niedziela, 2 stycznia 2011

ANALIZA WPISÓW





  Przed podjęciem decyzji o otwarciu bloga, dokonałem rekonesansu na stronach internetowych. Nie zdawałem sobie sprawy z faktu, jak ogromna jest to machina, w której uczestniczą osoby w różnym wieku, o różnych zainteresowaniach, różnych profesjach - Istna Wieża Babel. Jeśli ktoś chciałby się wygadać do woli, nie musi jechać do Londynu, do Hyde Parku. Wystarczy włączyć komputer, kliknąć, by znaleźć się w świecie wirtualnym. W latach sześćdziesiątych, ubiegłego wieku Amerykanie głosili: ,,Jeśli czegoś szukasz, a nie możesz tego znaleźć – przyjedź do nas, a na pewno znajdziesz”. No właśnie znalazłem, tylko nie w Ameryce, lecz w Internecie. Po dwóch godzinach surfowania w Internecie, wszedłem na Blogi,  które skupiają wielką rzeszę społeczności. System i struktura blogów pozwala na odwiedzenie niezliczonej ilości stron. 

Od szeregu lat zajmuję się szeroko pojętą ezoteryką [głównie Tarotem], która jest dla mnie więcej niż pasją. Postanowiłem przystąpić do tej społeczności, ponieważ na zewnątrz nawiązanie kontaktów z osobami o podobnych zainteresowaniach jest dość trudne. Założyłem swoją stronę na Blogu.  W niedługim czasie na mojej witrynie pojawiła się pierwsza miniatura zwiastująca, że ,,stojącą sierotę’’ ktoś zauważył, a była nią Anna. Aniu, pozdrawiam Cię Wiedźmo. Obecnie jako ,,raczkujące blogowe dziecko” prowadzą mnie za rękę cztery Panie – Anna, Aleksandra, co pewien czas Fairy [bardzo tajemnicza Istota], a ostatnio w trakcie pisania tego artykułu obserwuje mnie kija4 [?].

Ważna uwaga. Poniższy tekst nie ma nic wspólnego z osobami, które przed chwilą wymieniłem. Może to zabrzmi dziwnie, może nawet śmiesznie, ale te Panie, które poznałem całkiem niedawno, odbieram, jako bliskie mi osoby. Mam wrażenie, że nasza znajomość trwa już bardzo długo, chociaż tak naprawdę upłynęło dopiero nieco ponad dwa tygodnie.

ß

Kilka dni temu ,,zapuściłem się” na strony osób, które zajmują się ezoteryką. Byłem ciekawy jak to wygląda poza ,,własnym podwórkiem”.  W sumie przeczytałem [fragmentarycznie] kilkadziesiąt publikacji i komentarzy. Gościłem na stronach ,,znawców Tarota’, odwiedziłem wróżki, uzdrawiaczy (!). Być może nie wszyscy by sobie życzyli mojej obecności.

Po tej lekturze poczułem się zaniepokojony. Skontaktowałem się z bardzo bliską mi osobą, podzieliłem się z nią spostrzeżeniami, uwagami na ten temat. Podczas mojej rozmowy z Madzią [tajemnicza postać], usłyszałem, od Niej, że niewiele zwojuję, ponieważ zawsze znajdą się dyletanci, którzy będą dalej szkodzić, niekiedy czyniąc to z niewiedzy bądź z czystej głupoty.

Doszedłem do wniosku, że moja bierna postawa, byłaby przyzwoleniem, akceptowaniem, tego, z czym trudno mi się pogodzić. Wiem, że nie dokonam rewolucji, ale być może ten tekst przeczyta osoba, która podjęła decyzję o chęci zgłębiania ezoteryki. Być może tekst ten pozwoli przyszłemu adeptowi zdjąć ,,różowe okulary” i spojrzeć na ezoterykę z innej perspektywy.   

