sobota, 25 lutego 2023

KARMA (zaniedbywana wiedza)


Ten wpis w pewnej mierze jest kontynuacją poprzedniego, który poświęciłem karmie w ogólnym zarysie, co nie znaczy, że potraktowałem go ogólnikowo, wręcz przeciwnie. Wobec tego, skąd ten dysonans w poprzednim zdaniu? Każda osoba, która interesuje się tematem karmy przyzna, że jej głębsze poznanie, wiąże się ze znajomością (przynajmniej) w ogólnym zakresie:  numerologii, Tarota, astrologii, a także radiestezji. Te wymienione ,,środki” to zaledwie mały fragment wielu dziedzin wiedzy tajemnej, która nie jest uznawana przez większość obecnych tzw. elit  naukowych, a przede wszystkim duchownych kościoła katolickiego, którzy zniekształcają, zaciemnieją wszelką wiedzę o karmie i inkarnacji, o których traktuje ten wpis. Dogmaty, zakazy i nakazy kościoła katolickiego są główną ich przyczyną. Kościół katolicki po soborze w Nicei, który miał miejsce w roku 325 reinkarnację uznał za sprzeczną z nauką kościoła. Można i tak, czemu nie.  

Jak wspomniałem przed chwilą, ten wpis jest kontynuacją poprzedniego, z tą różnicą, że w tym wpisie wprowadzimy dodatkowe nieco rozszerzone wątki, chociażby dotyczące przepracowywania długów karmicznych z poprzednich wcieleń. 

Przypomnijmy czym jest karma, ale w najprostszym określeniu. Jej definicji jest wiele, ale wszystkie sprowadzają się do stwierdzenia, które brzmi:  

,,Co zasiejesz, to zbierzesz”

Czyż nie jest to banalnie proste? Pamiętajmy, że ten ,,siew” odbywa się w naszym życiu o każdej godzinie, każdego dnia. Wobec tego, co się dzieje z tymi ,,zbiorami”? Na niektóre ,,zbiory” musimy czekać długo, a niekiedy bardzo długo. To wszystko zależy od wagi naszych działań, poczynań, z których nie wszystkie są przemyślane, często są bardzo szkodliwe nie tylko dla nas, a także dla wszystkich istot, które istnieją na Ziemi. 

Z poprzedniego mojego wpisu nic, lub prawie nic, nie dowiedzieliśmy się o kontynuacji karmy indywidualnej oraz o wspólnej karmie z poprzednich wcieleń,  z którymi przychodzi nam się zmierzyć w obecnym życiu. Najczęściej nie jest to łatwa lekcja do odrobienia, mając na względzie szybko upływający czas, który nam został wyznaczony, tu na Ziemi przez Stwórcę, czy jak kto woli przez Kosmos. Przeciętny ,,zjadacz chleba”, którego spotykają trudności w formie choroby, czy innych nazwijmy to je nieszczęść, obwinia nie siebie, tylko obarcza całą winą PECHA. Jest to przejaw ignorancji, niewiedzy o karmie i inkarnacji.

Posłużę się przykładem, który może świadczyć, że inkarnacja jest po części tematem tabu a po części spowodowany niewiedzą. Otóż, w jednym z ostatnich wpisów na Facebook’u zamieściłem krótki filmik o niezwykle utalentowanej śpiewaczce, która w wieku 11 lat koncertowała ze znanymi orkiestrami. Kończąc tamten wpis wyjaśniłem, że ten fenomenalny głos młodziutkiej sopranistki, to kontynuacja karmy z poprzedniego wcielenia. Jaka była reakcja moich ,,oglądaczy”? Jedynie cztery osoby lajkowały. W tym konkretnym wypadku, temat, który ;poruszyłem okazał  się niewygodny.  


J
aki wpływ na obecne nasze życie ma karma z poprzednich wcieleń? Odpowiedź jest prosta, kiedy przypomnimy sobie regułę: ,,co zasiejesz, to zbierzesz. Ciągle powtarzający się proces narodzin i śmierci człowieka może trwać bardzo długo, co w niezwykle prosty sposób przedstawia zamieszczony rysunek, który pojawił się także w poprzednim moim wpisie.


W poprzednich wcieleniach odgrywaliśmy ,,różne role”, obecnie je kontynuujemy. Są one w pewnym stopniu zależne od wielu czynników: miejsca zamieszkania, statusu materialnego, rozwoju duchowego, związków partnerskich, powiązań rodzinnych itp. Niestety o brutalności Świata wiemy aż nadto dużo. Od czasu pojawienia się człowieka na Ziemi, zaczęły się konflikty, wojny najczęściej o podłożu religijnym, które dziesiątkowały ludzi, niosły śmierć i zniszczenie i tak dzieje się po dzisiejszy dzień. Nagła śmierć, to przerwana karma, sprawia, że oprócz ran fizycznych zawsze dusza cierpi, pojawia się niewidoczna rana, której nie dostrzeże ,,ludzie oko” ani doświadczony lekarz, którego wiedza jest skoncentrowana głównie na uleczaniu ciała fizycznego. Na holistyczne uzdrawianie nie ma miejsca, wielka szkoda.    

Jeszcze jedna ważna uwaga, dotycząca nagłej śmierci. Mam na myśli akt samobójczy, który dla zdesperowanego człowieka, często działającego w tzw. afekcie, wydaje się jedynym rozwiązaniem. Taka pozorna ucieczka powoduje, że dusza szybko się wciela, niosąc jeszcze trudniejszą karmę do przepracowania.   

