Kilka zdań tytułem wstępu
Dotychczasowe
moje wpisy, które pojawiają na blogu są wynikiem dociekań, poszukiwań prawdy,
odkrywania tego, co do tej przede mną było zakryte. A głównym ich tematem jest
szeroko pojęta ezoteryka, z małymi wyjątkami. Chodzi o wpisy okolicznościowe, o
zabarwieniu sentymentalnym, bądź
emocjonalnym.
Jednak tym razem inspiracją do napisania tego artykułu, jest wątek osobisty, który wymusza na mnie działania, które dla osoby obserwującej mnie z boku, mogą wydawać się irracjonalne, a nawet bezsensowne. Związane są z KARMĄ, której skutki doświadczamy każdego dnia., ale zazwyczaj przebiega ona łagodnie, prawie niezauważalnie, a jeśli daje o sobie znać w sposób gwałtowny, burzliwy, wówczas tłumaczymy to pechem i całą winą obarczamy wszystkich, tylko nie siebie.
Pomaganie innym osobom, które mam ,,przypisane” w tym wcieleniu, niezależnie, czy dotyczy to wsparcia duchowego, rzadziej materialnego to jedno, a drugie, to pomaganie sobie. I tu rodzi się poważny problem. Zauważmy, że pojawia się bezsilność, a nawet zagubienie. Zaczynamy szukać przysłowiowego ,,koła ratunkowego”, które ktoś rzuci nam na ratunek. Zaufana osoba, przyjaciel, a może pomoc psychologa okaże się bezcenna. Być może przyjaciel, któremu wcześniej pomogliśmy, wsparliśmy go w trudnej sytuacji, teraz on nam pomoże. To jest forma spłacania długu karmicznego.
Jak wspomniałem przed chwilą, tematem dzisiejszego wpisu jest KARMA. W moim wypadku, przyszło mi wzmagać się z… długiem karmicznym, który odnalazł mnie, a mówiąc wulgarnie ,,dopadł mnie” w wieku 77 lat, co jest jasnym sygnałem, ostrzeżeniem dla innych, że karma, którą mamy do przepracowania nie podlega prawu łaski, które w ziemskim prawie sprawiedliwości jest w gestii prezydenta kraju. Być może pisząc ten artykuł, spojrzę inaczej na prawo karmy, na jej nieuchronność, która częściowo kojarzy się z mitologicznym Syzyfem. Z tą różnicą, że dług karmiczny musi być odpracowany do końca, bez z góry określonego czasu, a trud Syzyfa to praca nie mająca końca. Jeśli dług karmiczny nie zostanie odpracowany w tym wcieleniu, jest przenoszony na kolejne.
Zadajmy sobie pytanie: CZYM JEST
KARMA?
Na tak postawione pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, podobnie jak na inne pytania, które dotykają zagadnień, terminów związanych z filozofią Wschodu, których źródła pochodzą z tego rejonu Świata. Karma dla większości nas Europejczyków jest czymś egzotycznym, nie do końca zrozumiała, trudna do zaakceptowania. Jest wiele terminów, wyjaśnień, które określają, czym jest karma.
Pozwolę sobie na przytoczenie kilku z nich i tak:
W buddyzmie, hinduizmie i religiach dharmicznych jest to przyczyna – rozumiana w sensie
prawa przyczyny i skutku. Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy
tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i
przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście,
jakie sprowadza na siebie i innych. […]
W hinduizmie według niektórych wyznań, karma może
być ściśle związana z postacią Boga, podczas gdy według innych jest bardziej
niezależna. Wyznawcy wedanty uważają, że Iśwara, czyli najwyższy Bóg pełni pewną rolę w
dostarczaniu karmy. Teistyczne szkoły hinduizmu takie, jak wedanta nie zgadzają się z poglądem buddystów i dźinistów. Inne szkoły hinduistyczne twierdzą, że
karma jest jedynie prawem przyczyny i skutku, chociaż jest też zależna od woli
najwyższego Boga. Przykładami najwyższych bóstw
są tu Śiwa w śiwaizmie i Wisznu w wisznuizmie. Dobre podsumowanie takich teistycznych
poglądów jest wyrażone przez następujący wiersz: „Bóg nie sprawia, że ktoś
cierpi bez powodu ani nie czyni nikogo szczęśliwym bez przyczyny. Bóg jest
bardzo sprawiedliwy i daje ci to, na co zasługujesz”.
