wtorek, 8 stycznia 2013

Victorian Romantic Tarot [20]



SŁOŃCE
Archetyp: Dzień.
Określenie: Słońce (łac. Hel, Solius; gr. Helios) gwiazda centralna Układu Słonecznego, wokół której krąży Ziemia, inne planety tego układu oraz mniejsze ciała niebieskie. Słońce to najjaśniejszy obiekt na niebie i główne źródło energii docierającej do Ziemi. Astronomiczny symbol Słońca to okrąg z punktem w środku. Słońce jest oddalone od Ziemi o około 150 mln. kilometrów; leży w Ramieniu Oriona galaktyki Drogi Mlecznej, 26 tysięcy lat świetlnych od jej środka i około 26 lat świetlnych od płaszczyzny równika Galaktyki. Okrąża centrum Drogi Mlecznej z prędkością około 220-260 km/s w czasie około 226 mln. lat, co daje ponad 20 obiegów w ciągu dotychczasowej historii gwiazdy. 
Wikipedia
Słońce jest najbliższą gwiazdą, centralnym ciałem Układu Słonecznego, głównym źródłem energii docierającej do Ziemi, najjaśniejszym obiektem na niebie. Źródłem energii promieniowanej przez Słońce są reakcje termojądrowe przemiany wodoru w hel, zachodzące w jego wnętrzu. Na zewnętrzną warstwę Słońca, która stanowi jego atmosferę, składającą się: fotosfera, będąca najgłębszą jej warstwą (widoczną gołym okiem), chromosfera, warstwa przejściowa i korona słoneczna. Aktywność słoneczna jest źródłem wielu zjawisk zachodzących w górnych warstwach atmosfery Ziemi, jak zakłócenia pola geomagnetycznego, stanu jonosfery, występowanie zórz polarnych itp.; mają one wpływ na łączność radiową na Ziemi. Przypuszcza się, że Słońce po powstaniu było wielokrotnie bardziej aktywne niż obecnie, a jego obrót odbywał się około 10 razy szybciej.
Powszechna encyklopedia PWN


Dwa poprzednie Wielkie Arkana Tarota - Gwiazda i Księżyc są często określane, jako karty "nocne", natomiast Słońce, jak nietrudno domyśleć się - jest kartą "dzienną", stąd jej archetypem jest - dzień lub światło. Jeśli położymy obok siebie trzy karty: Gwiazdę, Księżyc i Słońce i poprosimy o wskazanie, która z nich najbardziej przypadła "do gustu", większość osób wskaże na Słońce. Chociaż spotkamy osoby, które bez wahania wybiorą Gwiazdę, bądź Księżyc, a w ostatniej kolejności Słońce. Jak nietrudno domyśleć się, przeważnie są to ludzie, którzy są "spod lunarnego znaku" Zodiaku, a ci nie boją się "zaglądać" do najgłębszych pokładów swojej podświadomości - nie boją się swojej "ciemnej strony". W większości, są to osoby, które lubią ubierać się w odzież o ciemnych, czy wręcz czarnych kolorach, czym wzbudzają, co najmniej zdziwienie, a niekiedy podejrzenie, że są członkami sekty, czy wręcz satanistami. Łatwiej swoje obawy, słabości, złość, czy kompleksy wrzucić do "lamusa", jakim jest prawa półkula mózgu, niż zrobić wewnętrzny porządek, który nie jest przyjemny ani łatwy. Odwlekanie decyzji można porównać do bomby z opóźnionym zapłonem.


Na dwóch poprzednich kartach nie było widać ani Gwiazdy ani Księżyca, na co powinny wskazywać, sugerować ich nazwy. Podobnie jest i tym razem. Na karcie, która nosi nazwę Słońce nie sposób doszukać się widoku tej planety, co między innymi czyni Tarota Wiktoriańskiego, niestandardowym, pobudzającym do głębszych przemyśleń. Przypomnę, że w Siódmym Wielkim Arkanie, kobieta kierowała Rydwanem, a lejce były jej zbyteczne. Panowała nad "udziwnionymi" zwierzętami, nie używając do tego siły fizycznej, a jedynie jej siła wewnętrzna, duchowy kontakt z nimi pozwalał na bezpieczną jazdę. Na omawianej karcie widać ubraną w zwiewną sukienkę młodą kobietę, która jedzie na białym koniu. Kobieta w obydwu rękach trzyma ukwieconą gałązkę, wygiętą nad jej głową niczym łuk triumfalny.  Powiewająca końska grzywa świadczy, że przemieszcza się ona dość szybko. Los Kobiety, Jej bezpieczeństwo jest w rękach aniołka z wiankiem na głowie, który frunie tuż obok konia, kieruje nim - nadaje kierunek jazdy. Golasek w pełni panuje nad sytuacją. Na końskiej uprzęży widoczna żółta ozdoba, symbolizująca Słońce. Niezwykle ważnym, istotnym elementem na karcie jest jej tło. Widać białe kwiaty na krzewach, a jasnozielony kolor liści wskazuje, że po długiej zimie nadeszła wiosna, przyroda budzi się do życia. Błękitne niebo jest uzupełnieniem tła. Niebywała umiejętność operowania barwami sprawiła, że autor - twórca kart, używając złotego koloru, ożywił obraz, tchnął w niego życie. Na karcie nie widać Słońca, ale złota poświata na liściach, sprawia wrażenie, że za chwilę ono pojawi się, czuje się jego obecność.   