Jak wspomniałem wcześniej, każda godzina naszego życia, każdy dzień, to tworzenie karmy, która jest gromadzona niczym konto bankowe. Z tą różnicą, że zdeponowane w banku pieniądze mogą pomnażać nasz stan posiadania bez naszego udziału, a w najgorszym wypadku możemy stać się bankrutami, czego nie możemy powiedzieć o karmie (dobrej lub złej), która jest zapisana i zabieramy ją ze sobą wcielając się kolejny raz. Pamiętajmy, że oprócz karmy indywidualnej ciąży na nas karma rodziny, a nawet karma Świata, ale to tak dla przypomnienia.   

Jak nietrudno zauważyć, poruszmy się między dwoma Światami, tym przeszłym i tym obecnym. Najczęściej o przeszłym Świecie nie myślimy zbyt często, ponieważ nasze głowy są zaprzątnięte bieżącymi spawami, głównie materią, która w obecnym Świecie dominuje, przysłania wyższe duchowe wartości, które są prawdziwym sensem życia. Pragnienie materii, o której piszemy, są przez hinduizm określane jako epoka mai, iluzji. Czyż tak nie jest? Pieniądz zdominował i uzależnił ludzi, stał się narkotykiem obecnych, trudnych czasów. Jeszcze niedawno taką postawę określano wyścigiem szczurów, ale i o tym już zapomniano. 

Do tej pory tylko jeden raz użyłem słów: numerologia, astrologia, czy Tarot. Wszystkie te dziedziny wiedzy tajemnej, są ze sobą ściśle powiązane, niczym naczynia połączone. Korzystając z liczb, które tworzą porządek Świata, łącząc je z astrologią i Tarotem (nazywanym przez ezoteryków Wielką Księgą Życia), pozwolą lepiej zrozumieć inkarnację i towarzyszące jej lekcje, które na nas ciążą w każdym kolejnym wcieleniu. Zapewniam, że używanie liczb w tym wpisie ograniczę do absolutnego minimum. Ale do rzeczy…

Dzień, godzina i minuta przyjścia na Świat jest z góry ustalona, zaaranżowana. W tym miejscu musimy poznać numerologiczny termin  - klucz wcielenia, który nam wiele wyjaśni. Jest to suma liczb z dnia urodzenia + liczba miesiąca, które sprowadzamy do liczny pojedynczej. Jest to niezwykle ważny element, który wskazuje nam to, na czym powinniśmy się skupić, co mamy naprawić w tym wcieleniu.

 


Drugim istotnym terminem są tzw. liczby karmiczne, a są nimi: 13, 14,16, 19, 26 oraz szczególną liczbą 29. Jeśli ktoś przyszedł na Świat tego dnia miesiąca, ma do wykonania szczególne zadanie, można powiedzieć – misję, która z reguły nie należy do łatwych, ponieważ są to długi karmiczne z poprzednich wcieleń. Zapoznajmy się z tymi liczbami: 

Urodzeni 13 dnia miesiącanauka szacunku do pracy (karma pracy).

Ten dług karmiczny mówi nam, że w poprzednim wcieleniu taka osoba korzystała z dóbr innych ludzi w niegodny sposób. Tak na marginesie, obecne czasy obfitują w tego rodzaju bogacenie się kosztem innych. Niestety zamożni zapominają, że to nikt inny, jak biedni niosą ich na swoich barkach. 

Osoby z tego dnia wcielenia będą musiały liczyć na siebie, nabywając umiejętności indywidualnej pracy, która ma nauczyć pracowitości i cierpliwości w wykonywaniu zawodu. Może się okazać, że praca będzie ciężka i nie zawsze dobrze wynagradzana. 

Urodzeni 14 dnia miesiącazrozumienie pojęcia wolności (karma niezależności).

Dług karmiczny wolności ma nauczyć nas szacunku do wolności nie tylko własnej, ale również wolności innych ludzi. Okoliczności życiowe będą wymuszały na nas konieczność akceptacji ograniczeń, jakie pociąga za sobą życie i wiążące się z nim obowiązki. Jak łatwo zauważyć osoby urodzone w tym dniu, w poprzednim wcieleniu narzucały swoją wolę innym ludziom (rodzaj dyktatury), a być może traktowały innych jak niewolników.

Urodzeni 16 dnia miesiącanauka empatii i szacunku do innych (karma związku).

Dług karmiczny rodziny mówi nam, że okoliczności życiowe będą konfrontowały odpowiedzialność i zobowiązania rodzinne z koniecznością stworzenia szczególnej więzi partnerskiej. Pociąga to za sobą trudności w życiu uczuciowym i rodzinnym, które mają na celu wypracowanie w nas wrażliwości na drugiego człowieka, na jego potrzeby i miłość. Trudny do przepracowania jest ten dług karmiczny. Klasycznym przykładem może być brazylijski serial ,,Niewoląca Isaura”, w którym tytułowa bohaterka była traktowana w poniżający sposób przez ,,partnera” – tyrana Leoncio.  

Urodzeni 19 dnia miesiącapomaganie innym (karma władzy).

Dług karmiczny władzy oznacza, że w obecnym wcieleniu będziemy stawiani w sytuacjach, wymagających od nas podporządkowania się i akceptowania zależności od innych. Co prawda ten rodzaj karmy, to predyspozycje do władzy, lecz będzie musiała ona opierać się na dzieleniu się władzą z innymi i na umożliwianiu innym osobom zachowywania własnej niezależności. Można karmę władzy określić nauką pokory, ponieważ w poprzednim wcieleniu, szanowanie innych ludzi było ignorowane. 

