Na
przełomie starego i nowego roku zgodnie z odwieczną tradycją ludzie składają
sobie życzenia. Być może będę krytykowany, za to, co teraz napiszę. Dość często
oklepane, szablonowe życzenia, przesyłane niemal hurtowo trafiają do adresatów,
którzy odwzajemniają się podobnym gestem. Jest to raczej wyraz kurtuazji z obydwu
stron, takie "życzenia" nie mogą mieć sprawczej mocy. Tylko
szczere, płynące "od serca" słowa zawarte w życzeniach są nośnikiem
dobrych energii, którymi obdarowujemy bliskie nam osoby. Osobną kwestią jest
forma ich przekazania. W Internecie wystarczy wybrać jeden z kilkudziesięciu
gotowych wzorów życzeń, "kliknąć" jeden klawisz, by niemal
jednocześnie dotarły do wszystkich osób znajdujących się w skrzynce adresowej. Zwykłe
papierowe kartki z życzeniami powoli przechodzą do przysłowiowego lamusa, a
wielka szkoda. Własnoręcznie wypisana kartka, włożona do koperty i zaadresowana
zawiera w sobie energie osoby piszącej. Jestem tradycjonalistą, każdego roku
wysyłam pocztą wiele kartek świątecznych z cichą nadzieją, że w skrzynce na
listy także znajdę życzenia. Jak do tej pory nie zawiodłem się. Wszystkie
otrzymane kartki, po ich przeczytaniu stawiam w miejscu widocznym -
eksponowanym, co sprawia, że w ciągu dnia wiele razy, kieruję wzrok w ich
kierunku - patrzę na nie. Ma to głęboki sens. Jeśli ktoś nie wierzy, radzę
spróbować. Kończąc ten wątek, który jest jednocześnie wstępem do tego posta,
uważam, że przez wszystkie 365 dni w roku, powinniśmy być życzliwi, bardziej
tolerancyjni wobec innych ludzi, a nie tylko okazjonalnie, a życie nas
Wszystkich byłoby o wiele lepsze, łatwiejsze.
Nowy
Rok jest okazją do podejmowania nowych postanowień, zobowiązań, z którymi
ludzie czekali od jakiegoś czasu, by dopiero teraz wprowadzać je w życie. Czy
musieli czekać do końca roku? Czy nie można było realizować ich wcześniej?
Najprawdopodobniej mogli, ale odwlekanie w czasie, często ma znaczenie
psychologiczne. Jeszcze te dwa miesiące
będę palił papierosy, ale od stycznia biorę "rozwód" z tym strasznym nałogiem.
Takie tłumaczenie częściowo rozgrzesza przyszłego abstynenta dymu tytoniowego.
Mijają szybko te dwa miesiące i przychodzi czas próby, czas realizacji, a z tym
bywa bardzo różnie. Dlatego trzeba z wielką ostrożnością, rozwagą wypowiadać
się o swoich przyszłych zobowiązaniach.
Przed
podjęciem nazwijmy to "noworocznego" wyzwania, warto głęboko
zastanowić się, czy naprawdę chcemy je realizować. Zdarza się, że ktoś
podejmuje decyzję, pod wpływem drugiej osoby, która jest w trakcie zmian w
swoim życiu. To, co dla jednej osoby jest odpowiednie, do przyjęcie, dla
drugiej może okazać się niewykonalne, chociaż oparte na dobrych chęciach. Jak
głosi przysłowie: "Dobrymi
chęciami jest piekło wybrukowane".
Być może
ten post by nie ujrzał światła, gdyby nie pewien epizod związany z moją dobrą
znajomą, sympatyczną kobietą. Dwa lata temu postanowiła, że zacznie się
odchudzać. W markecie kupiła kijki do tzw. nordic walking, które przeleżały do
lata. I zaczęło się. Z kijkami w plener, na zakupy; rano, w południe, aż do
wieczora. Po kilku miesiącach kijki poszły "w odstawkę", co trwa do
dnia dzisiejszego. Kobietka tłumaczy się, że
bolą ją nogi, a i czasu jej nie starcza na chodzenie z "kijkami".
Drugi
przykład. Jak nastała moda na górskie rowery, kolega zgodnie z duchem czasu,
kupił sobie takie cudeńko. Był w ciągłym konflikcie ze swoją córką, która
rościła sobie prawo do tego roweru. Zdarzało się, że kolega otrzymywał zgodę od
córki i wyjeżdżał ze mną na krótką przejażdżkę, by zrzucić zbędne kilogramy. Po
kilu miesiącach rower trafił do lamusa, ponieważ obydwoje mieli już dość jazdy.
Branie
na własne barki zbyt wielu zobowiązań, już z założenia, jest nierozsądne, ponieważ
prowadzi do zniechęcenia, a ostatecznie kończy się niepowodzeniem. Bardzo ważną
rzeczą jest siła woli, bez której trudno realizować jakiekolwiek zmiany na
lepsze w naszym życiu. O ludziach, którzy jej nie posiadają, mówi się, że mają
silną słabą wolę. Akurat w tej kwestii mogę być ekspertem, ponieważ
jestem numerologiczną Jedynką, której piętą achillesową jest właśnie brak siły
woli. Słomiany zapał (ogień) szybko gaśnie. Kupiona książka do nauki obcego
języka trafia na półkę, podobny los może spotkać wędkę, czy inny przedmiot
"chwilowego" pożądania. "Tak mają" wszystkie Jedynki, bez
względu na płeć, czy wykształcenie, dlatego powinny wyrabiać w sobie siłę woli,
czego nie należy traktować w kategoriach walki, ponieważ takie mentalne
podejście jest z góry skazane na porażkę.*
*
Wystarczy
popatrzeć na kartę Mocy (poniżej), na której widzimy kobietę z
"obłaskawionym" lwem. Obydwoje są pogodni - ufają sobie nawzajem. Kobieta
otwiera paszczę drapieżnika, który stoi spokojnie, bez najmniejszych oznak
agresji.
Znajomość
ezoteryki nawet w podstawowym zakresie, może stać się cennym narzędziem, które można
wykorzystać do wzmocnienia siły woli. Numerologiczna Jedynka to tarotowy Mag
(arkan pasywny), zaś stroną aktywną jest karta Mocy, która ma być stymulatorem
do działania, do wyrabiania siły woli.
Zbędne kilogramy
ciała (a w zasadzie - tłuszczu), palenie papierosów, nadużywanie alkoholu, narkotyków
i inne słabości, to nic innego jak brak
równowagi w organizmie; to chwilowo zachwiana energetyka, którą trzeba
przywrócić do poprzedniego stanu. Ot, cała filozofia. Pozostając przy Tarocie,
siłę destrukcyjną prezentuje Arkan Diabła, który w "sąsiedztwie" z
jednej strony ma Równowagę (Anioł), z drugiej Wieżę (Upadek). Co wybierzemy to zależy
od nas - od naszej siły woli.
Współczesny
człowiek stał się niewolnikiem TV, bez której życie (dla większości) byłoby
wprost niemożliwe. W telewizji dużą ilość czasu zajmują reklamy, które trafiają
na podatny grunt - na ludzi gotowych kupić oferowane w nich produkty. W jednym
bloku są reklamowane wyroby, które wzajemne się wykluczają. Np. Młoda
dziewczyna zachwala cudowny lek, tzw. suplement diety, po którym otyła osoba
staje się równie zgrana jak ona. (!) Za chwilę inna "piękność' zachęca do
jedzenia ociekającego tłuszczem mięsiwa, którym można opychać się do woli, bez
obawy, że pęknie wątroba. Wystarczy zażyć reklamowaną przez nią tabletkę! Samochody
są reklamowane na wszystkie możliwe sposoby, natomiast nikt nie zachęca do
kupna roweru. O działaniach podprogowych w reklamach nikt nie wspomina, a są
one faktem.
