poniedziałek, 7 maja 2012

Victorian Romantic Tarot [15]


UMIARKOWANIE  (RÓWNOWAGA)

Archetyp: Anioł.
Określenie: Umiarkowanie (łacińska temperantia) – cnota moralna, która polega na używaniu rozumu dla panowania nad własnymi instynktami i potrzebami. Oznacza umiejętność korzystania z dóbr materialnie zgodnie z ich celem. Zapewnia panowanie woli nad popędami. Stawia pragnieniom pewne granice. Dotyczy w pierwszym rzędzie panowania nad tymi siłami w człowieku, które mają za zadanie zachowania życia (głód pokarmu, napoju, instynkt seksualny). Umiarkowanie jest jedną z czterech cnót kardynalnych w chrześcijaństwie. Cztery cnoty kardynalne to: roztropność, sprawiedliwość, umiarkowanie i męstwo.
[Wikipedia]

Ataraksja [starogr. αταραξια brak zamętu, niepokoju] – niewzruszoność, równowaga ducha, ideał spokoju wewnętrznego człowieka. Stan osiągany przez wyzbycie się nadmiernych pragnień oraz lęku przed śmiercią i cierpieniem, a znajdowanie radości duchowych, których źródłem jest cnota i rozum. Termin ten wprowadził Demokryt, a charakterystyczny jest dla filozofii cynizmu, stoicyzmu i sceptycyzmu. Zgodnie z nimi jest to stan doskonały, stanowiący warunek szczęścia, a niekiedy nawet z nimi tożsamy. U sceptyków wynikał z wstrzymania się od wszelkich osądów (epoché, afazja).  W psychologii ataraksja to pewnego rodzaju obojętność na własną krzywdę – nieprzejmowanie się swoimi problemami, podchodzenie do nich z dużym dystansem. Ludzie z taką cechą są bardzo zrównoważeni psychicznie, najczęściej też nigdy nie płaczą. Reakcja na bodźce zewnętrzne jest u nich minimalna. Pojęciem zbliżonym do pojęcia ataraksji jest apatheia.
[Wikipedia]

W zdecydowanej większości talii kart Tarota „główną postacią” Czternastego Wielkiego Arkanu jest anioł. Coraz częściej zaczynają pojawiać się inne motywy, bardziej złożone, które wymagają od odbiorcy głębszego niknięcia w ich głębię, by zrozumieć ich sens, przesłanie. Symbolika „anielska” łatwiej trafia do naszej podświadomości, której źródeł należy doszukiwać się w naszej tradycji chrześcijańskiej. Anioł jest pośrednikiem między Bogiem a grzesznym ludem, który widzi w nim dobro, spokój, którego tak bardzo człowiekowi brakuje. Spokój to nic innego jak stan równowagi ciała i umysłu. Moim skromnym zdaniem, osiągnięcie pełnej równowagi jest niemożliwe, a tym samym pełnego spokoju. Tu można przywołać Dziesiąty Wielki Arkan Tarota – Koło Fortuny, przypominający powiedzenie: „raz na wozie, raz pod wozem”. Najbliżej tego stanu (równowagi) są osoby medytujące, a przede wszystkim jogini, którzy doskonalą (rozwijają) nie tylko własne ciało, ale także duszę.



Widoczna po lewej stronie karta Umiarkowanie [Równowaga] z Tarota Wiktoriańskiego urzeka swoim pięknem i prostotą. Obraz tej karty w połowie wysokości jest podzielony na dwie części. Górna to niebo, dolna część – woda. Mówiąc inaczej – górna cześć to żywioł Powietrza, dolna żywioł Wody. Gdyby nie poświata wschodzącego Słońca, linia horyzontu oddzielająca niebo od wody byłaby niewidoczna.  W centralnej części obrazu widać Anioła, unoszącego się lekko tuż na łódką. W lewej ręce trzyma ster, prawą dłoń skierował w kierunku wody. Sprawia wrażenie jakby gestem tym uciszał morze – powierzchnia wody jest gładka, niezmącona falami. Żółta aureola nad głową Anioła i widoczna po lewej stronie chmura, mają głębokie symboliczne znaczenie, podobnie jak łódka, motyw często spotykany w obrazach o tematyce religijnej. Z karty tej emanuje cisza i niczym niezmącony spokój, tak charakterystyczne dla stanu równowagi.