Urodzeni 26 dnia miesiącanauczanie się dbania o relacje z ludźmi (karma ciała).
Z kolei dług karmiczny ciała ma na celu pozyskanie umiejętności panowania umysłu nad ciałem. Okoliczności życiowe będą niejako wymuszały na nas wysiłek fizyczny, pracę z własnym ciałem. Uwrażliwia również na wiedzę wewnętrzną i duchowość.

Ten rodzaj karmy przypisuje się w obecnym wcielaniu sportowcom. Wiąże się to często z różnego rodzaju kontuzjami, które pojawiają się niespodziewanie.  

Jest jeszcze jeden dzień miesiąca, który często jest pomijany, a zasługuje na szczególną uwagę. Mam na myśli: 

Urodzonych 29 dnia miesiąca. Jest to tzw. hiobowa karma.

Zaryzykuję i powiem, że jest to najtrudniejsza ze wszystkich karm, z którą musi zmierzyć się jej ,,właściciel”. Myślę, że każdy z nas wie kim był biblijny Hiob. Urodzeni 29 dnia miesiąca przechodzą ,,testy” z własnych możliwości, są zdani na pokonywanie samego siebie. Pojawiają się problemy w związkach partnerskich, problemy z dziećmi, które trudno im ,,okiełznać”.

Osobom, które przyszły na Świat 29 dnia miesiąca często przez numerologów przypisuje się im przydomek ,,anioł” (?), ponieważ ich bezinteresowna pomoc jest wykorzystywana przez inne osoby. Ten ,,anioł” powinien nauczyć się szacunku dla samego siebie. Od osoby obdarowanej oczekuje bardzo niewiele, krótkiego słowa: dziękuję, tylko tyle i aż tyle.  

 



KARMA ZWIĄZKÓW 

Temat, często pojawiający się w numerologii, wszak człowiek jest stadnym stworzeniem, a to znaczy, że poszukuje ,,bratniej duszy”, a to niestety coraz częściej  jest źródłem konfliktów, nieporozumień, tworzonych przez toksyczne związki. Tu nasuwa się powiedzenie:

Podobne przyciąga podobne 

Jeśli obwiniamy partnera/partnerkę, że jest źródłem konfliktu, nie czyńmy zarzutu zbyt pochopnie, ponieważ istnie duże prawdopodobieństwo, że w którymś z poprzednich wcieleń nie ceniliśmy tamtej relacji, dopuściliśmy się zdrady, co znaczy, że byliśmy toksycznymi partnerami. Pamiętajmy, że wszystko jest do naprawy, można uleczyć, ale to już zależy od nas samych.

Często słyszymy, że cierpienie jest karą za grzechy. W takich sytuacjach niewłaściwymi słowami są ,,grzech” i „kara”. Uważam, że można użyć określenia naprawa błędów. Oczyszczanie wnętrza (duszy) może okazać się trudnym procesem, często bolesnym, ale niezwykle ważnym ze względu na rozwój duchowy, który jest głównym sensem życia, o czym wiele osób nie pamięta, czy wręcz nie jest tego świadoma. (!) 

 

I właściwie dotarliśmy do ostatniego wątku – partnerskich długów z poprzednich wcieleń. Muszę przyznać, że jest to dla mnie temat wyjątkowo trudny ze względów osobistych. Czuję się jak turysta, który błąka się po lesie, szukając wyjścia, gdzie wszystkie ścieżki są do siebie podobne, ale żadna z nich nie wskazuje wyjścia. Oczywiście ta ostatnia część wpisu nie jest sensu stricte częścią biografii z mojego życia. Dodam, że przymierzając się do pisania szukałem wsparcia u różnych ,,źródeł”.

Między innymi odbyłem kilka rozmów z koleżanką Hanią, która jest cenioną psycholożką, która wprowadza nowe innowacyjne metody terapii. Również starałem się skorzystać porady  bardzo uduchowionego człowieka - Maharadży. Jaki to odniosło skutek, czy naprowadziło mnie na właściwą drogę, pokazało wyjście z tego leśnego labiryntu? O tym nieco później.   

W jaki sposób osoby, które spotkały się ze sobą w poprzednim wcieleniu, teraz nawiązują kontakt? Najogólniej, pierwszy kontakt, pierwsze spojrzenie można określić jako deja vu. Może to odczuć jedna z osób, ale częściej dotyczy obydwu stron. W tym miejscu muszę podzielić się pewnym zjawiskiem, które może poprzedzić spotkanie osoby związanej karmicznie z nami. Na wiele lat wcześniej nim to nastąpi, już w wieku szkolnym możemy spotkać koleżankę/kolegę, na którego zwracamy szczególną uwagę, darzymy ją szczególną sympatią a jednocześnie czujemy wobec niej respekt, czy nieśmiałość. Podobna sytuacja może powtórzyć się w następnych latach, by ostatecznie poznać tą właściwą bratnią (a może nie bratnią) duszę z poprzedniego wcielenia. Wszystkie osoby wcześniej spotkane, włącznie z tą właściwą posiadają wiele wspólnych cech: w zachowaniu, w wyglądzie a nawet w sposobie poruszania się. 