[Wikipedia
KARMA to nieustanne oddziaływanie popełnionych przez człowieka czynów na jego przyszłość. Przenosi się z poprzednich wcieleń na życie obecne i przyszłe. Prarabdha-karma to wpływ postępków z poprzednich na życie obecne i przyszłe; sanćita- karma to wpływ postępków z przeszłości na przyszłe żywoty; agami-karma to wpływ obecnych działań i zachowań na przyszłe wcielenia.
[fragment z książki ,,Filozofia Wschodu
dla żółtodziobów”, autor Jay Stevenson]
Możemy doszukać się jeszcze wiele innych określeń karmy, które pojawiają się w różnych
publikacjach, podręcznikach. Ponieważ prawo karmy często pojawia się w
książkach o ezoteryce, samo przez się, właśnie tam możemy spotkać inne
określenia karmy. Przykładem może
być fundamentalne dzieło Awiessałoma Podwodnego, który w swojej czterotomowej ,,Astrologii Kabalistycznej”, wiele
razy powołuje się na prawo karmy, które wiąże z astrologią. Jakby tego było
mało, jeszcze inni twierdzą, że słowo „karma” należy do tej grupy słów,
których się nie tłumaczy.
Jak to wygląda w praktyce?
Świadomość przeciętnego człowieka (czytaj Europejczyka) o karmie ogranicza się tylko do stwierdzenia, że działanie rodzi skutek. A jeszcze prościej, sianie – zbiór. Szkoda, że nawet ta skromna, by nie powiedzieć uboga wiedza, jest rzadko przestrzegana w życiu codziennym. Czego przejawem są wszelkiego rodzaju działania, które ,,kłócą się” z przyjętymi zasadami, a nawet z tzw. zdrowym rozsądkiem, nie mówiąc o tolerancji, empatii.
Jak
wspomnieliśmy, istnieje wiele różnych określeń karmy, a tym samym wiele podziałów,
które musimy przytoczyć. I tak, święte pisma hinduistyczne dokonują podziału
karmy na trzy rodzaje:
Sanćita (nagromadzoną);
Prarabdha (przynoszącą owoc);
Krijamana (obecną).
Warto wspomnieć i poświęcić
nieco więcej miejsca na siedmiorodzajowy podział karmy, którą Garma
C. C. Chang przedstawiana na planie
okręgów.
Karma powszechna – krąg zewnętrzny. To karma najbardziej zbiorowa. Wyjaśnić ją można punktu widzenia człowieka jako istoty czującej. To ludzie obojętnej rasy, stanu, czy płci, oraz wszystkie żywe istoty na kuli ziemskiej doświadczają skutków tej karmy. Zasadnicze czynniki, które umożliwiają przeżycie na Ziemi to światło słoneczne, powietrze I woda. W wymiarze tej karmy znajdują się również wszystkie inne istoty żyjące, o których jeszcze wspomnę w dalszej części.
To, że bezmyślni ludzie
niszczą lasy Amazonki, a my biernie się temu przyglądamy, świadczy o
niezrozumieniu czym jest karma. To, że topią się lodowce na skutek ocieplenia
klimatu, który jest spowodowany bezmyślnością człowieka, sprawi, że Ziemia się
obroni, ale być może już nie będzie ludzi, którzy zapłacą najwyższą cenę, którą
jest życie. Matka Natura zawłaszcza
tereny, o które nie dba człowiek, zabiera ziemię, która jest nieodzowna do
egzystencji człowieka. Ilość ziemi uprawnej kurczy się niezwykle szybko.
Autostrady, budownictwo przemysłowe i mieszkaniowe, to główne tego
przyczyny.
Wspólna karma kolektywna –
drugi krąg. Jest wspólna wszystkim ludzkim istotom, która nie dotyczy innych
istot, które nie mają zdolności mówienia, czy tworzenia symboli, którymi może
posługiwać się człowiek. Jak nietrudno zauważyć, karma ta dotyczy wszystkich
ludzkich ras, płci, czyli zbiorowości jaka zamieszkuje Ziemię. Wszystkie
wytworzone karmiczne owoce (te dobre ale także złe), nie są przypisane żadnej szczególnej grupie
ludzi.
Ten rodzaj karmy można
skwitować podobnym komentarzem jak wyżej, z pewną różnicą. W tego rodzaju
karmie głównym ,,udziałowcem” jest człowiek. Naukowcy z całego Świata odkrywają
nowe źródła energii, a w tym samym czasie inni ,,grabią” Ziemi resztki wyczerpujących
się kopalin, ale dla własnego bezpieczeństwa zaczynają ,,dzieło niszczenia” -
grabieży u sąsiadów. Przykładem mogą być państwa, które skolonizowały biedne
kraje, za co obecnie płacą wysoką cenę (karmę), w postaci migracji ludności z
byłych tzw. kolonii, w których panuje głód i niedostatek wody. Problem będzie
narastał.
