obudzić i wykorzystać przynajmniej w pewnej części. Większość naszych problemów ma swój początek w mózgu, a dokładniej w lewej "nieświadomej" półkuli. Niestety, jesteśmy ignorantami, jeśli chodzi o nasze zdrowie, które powinniśmy chronić w sposób szczególny.

Każdy seans terapeutyczny, przebiega w ściśle z góry określony sposób. Wymaga to przygotowania odpowiednich sugestii - słów wygłaszanych w czasie seansu terapeutycznego. Często używa się dodatkowych elementów, przedmiotów, które mają pomóc w leczeniu. Przykładowo, jeśli ktoś chce uwolnić się od nałogu palenia, można w trakcie seansu zapalić papierosa, którego dym ma na pacjenta zadziałać odpychająco, przy użyciu odpowiednich sugestii. Być może, zwykła morska muszelka, czy inny ulubiony przedmiot trzymany w ręku podczas transu, może być kluczem do rozwiązania problemu.

Rozmawiając z kolegą psychoterapeutą, opowiedział mi ciekawą historię młodego mężczyzny, który był jego pacjentem. Chłopak ten miał problem z potencją seksualną, ale tylko w sytuacji, kiedy miało dojść do zbliżenia w łóżku. W każdym innym miejscu nie miał najmniejszych problemów. Po szczerej rozmowie okazało się, że wcześniej został ośmieszony, sponiewierany psychicznie przez pijaną kobietę, która mówiąc najdelikatniej "zabrudziła" łóżko, na którym wówczas przebywali. 


W mojej "ezoterycznej" bibliotece mam jedną, ale niezwykle wartościową książkę traktującą o hipnozie, którą wcześniej przywoływałem w tym artykule - "HIPNOTERAPIA I AUTOHIPNOZA".  Na okładce książki, o autorze czytamy: "Dr Wolfgang Blohn, urodzony w 1949 roku założył pierwszą w Niemczech klinikę hipnoterapeutyczną w Wyk na wyspie Foehr. Dotychczas przeprowadził około 20 tysięcy sesji hipnoterapeutycznych. Prowadzi seminaria i treningi dla przemysłu farmaceutycznego, naukowo współpracuje z Uniwersytetem w Tubingen". Myślę, że nie zostanę posądzony o kryptoreklamę. Chcę tą książkę zarekomendować, zachęcić do jej kupienia, jako wartościowej lektury dla tych wszystkich, którzy są otwarci na niekonwencjonalne metody leczenia, przed którymi bronią się rękoma i nogami szeroko pojęte środowiska lekarskie.

Kontynuując ten wątek dodam, że drugą część książki autor poświęcił autohipnozie. Zupełnym novum, przynajmniej dla mnie są tzw. pokoje transu. Nie są to fizyczne pomieszczenia, a jedynie mentalnie stworzone pokoje, których jest siedem. Każdy z nas może stać się architektem, projektantem ich wnętrz, wszak nie kto inny, lecz tylko my będziemy z nich korzystali, będziemy spotykali się w nich ze swoją podświadomością, będziemy podejmowali w nich ważne, podczas transu hipnotycznego kluczowe decyzje dotyczące naszego zdrowia i życia. Do medytacji wystarczyło mi refugum - miejsce azylu i spokoju, jakie sobie mentalnie stworzyłem, natomiast w wypadku autosugestii są to pokoje: spokoju, siły, kreatywności, pytań, rozwiązań, zdrowia i pożegnań. Już same nazwy wiele mówią.

Autor książki nie pozostawia nas samym sobie, na przysłowiową "pastę losy", daje konkretne wskazówki, niemal instrukcje, jak za pomocą autohipnozy, co najmniej złagodzić skutki najczęściej dotykających nas chorób, bądź się z nich wyleczyć, a są nimi: stres, bóle głowy, alergie, zaburzenia snu, depresje, strach, nadwaga i palenie.


Każdy z nas, jako wolny człowiek, w kwestii własnego zdrowia, 
ma prawo wyboru między farmakologią a sprawdzonymi tysiące lat temu,
naturalnymi metodami leczenia nie tylko ciała, ale także i duszy.


ez[o]