UMIARKOWANIE (RÓWNOWAGA)
Archetyp: Anioł.
Określenie: Umiarkowanie (łacińska
temperantia)
– cnota moralna, która polega na używaniu rozumu dla panowania nad własnymi
instynktami i potrzebami. Oznacza umiejętność korzystania z dóbr materialnie
zgodnie z ich celem. Zapewnia panowanie woli nad popędami. Stawia pragnieniom
pewne granice. Dotyczy w pierwszym rzędzie panowania nad tymi siłami w
człowieku, które mają za zadanie zachowania życia (głód pokarmu, napoju,
instynkt seksualny). Umiarkowanie jest jedną z czterech cnót kardynalnych w
chrześcijaństwie. Cztery cnoty kardynalne to: roztropność, sprawiedliwość,
umiarkowanie i męstwo.
[Wikipedia]
Ataraksja
[starogr. αταραξια – brak zamętu,
niepokoju] – niewzruszoność, równowaga
ducha, ideał spokoju wewnętrznego człowieka. Stan
osiągany przez wyzbycie się nadmiernych pragnień oraz lęku przed śmiercią i
cierpieniem, a znajdowanie radości duchowych, których źródłem jest cnota i
rozum. Termin ten wprowadził Demokryt, a charakterystyczny jest dla filozofii cynizmu, stoicyzmu i sceptycyzmu. Zgodnie z nimi jest to stan
doskonały, stanowiący warunek szczęścia, a niekiedy nawet z nimi tożsamy. U sceptyków wynikał z wstrzymania się od
wszelkich osądów (epoché, afazja). W
psychologii ataraksja to pewnego rodzaju obojętność na
własną krzywdę – nieprzejmowanie się swoimi problemami, podchodzenie do nich z
dużym dystansem. Ludzie z taką cechą są bardzo zrównoważeni psychicznie,
najczęściej też nigdy nie płaczą. Reakcja na bodźce zewnętrzne jest u nich
minimalna. Pojęciem zbliżonym do pojęcia ataraksji jest apatheia.
[Wikipedia]
W zdecydowanej większości talii kart
Tarota „główną postacią” Czternastego Wielkiego Arkanu jest anioł. Coraz częściej zaczynają
pojawiać się inne motywy, bardziej złożone, które wymagają od odbiorcy
głębszego niknięcia w ich głębię, by zrozumieć ich sens, przesłanie. Symbolika
„anielska” łatwiej trafia do naszej podświadomości, której źródeł należy
doszukiwać się w naszej tradycji chrześcijańskiej. Anioł jest pośrednikiem
między Bogiem a grzesznym ludem, który widzi w nim dobro, spokój, którego tak
bardzo człowiekowi brakuje. Spokój to nic innego jak stan równowagi ciała i umysłu.
Moim skromnym zdaniem, osiągnięcie pełnej równowagi jest niemożliwe, a tym
samym pełnego spokoju. Tu można przywołać Dziesiąty Wielki Arkan Tarota – Koło
Fortuny, przypominający powiedzenie: „raz
na wozie, raz pod wozem”. Najbliżej
tego stanu (równowagi) są osoby medytujące, a przede wszystkim jogini, którzy
doskonalą (rozwijają) nie tylko własne ciało, ale także duszę.
Widoczna po lewej stronie karta Umiarkowanie
[Równowaga] z Tarota Wiktoriańskiego urzeka swoim pięknem i prostotą. Obraz tej
karty w połowie wysokości jest podzielony na dwie części. Górna to niebo, dolna
część – woda. Mówiąc inaczej – górna cześć to żywioł Powietrza, dolna żywioł
Wody. Gdyby nie poświata wschodzącego Słońca, linia horyzontu oddzielająca
niebo od wody byłaby niewidoczna. W
centralnej części obrazu widać Anioła, unoszącego się lekko tuż na łódką. W
lewej ręce trzyma ster, prawą dłoń skierował w kierunku wody. Sprawia wrażenie
jakby gestem tym uciszał morze – powierzchnia wody jest gładka, niezmącona
falami. Żółta aureola nad głową Anioła i widoczna po lewej stronie chmura, mają
głębokie symboliczne znaczenie, podobnie jak łódka, motyw często spotykany w
obrazach o tematyce religijnej. Z karty tej emanuje cisza i niczym niezmącony
spokój, tak charakterystyczne dla stanu równowagi.
Przemyślenia. Z pojęciem
„równowagi” spotykamy się w różnych dziedzinach wiedzy oraz, a może głównie w
życiu codziennym. „Równowaga” w naukach ezoterycznych jest terminem dość
powszechnym, mającym wiele znaczeń, często niezauważanym, czy pomijanym, co nie
oznacza, że jest mało ważna, wręcz przeciwnie. Tekst, który zamieszczam poniżej
może dla kogoś być mało merytoryczny, czy niespójny, ale są to jedynie moje
przemyślenia związane z pojęciem „równowagi”, z którymi przychodzi mi spotykać
się, na co dzień, podczas zgłębiania nauk tajemnych. Uważam, że ten temat należy
rozpatrywać zarówno w skali makro- jak też w skali mikro-. Te „dwa światy”
wzajemnie się przenikają zgodnie z zasadą analogi: „To, co u góry, jest podobne do tego, co na dole, a to, co na
dole, jest podobne do tego, co na górze”.