Kolektywna karma narodu –
trzeci krąg. Człowiek jest z natury istotą społeczną, którego życie I aktywność
podlega takim czynnikom jak państwo, czy
naród. Rozwój nauki spowodował że zmniejsza się dystans między narodami, co w
konsekwencjach sprawia, że świadomość poszczególnych narodów rozmywa się,
przenika do innych państw. Jednak w określonych granicach państwa obowiązują
narzucone przez rządzących obowiązki, ale też prawa I przywileje.
Ten rodzaj karmy jest
szczególnie widoczny, zauważany, ponieważ naturą człowieka jest chęć
posiadania, a nawet dominowania nad innymi. To rodzi szereg konfliktów, wojen.
Większość z nich to wynik ingerencji szeroko pojętego Kościoła. Grabienie
dobytku a nawet ekspansji, zabór ziem, to odwieczny problem ludzkości. Można
zaryzykować stwierdzenie, że dominowało prawo pięści i maczugi, które
zamieniono na bardziej niebezpieczne narzędzia – ciężki sprzęt bojowy, w tym
broń nuklearną.
Karma kolektywna różnicująca – czwarty krąg. Już sama nazwa wskazuje,
karma ta funkcjonuje na poziomie każdej grupie mniejszej niż cały kraj. Może to
być województwo, region geograficzny, czy przemysłowy. Przykładowo region
wprowadza na swoim terenie stan klęski żywiołowej, do którego mieszkańcy muszą
się przystosować, przestrzegać go, niezależnie skąd przybyli.
Co jakiś czas dowiadujemy
się, że jakiś region usiłuje oderwać się od państwa, żądając własnej autonomii,
niezależności. Przykładem może być wojna na Bałkanach, która spowodowała śmierć
tysięcy ludzi. Rozpad Czechosłowacji na dwa niezależne państwa, Czechy i
Słowację. To są przykłady pierwszorzędnej wagi, ale nie zapominajmy, że
zarządzanie przez państwo poszczególnymi regionami kraju często doprowadza do
podziałów, które rodzą konflikty, głównie dotyczy niejasnych kryteriów
dystrybucji środków pieniężnych. Nie zapominajmy, że w poszczególnych częściach
kraju żyją mniejszości narodowe, często skonfliktowane, a to rodzi złą
karmę.
Karma niekolektywna –
piąty krąg. Tu schodzimy do wymiaru rodziny, niezależnie, czy jest duża, czy
mała. Jak długo jest się częścią danej rodziny, ze wszystkimi jej członkami,
doznaje się wspólnego losu (karmy). Chodzi tu o dobro, szczęście, ale też
nieszczęścia, którego rodzina doświadcza. Jeśli głową rodziny jest wpływowy
człowiek, wszyscy członkowie ponoszą konsekwencje jego działań, niezależnie czy
są pomyślne, czy dopuści się niehonorowego czynu. Choroba członka rodziny
sprawia, że pozostali biorą na siebie jego obowiązki. Każda rodzina doświadcza
różnych zdarzeń, żyją w różnych warunkach dyktowanych przez karmę, stąd mówi
się, w tym wypadku o ,,karmie niekolektywnej”.
Dla przeciętnego człowieka,
ten rodzaj karmy jest wyjątkowo mocno odczuwalny. Na co dzień widzimy szczęśliwe
rodziny, ale coraz większa ich ilość popada w różnego rodzaju kryzysy, głównie
spowodowane niedostatkiem pieniędzy. Niewierność, często źle postrzegana to
kolejny powód rozpadu związków, niekoniecznie formalnych. Harmonia, wspieranie
się, szacunek wobec innych, to przykład dobrej karmy w rodzinie. Często
słyszymy o tragicznych losach rodzin, co odbierane jest jako fatum, zły los,
nie zgłębiają się w ich przyczynę. To ,,żniwo”, długi karmiczne często z
poprzednich wcieleń, które obecnie przepracowuje rodzina.
Karma skrajnie niekolektywna – szósty krąg. Jest obszarem, który dobrze obrazuje przykład pary małżeńskiej, lub według prawa nieformalnego związku. Podkreślmy, że dotyczy to tylko tej konkretnej pary. Rodzące się konflikty, dobre relacje, wspólnie podejmowane decyzje, to wszystko wypracowywana karma. Pole oddziaływania tego rodzaju karmy jest bardzo ograniczone i posiada bardzo niekolektywny charakter. Ten rodzaj karmy dotyczy także relacji: mistrz – uczeń; trener –zawodnik itp. Niezależnie jak jest wypracowywana ta karma, jej skutki i konsekwencje ponoszą obydwie strony.