Najczęściej wspólny związek z poprzednich wcieleń dotyczy relacji partnerskich, ale nie jest to regułą. Osoby te mogły być znajomymi, przyjaciółmi. Jak potoczy się ich obecne spotkanie? Wcześniej trudno przewidzieć, chociaż numerolog może ze ,,swoich cyferek wyczarować”, przedstawić przyszłościowy obraz (portret numerologiczny). Wspólna karma, jak sama nazwa wskazuje, ma być przepracowana przez obydwie strony, to może okazać się niezwykle trudną lekcją. Jeśli obydwie strony wykażą się ,,otwartym sercem”, lojalnością, zrozumieniem, to mimo rozbieżnych interesów (czytaj lekcji do przepracowania) mogą spłacać swoje długi karmiczne bez większych zakłóceń. Zdarza się, że jedna ze stron inicjuje wydarzenia, które mają inspirować drugą stronę do pewnych zachowań, a te mogą być trudno akceptowalne, ale należy je traktować jako spłata długów karmicznych. 

Mogę wzbudzać pewne kontrowersje, kiedy powiem, że ten ,,inicjator”, nie tylko powinien liczyć na wsparcie, zdecydowaną pomoc płynącą z drugiej strony, wręcz otrzymuje ją w pełni, zupełnie bezinteresownie. 

Posłużę się przykładem. Jeśli z wyliczeń numerologa ostateczną liczbą, jednej ze stron będzie liczna 2, to znaczy, że powinna skupić się na zdobywaniu wiedzy, doskonaleniu duszy, cierpliwości. Natomiast, jeśli drugiej stronie przypadnie liczba 5, to możemy być pewni, że ma misję pomagania w bardzo szerokim zakresie, udzielaniu porad, przekazywaniu swojego doświadczenia, czy konkretnej wiedzy.

Nawet drobne nieporozumienia między nimi mogą być korzystne dla obydwu stron, chociaż nierzadko są one bolesne, o czym pisałem przed chwilą. Zobrazuję to dwoma kartami Tarota, mianowicie Drugim Wielkim Arkanem, czyli Kapłanką i Piątym Wielkim Arkanem, czyli Arcykapłanem. Zestawione obok siebie karty tworzą klarowny, przejrzysty obraz tego, o czym mowa w tym akapicie. 

 


Czy w takim koleżeńskim związku karmicznym może coś ,,zaiskrzyć”? Myślę, że jest to całkowicie możliwe, ale… w tej sytuacji piękna teoria Platona o uczuciach sprawdza się, ale na innym poziomie. Rodzi się ,,coś”, to ja określiłem pozazmysłową podświadomością. Przeważnie jedna ze stron pozostaje bierna, co można uznać  normalną reakcją. 

Zadawałem pytania osobie, która doświadczała na sobie taki ,,stan duszy”. Otrzymałem jednoznaczną odpowiedź, jest to bolesna lekcja a jednocześnie pozwala dotrzeć w głębsze pokłady naszej podświadomości. Szukałem naukowego wytłumaczenia tego rodzaju stanu psychicznego u tzw. ,,źródeł”. Niestety moje dociekania spełzły na niczym. 

Podczas spotkania bhaktów wyznawców Pana Kryszny, w którym uczestniczyłem, gościem był hinduski Maharadża. Ponieważ po zakończeniu wykładu można było zadawać pytania Gościowi, skorzystałem z tej okazji. Zapytałem: Jak przyspieszyć spłacanie długów karmicznych oraz jak złagodzić uciążliwość sytuacji, o której pisałem przed chwilą?

Maharadża odpowiedział:

Dam ci dwie rady. Pierwsza to szczera modlitwa, niezależnie z jakiej pochodzi religii. Odpowiedzią na drugą część twojego pytania będzie scenka, którą ci przedstawię.  Wyobraź siebie, że jesteś w łodzi, na pełnym morzu. Łódź jest dziurawa, ty nie nadążasz wylewać z niej wody. Ja nadlatuję helikopterem i pytam ciebie:

- Jak się czujesz?

Ty wołasz:

- Człowieku, nie widzisz, że ja potrzebuję pomocy.

Ja ci jej udzielam, zrzucam ci kanapkę i… odlatuję.    


Niech rada Maharadży będzie puentą tego wpisu.

Odpracowując karmę (długi karmiczne), możemy liczyć na szczątkową pomoc z zewnątrz, jednak główne zadanie spoczywa na nas samych. Niekiedy bierność, brak działania może stać się długiem karmicznym. Pamiętajmy o tym.   

 E[zo]


 

wtorek, 19 kwietnia 2022

KARMA (ogólny zarys)

 

Kilka zdań tytułem wstępu 

Dotychczasowe moje wpisy, które pojawiają na blogu są wynikiem dociekań, poszukiwań prawdy, odkrywania tego, co do tej przede mną było zakryte. A głównym ich tematem jest szeroko pojęta ezoteryka, z małymi wyjątkami. Chodzi o wpisy okolicznościowe, o zabarwieniu sentymentalnym, bądź  emocjonalnym.    

Jednak tym razem inspiracją do napisania tego artykułu, jest wątek osobisty, który wymusza na mnie działania, które dla osoby obserwującej mnie z boku, mogą wydawać się irracjonalne, a nawet bezsensowne. Związane są z KARMĄ, której skutki doświadczamy każdego dnia., ale zazwyczaj przebiega ona łagodnie, prawie niezauważalnie, a jeśli daje o sobie znać w sposób gwałtowny, burzliwy, wówczas tłumaczymy to pechem i całą winą obarczamy wszystkich, tylko nie siebie.     