Oczywiście nie jest moim zamiarem wymądrzać się, pragnę jedynie zasygnalizować pewne, nazwijmy to, błędy popełniane przez adepta na początku nowej drogi. Analiza lektury z odwiedzonych wcześniej stron, pozwoliła mi na wypunktowanie błędów, które najczęściej się pojawiały, a stanowią one utrudnienia, niekiedy wręcz niebezpieczeństwo podczas zgłębiania wiedzy tajemnej. Moja początkowa ,,droga” była wyboista, często bez drogowskazów, co skutkowało niezbyt przyjemnymi sytuacjami.
Kto decyduje się wyruszyć w tą tajemniczą podróż, musi zdać sobie sprawę, że podróż ta nie zawsze jest przyjemna, ani nie jest łatwa. Od adepta wymagana jest otwartość umysłu, tolerancja, siła woli, uczciwość wobec siebie i wobec innych.
Droga na skróty nie wchodzi w rachubę. Jeśli ktoś na to liczy, niech lepiej pozostanie w domu. Jeśli ryzykant nie posłucha, to wcześniej, czy później zapłaci odpowiednią cenę za swoją nieodpowiedzialną decyzję, a są nią frustracja i zniechęcenie, a w skrajnych przypadkach choroba psychiczna.    

Podstawowe błędy w pracy adepta.

u Szereg osób, które mówiąc kolokwialnie ,,liznęły”, posmakowały wiedzy [Runy, Tarot itp.], bez przygotowania, oferują swoje usługi – wróżenie, doradzanie (!). Znam to z własnego doświadczenia. Podstawowym grzechem początkujących osób jest chęć dzielenia się swoją wiedzą z osobami spoza kręgu zainteresowań. Z czasem to ustępuje, nastaje wyciszenie. Niekiedy wręcz odcięcie się o środowiska. Trzeba być przygotowanym na to, że możemy stracić znajomych [nie przyjaciół, bo  prawdziwi przyjaciele nie zdradzą].

v Czytam, że ktoś oferuje swoje usługi za darmo. Za darmo możemy pracować jako wolontariusze, opiekunowie chorych osób, itp Kto zgłębia wiedzę ezoteryczną wie, że powinna być zachowana równowaga energetyczna, dlatego przyjmuję zasadę daję – biorę i odwrotnie biorę – daję. Przyjęcie pieniędzy, często jest traktowane, jako coś wstydliwego. Dobry fachowiec – ezoteryk niczym się nie różni od lekarza, psychologa, adwokata, czy innego specjalisty. Formą zapłaty, może być wykonanie, odwzajemnienie się usługą, pomalowanie ścian, naprawa auta, upieczenie smacznego ciasta, które lubimy, itp.

w Ważną kwestią [może nawet najważniejszą] jest odpowiedzialność za słowa. Pamiętać należy, że są różne rodzaje zadanych ran. Te fizyczne przeważnie szybko się goją, bo tak jest skonstruowany człowiek. Niestety, ale zraniona dusza, może pozostać niezagojona do końca życia. Nieopatrznie wypowiedziane zdanie, może stać się narzędziem, bardziej niebezpiecznym niż ostry nóż. Przepowiadanie wydarzeń tragicznych jest niedozwolone, wręcz zakazane.

x Kto używa działań magicznych wie, że pracę z energiami można porównać, co najmniej do elektryka pracującego po wysokim napięciem. Działanie magiczne polega przecież na skierowaniu – przemieszczaniu a następnie zgromadzeniu w jednym miejscu dużych ilości energii, a to jest zajęcie zarezerwowane wyłącznie dla osób odpowiednio przygotowanych, odpowiedzialnych. Przestrzeganie, nazwijmy ,,BHP magii” jest niezwykle rygorystyczne. Tak na marginesie. Każde działanie magiczne powinno być wykonane przy użyciu minimalnej energii, podobnie jak czynią to wielcy mistrzowie wschodnich sztuk walki, którzy celowo zmuszają, prowokują przeciwnika, by ten użył siły.

y Uwaga dotyczy tych, którzy zajmują się Tarotem. Jest w sprzedaży dostępne dziesiątki talii Tarota. Ukazują się coraz to inne, które odbiegają swoją formą graficzną od tych nazwijmy ,,klasycznych”. By w pełni odebrać ich przekaz, pomocnym jest poznanie, nazwijmy ,,tematyki” talii. Np., Jeśli talia odwołuje się do historii i życia w dawnym Egipcie, według mnie, wskazana byłaby ogólna wiedza na temat Egiptu. Dużo łatwiejsza okaże się praca z talią, której tematem są kwiaty, wówczas, gdy posiądziemy wiedzę na temat hodowli, pielęgnacji, czy rozmnażania kwiatów. Uważam, że pisanie nazwy ,,Tarot" małą literą jest mówiąc wprost - profanacją, tej Wielkiej Księgi Mądrości. Można to porównać do pisania małą literą tytułu Pisma Świętego.