Często słyszymy o
rozpadających się związkach małżeńskich, rzadziej taka sytuacja zdarza się w
związkach nieformalnych. Można doszukiwać się różnych powodów tej sytuacji.
Często w małżeństwie dużą rolę odgrywają kwestie materialne, które nie zawsze
są w pełni zaspokajane przez jedną ze stron. Strona finansowa to jedno, ale
należy pamiętać o uczuciach, wsparciu duchowym, a kończąc na tolerancji, która
jest niezwykle ważna. Ten rodzaj karmy ogranicza się tylko do dwóch osób, które
mają ją do przepracowania. Mamy tu na myśli chociażby relacje szefa z
podwładnym. Harmonijnie układające się stosunki, tworzą dobrą, pozytywną karmę,
która w pośredni sposób wpływa na resztę współpracowników, czy otoczenia.
Karma indywidualna –
siódmy krąg. Jest to karma najmniejszej wspólnoty, czy jak to określają tę
karmę naukowcy – jednostkowej egzystencji indywidualnej. W tego rodzaju karmie
wielką rolę odgrywa “ja”, czyli duma. Uczynek każdego człowieka jest traktowany
w sposób indywidualny, nie dotyczy członków jego rodziny. Zawiniłeś - poniesiesz karę, zapracowałeś – zostaniesz
nagrodzony.
Często słyszymy ostrzeżenie typu: ,,Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”. Czyli mówiąc wprost: ,,Co wypracujesz, tak zostaniesz wynagrodzony”. Jednak często w życiu codziennym, w praktyce wygląda mniej różowo. Popularne, zwykłe cwaniactwo pozornie przynosi więcej korzyści, niż uczciwa i sumienna praca. Jak zaznaczyłem ,,pozornie”, ponieważ karma ma swojego właściciela, do którego trafia bezbłędnie, a to znaczy, że często w najmniej oczekiwanej chwili objawia się zwolnieniem z pracy, utratą pieniędzy, czy chorobą. Dobra indywidualna karma daje człowieka, który być może nie osiągnie zaszczytów, ale stabilizacja i uczciwość, są dla niego gwarantem stabilnego życia.
Po tej krótkiej charakterystyce poszczególnych rodzajów karmy, powinniśmy dokonać krótkiego podsumowania, czego się do tej pory dowiedzieliśmy. Wynika, że:
Zaczynając od globalnego spojrzenia na karmę, schodząc coraz niżej, dochodzimy do karmy indywidualnego człowieka. W tych siedmiu rodzajach karmy zauważamy, że podlegają jej nie tylko ludzie, ale też (cytuję) wszystkie inne istoty żyjące, za wyjątkiem wspólnej karmy kolektywnej. Można zaryzykować stwierdzenie, że człowiek jest niejako w centrum i doświadcza wszystkich rodzajów karmy.
Wczytując się w poszczególne rodzaje karmy, zauważamy, że pojawia się wątek, który dotyczy istot żyjących i istot myślach.
Idąc
tym tokiem rozumowania, zadajmy sobie pytanie: Czym a może
kim są istoty żyjące i myślące? Odpowiedź nie jest prosta, jednoznaczna,
ponieważ wśród różnych kręgów naukowców pojawiają się często skrajnie sprzeczne
poglądy na ten temat. Na jednym biegunie tej skrajności znajdują się ,,ludzie”
Kościoła katolickiego, których fundamentalne poglądy są jednoznaczne,
niezmienne, głoszą, że tylko i wyłącznie człowiek jest istotą rozumną, że tylko
człowiek posiada duszę. Na drugim biegunie znaleźli się naukowcy, których prace
naukowe, głównie z zakresu biologii i innych nauk przyrodniczych mają odmienne
zdanie, potwierdzone empirycznie.
Pogląd naukowców podziela coraz większa rzesza zwykłych ludzi, w tym także ja. Do nich należą głównie ludzie posiadający w domach zwierzęta, których zachowanie, nie tylko przywiązanie do miejsca i ich właścicieli, dają się zauważyć, że zwierzęta posiadają duszę.
Określenie
czym, czy kim są istoty żyjące, również nie są jednoznacznie określone. Co z
roślinami, owadami, czyli fauną I florą? W tym miejscu można przytoczyć
niezliczoną ilość podobnie brzmiących określeń, czym są żywe organizmy.
Przytaczam jedno, syntetyczne określenie.