Pomaganie innym osobom, które mam ,,przypisane” w tym wcieleniu, niezależnie, czy dotyczy to wsparcia duchowego, rzadziej materialnego to jedno, a drugie, to pomaganie sobie. I tu rodzi się poważny problem. Zauważmy, że pojawia się bezsilność, a nawet zagubienie. Zaczynamy szukać przysłowiowego ,,koła ratunkowego”, które ktoś rzuci nam na ratunek. Zaufana osoba, przyjaciel, a może pomoc psychologa okaże się bezcenna. Być może przyjaciel, któremu wcześniej pomogliśmy, wsparliśmy go w trudnej sytuacji, teraz on  nam pomoże. To jest forma spłacania długu karmicznego.

Jak wspomniałem przed chwilą, tematem dzisiejszego wpisu jest KARMA. W  moim wypadku, przyszło mi wzmagać się z… długiem karmicznym, który odnalazł mnie, a mówiąc wulgarnie ,,dopadł mnie” w wieku 77 lat, co jest jasnym sygnałem, ostrzeżeniem dla innych, że karma, którą mamy do przepracowania nie podlega prawu łaski, które w ziemskim prawie sprawiedliwości jest w gestii prezydenta kraju. Być może pisząc ten artykuł, spojrzę inaczej na prawo karmy, na jej nieuchronność, która  częściowo kojarzy się z mitologicznym Syzyfem. Z tą różnicą, że dług karmiczny musi być odpracowany do końca, bez z góry określonego czasu, a trud Syzyfa to praca nie mająca końca. Jeśli dług karmiczny nie zostanie odpracowany w tym wcieleniu, jest przenoszony na kolejne. 

 

Zadajmy sobie pytanie: CZYM JEST KARMA?

Na tak postawione pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, podobnie jak na inne pytania, które dotykają zagadnień, terminów związanych z filozofią Wschodu, których źródła pochodzą z tego rejonu Świata. Karma dla większości nas Europejczyków jest czymś egzotycznym, nie do końca zrozumiała,  trudna do zaakceptowania. Jest wiele terminów, wyjaśnień, które określają, czym jest karma. 

Pozwolę sobie na przytoczenie kilku z nich i tak:


buddyzmiehinduizmie i religiach dharmicznych jest to przyczyna – rozumiana w sensie prawa przyczyny i skutku. Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życiecierpienie i szczęście, jakie sprowadza na siebie i innych. […]

hinduizmie według niektórych wyznań, karma może być ściśle związana z postacią Boga, podczas gdy według innych jest bardziej niezależna. Wyznawcy wedanty uważają, że Iśwara, czyli najwyższy Bóg pełni pewną rolę w dostarczaniu karmy. Teistyczne szkoły hinduizmu takie, jak wedanta nie zgadzają się z poglądem buddystów i dźinistów. Inne szkoły hinduistyczne twierdzą, że karma jest jedynie prawem przyczyny i skutku, chociaż jest też zależna od woli najwyższego Boga. Przykładami najwyższych bóstw  są tu Śiwa w śiwaizmie i Wisznu w wisznuizmie. Dobre podsumowanie takich teistycznych poglądów jest wyrażone przez następujący wiersz: „Bóg nie sprawia, że ktoś cierpi bez powodu ani nie czyni nikogo szczęśliwym bez przyczyny. Bóg jest bardzo sprawiedliwy i daje ci to, na co zasługujesz”.

 [Wikipedia


KARMA to nieustanne oddziaływanie popełnionych przez człowieka czynów na jego przyszłość. Przenosi się z poprzednich wcieleń na życie obecne i przyszłe. Prarabdha-karma to wpływ postępków z poprzednich na życie obecne i przyszłe; sanćita- karma to wpływ postępków z przeszłości na przyszłe żywoty; agami-karma to wpływ obecnych działań i zachowań na przyszłe wcielenia. 

[fragment z książki ,,Filozofia Wschodu dla żółtodziobów”, autor Jay Stevenson]

 

Możemy doszukać się jeszcze wiele innych określeń karmy, które pojawiają się w różnych publikacjach, podręcznikach. Ponieważ prawo karmy często pojawia się w książkach o ezoteryce, samo przez się, właśnie tam możemy spotkać inne określenia karmy. Przykładem może być fundamentalne dzieło Awiessałoma Podwodnego, który w swojej czterotomowej ,,Astrologii Kabalistycznej”, wiele razy powołuje się na prawo karmy, które wiąże z astrologią. Jakby tego było mało, jeszcze inni twierdzą, że słowo „karma należy do tej grupy słów, których się nie tłumaczy.

 

Jak to wygląda w praktyce?

Świadomość przeciętnego człowieka (czytaj Europejczyka) o karmie ogranicza się tylko do stwierdzenia, że działanie rodzi skutek. A jeszcze prościej, sianie – zbiór. Szkoda, że nawet ta skromna, by nie powiedzieć uboga wiedza, jest rzadko przestrzegana w życiu codziennym. Czego przejawem są wszelkiego rodzaju działania, które ,,kłócą się” z przyjętymi zasadami, a nawet z tzw. zdrowym rozsądkiem, nie mówiąc o tolerancji, empatii. 