Wspomniałem wcześniej, że stan idealnej równowagi nie istnieje
ani na Ziemi, ani w Kosmosie, który ciągle się rozrasta – zmienia z każdą
minutą. Można powiedzieć, że realizuje się „boski plan”, bądź jak ktoś woli
„plan kosmiczny”, czy jeszcze inaczej „plan Uniwersum”. Człowiek w nim
uczestniczy, ponieważ jest jego cząstką, ale nie powinien w niego ingerować. „Góra”
wie najlepiej jak to robić, nie potrzebowała „doradców” przez miliony lat,
dlatego i teraz bez nich się obejdzie. Doskonale pamiętam, kiedy to w latach
pięćdziesiątych ubiegłego wieku, w byłym Związku Radzieckim znaleźli się „naprawiacze
przyrody”, którzy próbowali zmienić kierunek biegu rzek. Tak – to prawda, nie
ma w tym żadnej przesady. Jak to się skończyło, łatwo przewidzieć. Ostatnio,
przez różnych pseudo-proroków jest ogłaszany koniec Świata, który rzekomo ma
nastąpić w grudniu tego roku. Źródłem tych katastroficznych informacji jest
(ponoć) przepowiednia Majów – kończący się Wielki Cykl Kalendarza [Majów].
Należałoby zadać pytanie: Czy to ma być zesłana kara na „grzeszny lud”? Jeśli – tak, to byłaby ona zbyt
łagodna. Ziemia, by utrzymywać się w równowadze, cały czas się
„oczyszcza”, za pomocą żywiołów. Może to zabrzmi groźnie, ale tornada,
powodzie, olbrzymie pożary, trzęsienia Ziemi, które sieją spustoszenie,
powodują śmierć tysięcy ludzi, to wspomniane przywracanie równowagi. Zdaję
sobie sprawę, że słowa te mogą być odebrane, jako niedorzeczność, ale z
ezoterycznego punktu widzenia – jest to logiczne stwierdzenie.
O wiele łatwiej żyje się ludziom, którzy potrafią „wsłuchać się”
w to, co ma do powiedzenia ich własne ciało i wewnętrzny głos. Mało, kto
zastanawia się nad fenomenem naszej doskonałej budowy. Mam tu na myśli,
utrzymanie równowagi ciała [w pionie], którego masa jest nieproporcjonalnie
duża w stosunku do powierzchni stóp.
Zachwianie równowagi organizmu człowieka powoduje chorobę ciała
i duszy. Przemęczony organizm wysyła sygnały (skaleczenia, upadki, skręcenia
nóg), ostrzega nas, dając nam żółtą kartkę, której nie należy lekceważyć,
ponieważ czerwona może „wyeliminować nas z gry”. Karolina Myss twierdzi, że bez siły wewnętrznej nie
ma zdrowia, tzn. niemożliwy jest powrót organizmu do równowagi, bez wiary,
że możemy sobie pomóc. Często słyszy się, że pacjent zmarł, ponieważ nie podjął współpracy z
lekarzem, który próbował go wyleczyć. Kolejnym czynnikiem, który powoduje
zachwianie równowagi, to myśli, które kłębią się w naszej głowie. Niestety, ale
najczęściej nasz umysł jest zajęty tym, co się już wydarzyło, bądź to, co może
się wydarzyć w przyszłości. Rzadko kiedy skupiamy się nad tym co dzieje się w
chwili obecnej, dlatego słuchajmy co mają do powiedzenia „mądrzy ludzie”: „Przyszłość tworzymy tu i teraz”. Oczywiście nie odnosi
się to miłych wspomnień, bądź pracy uczonych badający przeszłość, ponieważ
historia jest tworzona retrospektywnie.
Latem, w ubiegłym roku, mój świętej pamięci, zmarły jesienią
Kolega Ludwik, był autentycznie zatroskany stanem gospodarki światowej. Zadał
mi pytanie: Jak długo rządzący państwami będą drukowali pieniądze bez pokrycia?
Nie trzeba było długo czekać. Zasady ekonomii są proste – nie da się oszukać
praw rynkowych. Równowaga gospodarcza głównie państw Unii europejskiej została
poważnie zachwiana, czego skutki odczują wszyscy Europejczycy. Będąc przy
temacie społecznym, związanym z równowagą, wspomnę o bardzo ważnej kwestii –
różnego rodzaju organizacjach, w tym politycznych, które są szczególnie podatne
na zachwiania równowagi. Nie będę pisał o naszym „polskim piekle”, które bije
wszelkie rekordy głupoty, arogancji i niekompetencji, produkującym bule
legislacyjne – pseudo-ustawy, które są podważane przez Trybunał Konstytucyjny.