Żywe organizmy charakteryzują się między innymi tym, że są zorganizowane komórkowo, reagują na bodźce, dostosowują się do środowiska i spełniają funkcje życiowe, takie jak odżywianie i rozmnażanie. Cykl życia istot żywych obejmuje narodziny, wzrost, rozmnażanie i śmierć. Aby przeżyć muszą muszą one uzyskać energię poprzez odżywianie. Reagują na bodźce.
Po przeczytaniu tego akapitu, już nie mamy żadnych wątpliwości, że również wszelka fauna i flora należą do żywych organizmów, a tym samym podlegają prawu karmy.
Ostatnia kwestia – długi karmiczne
Tak
zwana zła
karma nie
musi być przyczyną tego, co złego zrobiłeś w niedalekiej przeszłości, wręcz
przeciwnie. Niezwykle często zapłatą za grzechy z poprzednich wcieleń, są długi karmiczne, które przychodzi nam
spłacać w obecnym wcieleniu. Często taka spłata jest bolesna, a jej skutki
mogą być nawet tragiczne. Długi karmiczne mogą dotyczyć każdego rodzaju karmy. Dotykamy
delikatnego tematu, jakim jest reinkarnacja, której wielkim ,,wrogiem”, jak
wiadomo jest kościół katolicki, który nie negował wielokrotnego wcielania się
duszy aż do soboru w 553 roku, który został zwołany be zgody papieża. To
właśnie na nim zanegowano reinkarnację i uznano ją za herezję.
Jest wiele sposobów na określenie i wielkość długów
karmicznych, które ciążą na nas, określenie sposobu ich odpracowania. Nie
będziemy się zagłębiać w szczegóły. W tej kwestii z pomocą może przyjść nam
numerologia, astrologia a nawet Tarot.
Numerologia w połączeniu z astrologią wyróżniają pięć cyfr, które są dniami miesiąca, w których wcielona dusza (noworodek) ujrzał światło dzienne, przychodząc na Świat. Te dni miesiąca to: 13, 14, 16, 19 lub 26. Osoby urodzone w tych dniach mają do spłacenia ważny dług karmiczny.
I tak:
13 – nauka szacunku do pracy;
14 – zrozumienie pojęcia wolności;
16 – nauka empatii i szacunku do innych;
19 - pomaganie
innym;
25 – nauczanie się dbania o relacje z ludźmi.
Przed tymi osobami trudne do realizacji wyzwania, o ile
chcą doskonalić swój duchowy rozwój.
NA ZAKOŃCZENIE KILKA UWAG
Nikt nie przejmie na siebie naszej karmy. W różnych innych kwestiach życiowych, pieniądz może być środkiem, który rozwiąże problem.
Nieprzepracowana karma w tym wcieleniu przenosi się na kolejne wcielenie. Często ludzie nie radząc sobie z trudami życia (trudną karmą) uciekają się do pozornie prostego rozwiązania, jakim jest odebranie sobie życia. Odnosi to odwrotny skutek. Taka osoba stosunkowo szybko wciela się ponownie, z jeszcze trudniejszą karmą.
Nieprzepracowana karma w
poprzednim wcieleniu, która dotyczyła dwóch osób, w tym wcieleniu przypomni się i wymusi na nich dalsze przepracowywanie. Głównie chodzi w tym wypadku o karmę
związaną z uczuciami, miłością, związkami partnerskimi.
Niezależnie jaka nas dotyka karma, przyjmujmy ją z pokorą, z wiarą, że jej przepracowanie to furtka, która otwiera nam drogę na wyższy poziom rozwoju. Kto tego nie doceni, zlekceważy, będzie tkwił w tym samym miejscu aż do czasu, kiedy długi karmiczne zostaną spłacone.
Bądźmy ostrożni, uważajmy na ludzi, którzy swoją wiedzę o karmie wykorzystują do tłumaczenia się ze swoich wad. Ludzie leniwi, unikający pracy, kształcenia się, czy innych powodów, tłumaczą się w prymitywny sposób, który brzmi: ,,Ja nic nie muszę, ponieważ mam taką karmę”.
Ostatnia uwaga jest zawarta w rysunku zamieszczonym poniżej, którą łatwo odczytać.
Ten
artykuł, podobnie jak większość pozostałych, które dotyczą szeroko pojętej
ezoteryki, należy traktować jako zachętę do poznania ,,rzeczy tajemnych”, które
nas otaczają, z którymi obcujemy na co dzień, często nie zdając sobie sprawy,
jak duży mają wpływ ma nasz życie.
E[zo]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz