piątek, 3 czerwca 2011

Warto ,,chomikować"


Pisanie-czytanie, przedstawianie-oglądanie
jest jedynym sposobem uświadomienia sobie życia.
[Sławomir Mrożek]


Dlaczego sporządzam notatki i piszę posty?

Myślę, że każdemu, kto zdecydował się na założenie własnej strony – bloga, przyświecał jakiś konkretny cel. Zdecydowana większość blogów, to interesujące materiały, które mogą zaspokoić gusta nawet najwybredniejszych ludzi. Niestety, ale są tacy, którzy wykorzystują bloga do swoich partykularnych celów, a do nich należą m.in. politycy. Blog jest dla nich miejscem, gdzie bezpłatnie mogą zaistnieć, zareklamować siebie, w celu pozyskania przyszłych wyborców, których nazywa się ,,elektoratem”. Przeważnie, po wyborach, ich blogi zarastają chwastami, z dwóch powodów: jedni – osiągnęli zamierzony cel – wybrano ich do ,,władz”, natomiast drudzy – sfrustrowani, zawiedzeni, odsunięci od konfitur, machnęli ręką na bloga, który według nich, zamiast im pomóc, przyniósł pecha. Dalsze rozprawianie o politykach, nie ma sensu, ponieważ jest to grupa naszego społeczeństwa najbardziej skorumpowana i nie godna zaufania.

W ezoteryce nie funkcjonuje określenie ,,przypadek”, dlatego uważam, że splot różnych okoliczności sprawił, że po dłuższym wahaniu i za namową przyjaciela, zdecydowałem się na założenie bloga. Teksty, które pojawiają się na nim, wcześniej też je pisałem, ale trafiały one do przysłowiowej ,,szuflady”. Nie zabiegałem i nie będę zabiegał o to, żeby moja ,,pisanina” cieszyła się tzw. ,,wzięciem”. Przepraszam za to określenie. Akurat na tym polu działalności sprawdzam się, ale w zupełnie innym miejscu, nie w Internecie. Jest rzeczą oczywistą, że jeśli ktoś natknie się na moją stronę i znajdzie na niej coś dla siebie, to może być pewien, że tym sprawi mi przyjemność.  

Jestem czytelnikiem niektórych, wybranych blogów, które odwiedzam dość regularnie. Znajduję w nich szereg interesujących artykułów i komentarzy, które wzbogacają moją wiedzę i są cennym materiałem, które niejako skłaniają mnie do różnych przemyśleń. Staram się, chociaż nie zawsze mi się to udaje, pozostawać w cieniu, nie zabierając głosu, nawet w przypadkach, kiedy dostrzegam sprzeczności, które są w kolizji z rzeczywistością. Uważam, że w moim przypadku, lepszą formą wyrażania swoich opinii, niż komentarz, jest napisanie posta, który będzie nawiązaniem do przeczytanego tekstu. Drugim sposobem, wyrażenia swojej opinii, który często stosuję, jest… brak reakcji. Podsumowując tą część posta, mogę stwierdzić, że Internet stał się dla mnie nie tylko, nowym źródłem informacji, ale także miejscem, gdzie mogę dostrzec jak przebiegają podziały i zgodności, wzajemne wspieranie się ludzi, pocieszanie w potrzebie i chłodne wyrachowanie, profesjonalizm i ignorancja w znajomości ezoteryki. Wystarczająco dużo, w ostatnim czasie ,,oberwałem” za otwartość w wypowiadaniu się na tematy ezoteryczne. Mimo tego, broniłem i będę nadal bronił jak niepodległości, własnego zdania, które będzie mową adwokata, który staje w obronie dobrego imienia ezoteryki, do której należy podchodzić z powagą, a kto tego nie czyni, naraża siebie i innych na szwank.

W drugiej części postaram się odpowiedzieć na pytania postawione na wstępie.
Zacznę od retrospekcji. Już po miesiącu, kiedy ,,zaraziłem się wiedzą tajemną”, a mówiąc dokładniej Tarotem, uznałem, że będę pisał notatki, które będą zawierały moje spostrzeżenia, uwagi, z Nim związane. Wtedy jeszcze nie myślałem, że rozszerzą się one na inne dziedziny ezoteryki, którymi się zainteresuję, można by powiedzieć – w miarę jedzenia, wzrasta apetyt. A, że było to kilkanaście lat temu, do tego musiał mi wystarczyć długopis i gruby, akademicki zeszyt. Od czasu, kiedy ,,dorobiłem się” komputera, wszystko stało się o wiele prostsze i wygodniejsze. Wystarczy, że kliknę w klawisz i mam przed sobą na ekranie gotowy tekst, który mogę w dowolny sposób zmieniać, nanosić w nim poprawki, uwagi, jednym słowem ,,luksus”.

A jak to wygląda w praktyce? Często jest to zlepek, mało spójnych notatek, które wymagają ,,obróbki’ i posegregowania ich w odpowiednie foldery, które mam przygotowane w komputerze. Gromadzenie notatek wydaje się dziecinnie łatwe, to prawda. Jest to zajęcie, które wymaga odrobinę cierpliwości i systematyczności, ponieważ nie można pozwolić sobie na jakiekolwiek zaniedbania, gdyż później w ,,takim galimatiasie” trudno byłoby się połapać. Oczywiście część tych notatek - o czym niedawno pisałem – po napisaniu trafia do kosza. Źródłem tych notatek są artykuły z codziennej prasy, czytane książki, zasłyszane opinie w radiu, w telewizorze i oczywiście przeglądane w Internecie blogi i inne publikacje, o czym pisałem kilka zdań wcześniej. Niekiedy uliczna rozmowa z nieznajomą osobą inspiruje do napisania całego posta. Jeżdżąc rowerem mam kontakt z różnymi ludźmi, których spotykam na trasie, co często okazuje się ciekawą ,,lekcją życia”. Pamiętam, jedną moją rozmowę z rolnikiem, który pracował w polu. Jedno zdanie, tego pozornie prostego człowieka, otworzyło w moim umyśle furtkę, która pozwoliła mi zobaczyć coś nowego w Dziesiątym Wielkim Arkanie Tarota.  Uczestnictwo w różnego rodzaju spotkaniach [kontaktach z ludźmi] jest kopalnią wiedzy, którą można, a właściwie trzeba później wykorzystać. Niekiedy jedną notatkę trzeba łączyć z inną notatką, by otrzymać odpowiedź na nurtujące pytanie. Nie jest to jakaś tytaniczna praca, ponieważ odbywa się to dość spontanicznie, niejako przy tzw. ,,okazji”. Tak się zdarza, że jakaś uwaga zapisana wiele miesięcy wcześniej, właśnie teraz, dzisiaj jest skojarzona z tą najświeższą. Najczęściej dotyczy to astrologii - numerologii i Tarota. Numerologia, bowiem opiera się między innymi, na zbieraniu danych przez dziesiątki, a nawet setki lat, które stanowią podstawę do określenia różnych cech charakteru, predyspozycji itp. różnych grup ludzi, którzy są niejako ,,szufladkowani”, wedle znaków Zodiaku, liczb karmicznych, itp. Każdy, kto choć w podstawowym zakresie poznał Tarota, doskonale wie, że ta niekończąca się Księga Życia, zaskakuje badacza nadspodziewanie często, dlatego sporządzanie notatek jest wprost konieczne. Przynajmniej, ja tak uważam.