Forma
przekazu reklam jest przystosowana dla "prymitywnego luda". Przepraszam za takie określenie. Pasożyty w organizmie są przedstawiane, jako
udziwnione robaczki, samochody podczas jazdy zmieniają swoje kształty, pralka
posiada inteligencję, któreś generacji. Możesz się obżerać do woli - na chorą
wątrobę weźmiesz pigułkę. Jak się utuczysz, to łykniesz suplement diety na
odchudzenie. Z nałogiem palenia też sobie poradzisz, zażywając... inną, kolejną "cudowną" tabletkę.
Głupota
najwyższych, kosmicznych lotów! Przeciętny człowiek powinien zdawać sobie
sprawę z konsekwencji własnej bezmyślności. By przytyć wystarczy jeden miesiąc, ale by zrzucić zbędne kilogramy, może zabraknąć życia. Prosty
wniosek. Ludzie podatni na sugestię powinni unikać oglądania reklam. Jest to
przykład, który wskazuje źródło problemów współczesnego, otyłego Polaka, który
podejmuje próby - zobowiązania, że bierze
się za odchudzanie, ale... po Nowym Roku. (!)
Runy mogą okazać się niezwykle przydatne przy
pozbywaniu się różnych uzależnień i wzmacnianiu siły woli, która jest podstawą
w pracy nad sobą. Przedstawię dwa skrypty runiczne: pierwszy ma ułatwić
uwolnienie się od narkotycznych uzależnień; drugi skrypt na wzmocnienie siły
woli. Należy pamiętać, że talizmany z Runami, czy też skrypty runiczne są
stymulatorami, które ułatwiają powrót do stanu równowagi, ale nie należy ich
traktować jako "cudowne lekarstwo", które załatwi wszystkie nurtujące
nas problemy.
Poniższe
skrypty i opisy pochodzą z książki JEWGENIJ KOLESOW, ALEKSANDER THORSTEN -
"Magia i mantyka Run".
1. Skrypt na uwodnienie się od narkotycznych uzależnień.
Powyższa
formuła, znaleziona drogą zbiorowych poszukiwań na zajęciach grupowych po to, aby
ułatwić każdemu człowiekowi (nie ma konkretnego adresata) drogę do uwolnienia
się ud narkotycznych uzależnień. W niej można zauważyć znaki futharku*
klasycznego (końcowe Uruz oraz Ansuz w postaci lustrzanego znaku - reguły
sporządzania napisów dopuszczają taki wariant graficzny), oprócz tego w centrum
znajdują się znaki armeńskie Hagal i Ar i w końcu, jako centralny symbol widzimy
ponownie Uruz, tylko tym razem odwrócone i z dorysowanym do niego kółeczkiem,
co wprost oznacza właśnie uzależnienie, a w tej pozycji - niezależność,
uwolnienie.
2. Wzmocnienie siły woli.
W tym napisie
(skrypcie) razem z Runami futharku* klasycznego (starszego) wykorzystana
została Runa Cweorp (druga z lewej), oznaczająca przede wszystkim dyscyplinę i
samokontrolę. Pozostałe Runy to: Algiz (a) - ochrona osobista; Mannaz (m) -
świadomość i samoocena; Perdo (p) - realizacja ukrytych możliwości; Kaunan (k),
Teiwaz (t) - energiczna realizacja nowych idei i trwanie przy nich; Eisaz (i) -
umocnienie rezultatów.
*
Futhark - inaczej alfabet.
Na
zakończenie kilka
słów o moich postanowieniach (niekoniecznie noworocznych). Nie jestem
uzależniony od narkotyków, papierosów nie palę, mocnych alkoholi nie piję, nie
mam potrzeby zrzucania zbędnych kilogramów, ponieważ regulatorem wagi ciała
jest... rower i piesze wędrówki po górach, siłę woli opanowałem, co zajęło mi
wiele lat. Muszę wzmóc kontrolę nad wykorzystaniem czasu, który ostatnio
umyka mi niczym szarak przed sforą psów. Każda godzina życia jest niezwykle cenna,
dlatego MUSZĘ czas wykorzystywać do absolutnego maksimum.
Ez[o]