Jak wspomnieliśmy, istnieje wiele różnych określeń karmy, a tym samym wiele podziałów, które musimy przytoczyć. I tak, święte pisma hinduistyczne dokonują podziału karmy na trzy rodzaje:

Sanćita (nagromadzoną);

Prarabdha (przynoszącą owoc);

Krijamana (obecną).


Warto wspomnieć i poświęcić nieco więcej miejsca na siedmiorodzajowy podział karmy, którą   Garma C. C. Chang przedstawiana na planie okręgów.



Karma powszechna – krąg zewnętrzny. To karma najbardziej zbiorowa. Wyjaśnić ją można punktu widzenia człowieka jako istoty czującej. To ludzie obojętnej rasy, stanu, czy płci, oraz wszystkie żywe istoty na kuli ziemskiej doświadczają skutków tej karmy. Zasadnicze czynniki, które umożliwiają przeżycie na Ziemi to światło słoneczne, powietrze I woda. W wymiarze tej karmy znajdują się również wszystkie inne istoty żyjące, o których jeszcze wspomnę w dalszej części.  

To, że bezmyślni ludzie niszczą lasy Amazonki, a my biernie się temu przyglądamy, świadczy o niezrozumieniu czym jest karma. To, że topią się lodowce na skutek ocieplenia klimatu, który jest spowodowany bezmyślnością człowieka, sprawi, że Ziemia się obroni, ale być może już nie będzie ludzi, którzy zapłacą najwyższą cenę, którą jest życie. Matka Natura zawłaszcza tereny, o które nie dba człowiek, zabiera ziemię, która jest nieodzowna do egzystencji człowieka. Ilość ziemi uprawnej kurczy się niezwykle szybko. Autostrady, budownictwo przemysłowe i mieszkaniowe, to główne tego przyczyny. 

 

Wspólna karma kolektywna – drugi krąg. Jest wspólna wszystkim ludzkim istotom, która nie dotyczy innych istot, które nie mają zdolności mówienia, czy tworzenia symboli, którymi może posługiwać się człowiek. Jak nietrudno zauważyć, karma ta dotyczy wszystkich ludzkich ras, płci, czyli zbiorowości jaka zamieszkuje Ziemię. Wszystkie wytworzone karmiczne owoce (te dobre ale także złe),  nie są przypisane żadnej szczególnej grupie ludzi.

Ten rodzaj karmy można skwitować podobnym komentarzem jak wyżej, z pewną różnicą. W tego rodzaju karmie głównym ,,udziałowcem” jest człowiek. Naukowcy z całego Świata odkrywają nowe źródła energii, a w tym samym czasie inni ,,grabią” Ziemi resztki wyczerpujących się kopalin, ale dla własnego bezpieczeństwa zaczynają ,,dzieło niszczenia” - grabieży u sąsiadów. Przykładem mogą być państwa, które skolonizowały biedne kraje, za co obecnie płacą wysoką cenę (karmę), w postaci migracji ludności z byłych tzw. kolonii, w których panuje głód i niedostatek wody. Problem będzie narastał.

 

Kolektywna karma narodu – trzeci krąg. Człowiek jest z natury istotą społeczną, którego życie I aktywność podlega takim czynnikom  jak państwo, czy naród. Rozwój nauki spowodował że zmniejsza się dystans między narodami, co w konsekwencjach sprawia, że świadomość poszczególnych narodów rozmywa się, przenika do innych państw. Jednak w określonych granicach państwa obowiązują narzucone przez rządzących obowiązki, ale też prawa I przywileje.

Ten rodzaj karmy jest szczególnie widoczny, zauważany, ponieważ naturą człowieka jest chęć posiadania, a nawet dominowania nad innymi. To rodzi szereg konfliktów, wojen. Większość z nich to wynik ingerencji szeroko pojętego Kościoła. Grabienie dobytku a nawet ekspansji, zabór ziem, to odwieczny problem ludzkości. Można zaryzykować stwierdzenie, że dominowało prawo pięści i maczugi, które zamieniono na bardziej niebezpieczne narzędzia – ciężki sprzęt bojowy, w tym broń nuklearną. 

 

Karma kolektywna różnicująca – czwarty krąg. Już sama nazwa wskazuje, karma ta funkcjonuje na poziomie każdej grupie mniejszej niż cały kraj. Może to być województwo, region geograficzny, czy przemysłowy. Przykładowo region wprowadza na swoim terenie stan klęski żywiołowej, do którego mieszkańcy muszą się przystosować, przestrzegać go, niezależnie skąd przybyli.  

Co jakiś czas dowiadujemy się, że jakiś region usiłuje oderwać się od państwa, żądając własnej autonomii, niezależności. Przykładem może być wojna na Bałkanach, która spowodowała śmierć tysięcy ludzi. Rozpad Czechosłowacji na dwa niezależne państwa, Czechy i Słowację. To są przykłady pierwszorzędnej wagi, ale nie zapominajmy, że zarządzanie przez państwo poszczególnymi regionami kraju często doprowadza do podziałów, które rodzą konflikty, głównie dotyczy niejasnych kryteriów dystrybucji środków pieniężnych. Nie zapominajmy, że w poszczególnych częściach kraju żyją mniejszości narodowe, często skonfliktowane, a to rodzi złą karmę. 