z Większość ludzi traktuje Tarota, jako narzędzie dywinacji. Główny pierwotny cel Tarota, to poznawanie, zgłębianie tajemnicy życia; to potężne narzędzie rozwoju duchowego. Według mnie o wiele korzystniejsza jest [przynajmniej na początku] droga poznania prawdy o życiu.  Jeśli ktoś chce iść drogą, której głównym celem jest przepowiednia – wolny wybór.

{ Każde działanie magiczne, wymaga od operatora by ten na bieżąco oczyszczał się energetycznie, a jest to niekiedy zadanie bardzo trudne. Osoby, które zawodowo trudnią się ezoteryką, na ten temat mogłyby wiele powiedzieć i ostrzec adeptów przed lekceważeniem tej sprawy. Tu ważną rolę odgrywają różne środki zabezpieczające. W różnych miejscach [w Internecie także, a może głównie] wampiryzm energetyczny jest niebezpieczny, szczególnie dla adepta, który nie potrafi go w porę zauważyć.

| We wszystkim trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek, a w ezoteryce szczególnie. Zgłębianie wiedzy ,,po łebkach” jest bez sensu. Chałtura w ezoteryce i w małżeństwie jest rzeczą nie do przyjęcia. Nie możemy zapominać, że jesteśmy istotami stadnymi, społecznymi. Poza ezoteryką odbywa się zwykłe, codzienne życie, od którego nie możemy uciekać. Wręcz, uczestnictwo w imprezach, wycieczkach, zabawach, pracach domowych, jest niekiedy ,,żywą lekcją” Tarota. Izolacja może doprowadzić do poważnych zachwiań naszej psychiki. Wszystko musi być dozowane w odpowiednich proporcjach. Najsilniejsza trucizna w odpowiedniej małej dawce jest lekarstwem, a największy rarytas w nadmiarze może okazać się śmiertelną trucizną.

} Nie spieszyć się. Można przytoczyć popularne i może mało eleganckie powiedzenie, że: pośpiech jest wskazany przy łapaniu…. [pewnych małych żyjątek]. Mamy życie przed sobą, jeśli nie zdążymy czegoś się nauczyć w tym wcieleniu, to być może będzie nam dane kontynuować je w następnym. 

~ Wzajemne szanowanie się i mądre pomaganie. Powtarzam – mądre pomaganie. Ignorant nie może być doradcą, wręcz odwrotnie – to on ma słuchać głosu mądrych ludzi. Niestety, często błędy jednych są powielane przez innych, co może doprowadzić ich wszystkich do ślepego zaułka. Powinno słuchać się głosu prawdy i przyjmowanie porad od osób bardziej rozwiniętych. Osoba stojąca na wyższym poziomie rozwoju powinna podać rękę temu, który oczekuje pomocy – jest niżej. Wręcz, osoby bardziej rozwinięte duchowo ponoszą odpowiedzialność za stojących na niższym poziomie rozwoju. Jakże często zamiast podanej ręki potrzebujący widzi ciężki but spychający go na dół.
ß

Mógłbym jeszcze wymienić inne, kalekie zapisy, które ujawniły się podczas mojej lektury blogów, związanych z ezoteryką. Jednak trzeba być realistą i podporządkować się tak, by lektura tego artykułu nie była nużąca i zbyt długa.

Na zakończenie jeszcze jedna uwaga. Cieszy mnie, że dotychczasowa współpraca, korespondencje między poszczególnymi osobami i moją skromną osobą są przyjazne, budujące, oparte na wzajemnym zaufaniu, pozbawione barier [chociażby wiekowych]. Najprawdopodobniej, niemalże jest to pewne, że jestem najstarszym w gronie osób, z którymi mam kontakt poprzez bloga.

Nieprzychylne opinie na temat Internetu są mocno przejaskrawiane, o czym się przekonałem na własnej skórze, ciele i … duszy.

Ez[o]