Częściowo odpowiedziałem na postawione na początku pytanie. Ale jest drugi powód, który skłania mnie do pisania notatek i postów. Dziewczyna, którą Bóg obdarzył świetnym słuchem, musi wykonać setki etiud, zanim zaprezentuje swój talent przed publicznością w filharmonii. Największy pływacki talent, musi spędzić na basenie setki godzin, by zmierzyć się z najlepszymi pływakami. Podobnie jest z naszym umysłem, który musi być ,,trenowany”, zmuszany do aktywności. Jeśli szarych komórek nie zmuszamy do pracy, wówczas… zanikają. Jeśli czegoś nie używamy, oznacza to, że te ,,coś” jest nam niepotrzebne. Istnieje gatunek egzotycznych ryb [spotykanych w naszych akwariach], które nazywają się ,,ślepcami”, ponieważ po urodzeniu, ich oczy zarastają błoną, co nie pozwala im obserwowanie świata. Ich przodkowie byli osobnikami widzącymi, ale po zasypaniu się podwodnej groty, znalazły się w zupełnej ciemności, co spowodowało zanik narządu wzroku, ponieważ okazał się im niepotrzebny. Jeśli ktoś będzie powtarzał jak mantrę, że nie chce czegoś słyszeć, to jego ,,wola” zostanie wysłuchana – ogłuchnie. Nie chce czegoś widzieć – jego wzrok się pogorszy. Tu kłania się psychosomatyka, która wiele może powiedzieć na ten temat. Wraz z wiekiem, kiedy zachodzą procesy starcze, zaczyna między innymi szwankować, zawodzić pamięć, jest oznaką, wspomnianego zanikania szarych komórek mózgu. Stąd mój apel:

Niezależnie od wieku, ćwiczmy swój mózg [szare komórki], w wygodny
 dla nas sposób.

Może to być czytanie książek, rozwiązywanie krzyżówek, nauka języka obcego itp. Ja wybrałem swój sposób, którym jest pisanie notatek i postów, które traktują o ezoteryce, a ta jest dla mnie czymś więcej niż pasją, jest mi tak potrzebna jak tlen do oddychania.

Żadna, powtarzam – żadna przeczytana książka o magii nie jest przepustką, która otworzy nam bramy do Świata Cudów. Może być jedynie drogowskazem, który naprowadzi na drogę, która wiedzie do wspomnianej bramy. Zmusza ona adepta do ciągłego myślenia, wyciągania wniosków, postrzegania szczegółów życia codziennego. Droga rozwoju duchowego poprzez zgłębianie ,,nauk tajemnych” nie jest łatwą drogą. Ezoteryka jest wiedzą, która łączy w całość, różne dziedziny nauk tajemnych, na podobieństwo naczyń połączonych. Monotematyczne traktowanie ezoteryki, jest spłyconą formą samodoskonalenia i rozwoju duchowego, dlatego większość badaczy np. Tarota, po pewnym czasie zaczyna zgłębiać inne dziedziny nauk tajemnych. Ale do wszystkiego trzeba dojrzeć, wszystko wymaga czasu, którego nie powinno się przyspieszać. Podkreślam na każdym kroku, że jest to droga dla wytrwałych, zmuszająca do różnego rodzaju wyrzeczeń i częstego przyjmowania na siebie różnych przykrości, niekiedy oskarżeń, których autorami są ludzie, którzy uważają nas za ,,zwariowanych”, ,,nienormalnych”. To wszystko można znieść gładko, spokojne. Odrobinę gorzej, kiedy oskarżenia padają ze strony osoby, która zajmuje się ezoteryką. [!] Kiedy mnie to spotyka, wtedy zwalam całą winę, na karb niedojrzałości życiowej mojego ,,wampirka”, który za jakiś czas musi przyjąć na siebie powracającą energię. Często w takich chwilach (dobrze, że zdarza się to bardzo rzadko) ludzie zaczynają się odwracać ode mnie, co przyjmuję spokojnie i z pokorą, ponieważ wiem, że: Czas jest najlepszym lekarstwem.

Jeśli miałbym komuś doradzać, od czego zacząć zgłębianie nauk tajemnych, to pierwsza podpowiedź by brzmiała: Od zapisywania uwag, spostrzeżeń, które przydadzą się być może jutro, bądź w przyszłości, a część z nich może okazać się w ogóle bezużyteczna.

Ez[o]


Zdjęcie pochodzi z  www.emocje.net.pl