Przemyślenia.  Dziecko zjawiając się na Ziemi, w pierwszej chwili doznaje szoku. Zostaje, dosłownie wyrwane z bezpiecznego miejsca, jakim jest ciało matki. Tu czekają na niego cztery żywioły, których częściowo zdążył doświadczyć, będąc w łonie matki. Jak wynika z relacji osób, które zdecydowały się na sesję regresingu, mówią, że największym szokiem po przyjściu na świat było silne, rażące światło. Jak wiemy, światło jest żywiołem Ognia, który uległ transformacji. Hajo, Banzhaf żywioł Ognia w trzecim jego stadium, który określa siłą pokoju, a jest nią... światło. Najczęściej żywioł Ognia jest kojarzony z płomieniami, z energią ciepła, ale jak widać nie zawsze musi on wystepować w tak drastycznej formie.

Astronomowie, astrofizycy i inni naukowcy, którzy zajmują się Kosmosem i zjawiskami w nim zachodzącymi, obliczyli, że najbliższa nam gwiazda - Słońce, będzie istniała przez... 5 mld. lat. Najbardziej w nauce fascynuje mnie to, że potrafi nas zaskakiwać. To, co dzisiaj jest prawie pewne, jutro może okazać się mało przydatne, czy wprost bezwartościowe. Na dzień dzisiejszy nie mam powodów, by podważać wyliczenia, czy prognozy naukowców, które określają "śmierć", kres istnienia Słońca za miliardy lat (!),  co ściśle wiąże się z życiem na Ziemi. Póki co, możemy spać spokojnie. Pamietajmy, że Ziemia nie jest czyjąś własnością. Wszyscy mieszkańcy Ziemi, włącznie ze zwierzętami, jesteśmy Jej dzierżawcami, którym podarowano na krótko, powierzono we władanie Jej małą cząstkę. Czym jest 70-80 lat, jakie skredytowano człowiekowi, by mógł oddychać, stąpać po Ziemi? Nie jestem ekologiem, nie należę do Partii Zielonych, czy też do organizacji Greenpeace, ale dobro Ziemi - leży mi na sercu. Od razu, niejako wyprzedzając ewentualne pytanie odpowiadam: "Pomagam, wspieram organizacje związane z ekologią". 

Mówiąc prostym językiem - życie na Ziemi bez światła (energii) Słońca byłoby niemożliwe, o tym wie kilkuletnie dziecko. Ziemia wchłania olbrzymie ilości słonecznej energii, które są przetwarzane przez każdy żywy organizm. Nie będę zagłębiał się w zawiłości fotosyntezy i inne pokrewne dziedziny nauki, które tworzą łańcuch powiązań, a wszystkie - w końcowym efekcie dają różne formy życia na Ziemi, od najprostszych aż po bardzo skomplikowane. Wykorzystanie energii Słońca jest coraz bardziej doceniane, zauważane, ponieważ człowiek w ciągu ostatnich stu lat wyszabrował z Ziemi większość złóż kopalin - ropy i gazu, obecnie szuka tzw. energii alternatywnych. Czy aby nie za późno!? Wszechświat, którego jesteśmy cząstką, stanowi - być może się mylę - najdoskonalszą strukturę, której nie potrafimy właściwie docenić i szanować. Chcę przypomnieć wszystkim "barbarzyńcom" - decydentom, że wszystkie cztery Żywioły Ziemi, wraz z nimi także my - ludzie, fauna i flora, jesteśmy otoczeni kokonem ochronnym - warstwą ozonową, która przez ich bezmyślność i głupotę jest niszczona, dziurawiona. Nie muszę tłumaczyć, jakie są tego skutki, każdy myślący człowiek je zna, bądź doświadczył na "własnej skórze". Niedawno, podczas bezpośredniej transmisji telewizyjnej z historycznego skoku spadochronowego ze stratosfery, Austriaka Felix;'a Baumgartner'a, jeden z naukowców zaproszonych do studia, w sposób niezwykle obrazowy wyjaśnił jak cienka jest warstwa ochronna Ziemi. Jeśli Ziemię wyobrazimy sobie jako jabłko, to warstwa ochronna Ziemi stanowi zaledwie grubość skórki tego owocu. Barbarzyństwo człowieka przybiera różne formy, poczynając od tzw. "chemtrails", które dość często możemy zauważyć na niebie a kończąc na milionach ton CO2, które trafiają do atmosfery. Kto to robi? Barbarzyńca - człowiek!




Tak oto post ten, przekształcił się w song-protest w obronie życia na Ziemi. Ktoś mógłby zapytać, czy jest sens pisania o tym? Zdecydowanie - tak! 


Jeszcze kilka zdań o tych ludziach, którzy zachód, czy wschód Słońca, błękit nieba, czy błyskawice mogą sobie jedynie wyobrazić, dzięki pozostałym nadzwyczaj rozwiniętym zmysłom. Nie pomagajmy im "na siłę", ponieważ niewidzący nie chcą by się nad nimi litowano. Wystarczy stworzyć Im odpowiednie warunki, udogodnienia, które pozwolą Im pewniej poruszać się na ulicy, w sklepie, w autobusie. Znam osobiście młode małżeństwo, którzy obydwoje od urodzenia są niewidomymi. Doskonale dają sobie radę, bez pomocy innych ludzi, którzy po cichu szepczą, że... im współczują. Współczuć może tylko ktoś, kto "doświadczył na sobie" podobną sytuację, czy zdarzenie. 


Na zakończenie, powrócę do Tarota, którego pozostawiłem gdzieś na boku. Zamieszczam obok siebie Szóstkę Buław i Dziewiętnasty Wielki Arkan - Słońce z Talii Tarota Wiktoriańskiego. Jako, że w ezoteryce przypadek nie ma miejsca, chociażby dlatego, warto zastanowić się nad podobieństwem obydwu kart.  



ez[o] 


Filmiki pochodzą z You Tube:
Chemtrails - Ale dlaczego wszyscy chorują?
Zanieczyszczenia powietrza intro by P. Stasiewski & P. Górny