 

Karma niekolektywna – piąty krąg. Tu schodzimy do wymiaru rodziny, niezależnie, czy jest duża, czy mała. Jak długo jest się częścią danej rodziny, ze wszystkimi jej członkami, doznaje się wspólnego losu (karmy). Chodzi tu o dobro, szczęście, ale też nieszczęścia, którego rodzina doświadcza. Jeśli głową rodziny jest wpływowy człowiek, wszyscy członkowie ponoszą konsekwencje jego działań, niezależnie czy są pomyślne, czy dopuści się niehonorowego czynu. Choroba członka rodziny sprawia, że pozostali biorą na siebie jego obowiązki. Każda rodzina doświadcza różnych zdarzeń, żyją w różnych warunkach dyktowanych przez karmę, stąd mówi się, w tym wypadku o ,,karmie niekolektywnej”.

Dla przeciętnego człowieka, ten rodzaj karmy jest wyjątkowo mocno odczuwalny. Na co dzień widzimy szczęśliwe rodziny, ale coraz większa ich ilość popada w różnego rodzaju kryzysy, głównie spowodowane niedostatkiem pieniędzy. Niewierność, często źle postrzegana to kolejny powód rozpadu związków, niekoniecznie formalnych. Harmonia, wspieranie się, szacunek wobec innych, to przykład dobrej karmy w rodzinie. Często słyszymy o tragicznych losach rodzin, co odbierane jest jako fatum, zły los, nie zgłębiają się w ich przyczynę. To ,,żniwo”, długi karmiczne często z poprzednich wcieleń, które obecnie przepracowuje rodzina.  



Karma skrajnie niekolektywna – szósty krąg. Jest obszarem, który dobrze obrazuje przykład pary małżeńskiej, lub według prawa nieformalnego związku. Podkreślmy, że dotyczy to tylko tej konkretnej pary. Rodzące się konflikty, dobre relacje, wspólnie podejmowane decyzje, to wszystko wypracowywana karma. Pole oddziaływania tego rodzaju karmy jest bardzo ograniczone i posiada bardzo niekolektywny charakter. Ten rodzaj karmy dotyczy także  relacji: mistrz – uczeń; trener –zawodnik itp. Niezależnie jak jest wypracowywana ta karma, jej skutki i konsekwencje ponoszą obydwie strony.   

Często słyszymy o rozpadających się związkach małżeńskich, rzadziej taka sytuacja zdarza się w związkach nieformalnych. Można doszukiwać się różnych powodów tej sytuacji. Często w małżeństwie dużą rolę odgrywają kwestie materialne, które nie zawsze są w pełni zaspokajane przez jedną ze stron. Strona finansowa to jedno, ale należy pamiętać o uczuciach, wsparciu duchowym, a kończąc na tolerancji, która jest niezwykle ważna. Ten rodzaj karmy ogranicza się tylko do dwóch osób, które mają ją do przepracowania. Mamy tu na myśli chociażby relacje szefa z podwładnym. Harmonijnie układające się stosunki, tworzą dobrą, pozytywną karmę, która w pośredni sposób wpływa na resztę współpracowników, czy otoczenia.   

 

Karma indywidualna – siódmy krąg. Jest to karma najmniejszej wspólnoty, czy jak to określają tę karmę naukowcy – jednostkowej egzystencji indywidualnej. W tego rodzaju karmie wielką rolę odgrywa “ja”, czyli duma. Uczynek każdego człowieka jest traktowany w sposób indywidualny, nie dotyczy członków jego rodziny. Zawiniłeś -  poniesiesz karę, zapracowałeś – zostaniesz nagrodzony. 

Często słyszymy ostrzeżenie typu: ,,Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”. Czyli mówiąc wprost: ,,Co wypracujesz, tak zostaniesz wynagrodzony”. Jednak często  w życiu codziennym, w praktyce wygląda mniej różowo. Popularne, zwykłe cwaniactwo pozornie przynosi więcej korzyści, niż uczciwa i sumienna praca. Jak zaznaczyłem ,,pozornie”, ponieważ karma ma swojego właściciela, do którego trafia bezbłędnie, a to znaczy, że często w najmniej oczekiwanej chwili objawia się zwolnieniem z pracy, utratą pieniędzy, czy chorobą. Dobra indywidualna karma daje człowieka, który być może nie osiągnie zaszczytów, ale stabilizacja i uczciwość, są dla niego gwarantem stabilnego życia. 


 

Po tej krótkiej charakterystyce poszczególnych rodzajów karmy, powinniśmy dokonać krótkiego podsumowania, czego się do tej pory dowiedzieliśmy. Wynika, że:

Zaczynając od globalnego spojrzenia na karmę, schodząc coraz niżej, dochodzimy do karmy indywidualnego człowieka. W tych siedmiu rodzajach karmy zauważamy, że podlegają jej nie tylko ludzie, ale też (cytuję) wszystkie inne istoty żyjące, za wyjątkiem wspólnej karmy kolektywnej. Można zaryzykować stwierdzenie, że człowiek jest niejako w centrum i doświadcza wszystkich rodzajów karmy.   

Wczytując się w poszczególne rodzaje karmy, zauważamy, że pojawia się wątek, który dotyczy istot żyjących i istot myślach.

Idąc tym tokiem rozumowania, zadajmy sobie pytanie: Czym a może kim są istoty żyjące i myślące? Odpowiedź nie jest prosta, jednoznaczna, ponieważ wśród różnych kręgów naukowców pojawiają się często skrajnie sprzeczne poglądy na ten temat. Na jednym biegunie tej skrajności znajdują się ,,ludzie” Kościoła katolickiego, których fundamentalne poglądy są jednoznaczne, niezmienne, głoszą, że tylko i wyłącznie człowiek jest istotą rozumną, że tylko człowiek posiada duszę. Na drugim biegunie znaleźli się naukowcy, których prace naukowe, głównie z zakresu biologii i innych nauk przyrodniczych mają odmienne zdanie, potwierdzone empirycznie.

Pogląd naukowców podziela coraz większa rzesza zwykłych ludzi, w tym także ja. Do nich należą głównie ludzie posiadający w domach zwierzęta, których zachowanie, nie tylko przywiązanie do miejsca i ich właścicieli, dają się zauważyć, że zwierzęta posiadają duszę. 

Określenie czym, czy kim są istoty żyjące, również nie są jednoznacznie określone. Co z roślinami, owadami, czyli fauną I florą? W tym miejscu można przytoczyć niezliczoną ilość podobnie brzmiących określeń, czym są żywe organizmy. Przytaczam jedno, syntetyczne określenie.


Żywe organizmy charakteryzują się między innymi tym, że są zorganizowane komórkowo, reagują na bodźce, dostosowują się do środowiska i spełniają funkcje życiowe, takie jak odżywianie i rozmnażanie.  Cykl życia istot żywych obejmuje narodziny, wzrost, rozmnażanie i śmierć. Aby przeżyć muszą muszą one uzyskać energię poprzez odżywianie. Reagują na bodźce.

Po przeczytaniu tego akapitu, już nie mamy żadnych wątpliwości, że również wszelka fauna i flora należą do żywych organizmów, a tym samym podlegają prawu karmy.  


Ostatnia kwestia – długi  karmiczne

Tak zwana zła karma nie musi być przyczyną tego, co złego zrobiłeś w niedalekiej przeszłości, wręcz przeciwnie. Niezwykle często zapłatą za grzechy z poprzednich wcieleń, są długi karmiczne, które przychodzi nam spłacać w obecnym wcieleniu. Często taka spłata jest bolesna, a jej skutki mogą być nawet tragiczne. Długi karmiczne mogą dotyczyć każdego rodzaju karmy. Dotykamy delikatnego tematu, jakim jest reinkarnacja, której wielkim ,,wrogiem”, jak wiadomo jest kościół katolicki, który nie negował wielokrotnego wcielania się duszy aż do soboru w 553 roku, który został zwołany be zgody papieża. To właśnie na nim zanegowano reinkarnację i uznano ją za herezję.    

Jest wiele sposobów na określenie i wielkość długów karmicznych, które ciążą na nas, określenie sposobu ich odpracowania. Nie będziemy się zagłębiać w szczegóły. W tej kwestii z pomocą może przyjść nam numerologia, astrologia a nawet Tarot.  


Numerologia w połączeniu z astrologią wyróżniają pięć cyfr, które są dniami miesiąca, w których wcielona dusza (noworodek) ujrzał światło dzienne, przychodząc na Świat. Te dni miesiąca to: 13, 14, 16, 19 lub 26. Osoby urodzone w tych dniach mają do spłacenia ważny dług karmiczny.

I tak:

13 – nauka szacunku do pracy;

14 – zrozumienie pojęcia wolności;

16 – nauka empatii i szacunku do innych;

19  - pomaganie innym;

25 – nauczanie się dbania o relacje z ludźmi.  

Przed tymi osobami trudne do realizacji wyzwania, o ile chcą doskonalić swój duchowy rozwój.  

 

NA ZAKOŃCZENIE KILKA UWAG


Nikt nie przejmie na siebie naszej karmy. W różnych innych kwestiach życiowych, pieniądz może być środkiem, który rozwiąże problem.

Nieprzepracowana karma w tym wcieleniu przenosi się na kolejne wcielenie. Często ludzie nie radząc sobie z trudami życia (trudną karmą) uciekają się do pozornie prostego rozwiązania, jakim jest odebranie sobie życia. Odnosi to odwrotny skutek. Taka osoba stosunkowo szybko wciela się ponownie, z jeszcze trudniejszą karmą. 

Nieprzepracowana karma w poprzednim wcieleniu, która dotyczyła dwóch osób, w tym wcieleniu przypomni się i wymusi na nich dalsze przepracowywanie. Głównie chodzi w tym wypadku o karmę związaną z uczuciami, miłością, związkami partnerskimi.  

Niezależnie jaka nas dotyka karma, przyjmujmy ją z pokorą, z wiarą, że jej przepracowanie to furtka, która otwiera nam drogę na wyższy poziom rozwoju. Kto tego nie doceni, zlekceważy, będzie tkwił w tym samym miejscu aż do czasu, kiedy długi karmiczne zostaną spłacone. 

Bądźmy ostrożni, uważajmy na ludzi, którzy swoją wiedzę o karmie wykorzystują do tłumaczenia się ze swoich wad. Ludzie leniwi, unikający pracy, kształcenia się, czy innych powodów, tłumaczą się w prymitywny sposób, który brzmi: ,,Ja nic nie muszę, ponieważ mam taką karmę”.  

Ostatnia uwaga jest zawarta w rysunku zamieszczonym poniżej, którą łatwo odczytać.  



Ten artykuł, podobnie jak większość pozostałych, które dotyczą szeroko pojętej ezoteryki, należy traktować jako zachętę do poznania ,,rzeczy tajemnych”, które nas otaczają, z którymi obcujemy na co dzień, często nie zdając sobie sprawy, jak duży mają wpływ ma nasz życie.   

 

E[zo]