Posłużę się przykładem Zakonu Złotego Brzasku, który był hermetyczną
organizacją skupiającą ezoteryków. Został założony w Anglii w roku 1887, by
ostatecznie zakończyć swoją bardzo bogatą, twórczą działalność w 1937 roku. W
czasie istnienia Zakon wiele razy rozpadał się, a wydawać by się mogło, że
organizacja, w szeregach, której znaleźli się wybitni znawcy „nauk
ezoterycznych” powinna być monolitem, nic podobnego. Utrzymanie w ryzach [w
równowadze] wszelkiego rodzaju zakonów, lóż masońskich i podobnych organizacji
jest prawie niemożliwe. Amerykański pisarz O’Henry powiedział: „Dowolny trust nosi w sobie zarodek
swojej zagłady”. Z kolei Ewgienij Kolesow komentuje: „Kiedy ludzie, niechby
kierowani nawet najszlachetniejszymi pobudkami, łączą się w zakon (bractwo,
komunę, partię), to jego upadek zaczyna się wtedy, kiedy oni wybierają sobie
przywódcę. Wódz szybko przyzwyczaja się do tego, że jemu należy się największy
kęs, a co będzie dalej, to już rozumie się samo przez się”.
Każdy adept Tarota wie, że dopóki Wielkie
Arkana tworzące parę są w równowadze,
wtedy są one neutralne [obojętne] wobec siebie. Natomiast brak aktywności
jednego arkanu, skutkuje wzmożoną aktywność drugiego, co jest powodem napięć
między nimi. Żeby mógł zaistnieć rozwój, potrzebny jest bodziec – napięcie
miedzy dwoma ośrodkami, którymi w wypadku Tarota jest para arkanów, która
będzie dążyła do równowagi. Na Kabalistycznym Drzewie
Życia znajduje się dziesięć Świętych Sefir – zwanych Boskimi Emanacjami,
które są rozmieszczone na trzech kolumnach – po prawej stronie na Kolumnie
Miłosierdzia; po lewej na Kolumnie Surowości, natomiast środkowa kolumna, co
łatwo się domyśleć – to Kolumna Równowagi.
Podobnych przykładów, gdzie rozdzielone pary przeciwieństw ostatecznie są wobec siebie neutralne – pozostają w stanie równowagi, można znaleźć wiele nie tylko w „świecie nauk ezoterycznych”, ale także w życiu codziennym.
Nie
sposób pominąć milczeniem postaci Anioła, który jak
wspomniałem na wstępie, w wierze chrześcijańskiej pełni rolę pośrednika między
Bogiem a wiernymi, nazywany jest także przewodnikiem dusz. Podobną funkcję
przypisuje się kapłanom, z czym, osobiście trudno mi się zgodzić, ponieważ
obecna ich rola ogranicza się do administrowania świątynią, jako instytucją i
pouczaniu wiernych, co im wolno robić, a co jest dla nich zabronione.
Szczególnym aniołem jest Anioł Stróż, o
którym dowiadują się małe dzieci od swoich rodziców. Ma On strzec, chronić,
opiekować się nami od urodzenia aż do śmierci. Według niektórych ezoteryków ta
„anielska postać” to nic innego, jak nasza wyższa
czysta jaźń, która jest rozwijana i przenoszona z jednego wcielenia, na
następne. Osobną kwestią jest energia
kształtów, która w wypadku postaci anielskich jest szczególna, chociażby ze
względu na obecność skrzydeł, które mają, nie tylko symboliczne znaczenie, ale
są także źródłem pozytywnych wibracji.
Wśród różnych kart służących, głównie
do dywinacji – celów wróżbiarskich, można znaleźć wiele talii Kart Anielskich, które mają inne
zadanie – oddziaływają mistycznie na odbiorcę – pomagają w trudnych sytuacjach,
podpowiadają jak żyć, jak sobie pomóc. Karty Anielskie są źródłem pozytywnych
energii, które przywracają równowagę ciała i duszy. Noszenie przy sobie
skopiowanej karty Tarota – Umiarkowanie/Równowaga, bądź jej wizualizacja, jest
dla niektórych osób „kołem ratunkowym” w sytuacjach kryzysowych, przywracającym równowagę wewnętrzną i spokój.
Poniżej przedstawiam dość popularny obrazek Anioła Stróża, zaczerpnięty z Internetu, którego wygląd (grafika) koresponduje
z kartą Czternastego Wielkiego Arkanu z Tarota Wiktoriańskiego.
Ostatnio
mam zaległości w sporządzaniu notatek, zapisków związanych z ezoteryką. Czeka
na przeczytanie przeze mnie kilka książek, które pokryły się kurzem. Dlatego
przynajmniej przez dwa tygodnie będę zmuszony ograniczyć swoją „aktywność” w
Internecie, do bieżącego zaglądania na blogi, których jestem stałym gościem.
Ez[o]