Przemyślenia. Z pojęciem „równowagi” spotykamy się w różnych dziedzinach wiedzy oraz, a może głównie w życiu codziennym. „Równowaga” w naukach ezoterycznych jest terminem dość powszechnym, mającym wiele znaczeń, często niezauważanym, czy pomijanym, co nie oznacza, że jest mało ważna, wręcz przeciwnie. Tekst, który zamieszczam poniżej może dla kogoś być mało merytoryczny, czy niespójny, ale są to jedynie moje przemyślenia związane z pojęciem „równowagi”, z którymi przychodzi mi spotykać się, na co dzień, podczas zgłębiania nauk tajemnych. Uważam, że ten temat należy rozpatrywać zarówno w skali makro- jak też w skali mikro-. Te „dwa światy” wzajemnie się przenikają zgodnie z zasadą analogi: „To, co u góry, jest podobne do tego, co na dole, a to, co na dole, jest podobne do tego, co na górze”.

Wspomniałem wcześniej, że stan idealnej równowagi nie istnieje ani na Ziemi, ani w Kosmosie, który ciągle się rozrasta – zmienia z każdą minutą. Można powiedzieć, że realizuje się „boski plan”, bądź jak ktoś woli „plan kosmiczny”, czy jeszcze inaczej „plan Uniwersum”. Człowiek w nim uczestniczy, ponieważ jest jego cząstką, ale nie powinien w niego ingerować. „Góra” wie najlepiej jak to robić, nie potrzebowała „doradców” przez miliony lat, dlatego i teraz bez nich się obejdzie. Doskonale pamiętam, kiedy to w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, w byłym Związku Radzieckim znaleźli się „naprawiacze przyrody”, którzy próbowali zmienić kierunek biegu rzek. Tak – to prawda, nie ma w tym żadnej przesady. Jak to się skończyło, łatwo przewidzieć. Ostatnio, przez różnych pseudo-proroków jest ogłaszany koniec Świata, który rzekomo ma nastąpić w grudniu tego roku. Źródłem tych katastroficznych informacji jest (ponoć) przepowiednia Majów – kończący się Wielki Cykl Kalendarza [Majów]. Należałoby zadać pytanie: Czy to ma być zesłana kara na „grzeszny lud”? Jeśli – tak, to byłaby ona zbyt łagodna. Ziemia, by utrzymywać się w równowadze, cały czas się „oczyszcza”, za pomocą żywiołów. Może to zabrzmi groźnie, ale tornada, powodzie, olbrzymie pożary, trzęsienia Ziemi, które sieją spustoszenie, powodują śmierć tysięcy ludzi, to wspomniane przywracanie równowagi. Zdaję sobie sprawę, że słowa te mogą być odebrane, jako niedorzeczność, ale z ezoterycznego punktu widzenia – jest to logiczne stwierdzenie.

O wiele łatwiej żyje się ludziom, którzy potrafią „wsłuchać się” w to, co ma do powiedzenia ich własne ciało i wewnętrzny głos. Mało, kto zastanawia się nad fenomenem naszej doskonałej budowy. Mam tu na myśli, utrzymanie równowagi ciała [w pionie], którego masa jest nieproporcjonalnie duża w stosunku do powierzchni stóp.

Zachwianie równowagi organizmu człowieka powoduje chorobę ciała i duszy. Przemęczony organizm wysyła sygnały (skaleczenia, upadki, skręcenia nóg), ostrzega nas, dając nam żółtą kartkę, której nie należy lekceważyć, ponieważ czerwona może „wyeliminować nas z gry”. Karolina Myss twierdzi, że bez siły wewnętrznej nie ma zdrowia, tzn. niemożliwy jest powrót organizmu do równowagi, bez wiary, że możemy sobie pomóc. Często słyszy się, że pacjent zmarł, ponieważ nie podjął współpracy z lekarzem, który próbował go wyleczyć. Kolejnym czynnikiem, który powoduje zachwianie równowagi, to myśli, które kłębią się w naszej głowie. Niestety, ale najczęściej nasz umysł jest zajęty tym, co się już wydarzyło, bądź to, co może się wydarzyć w przyszłości. Rzadko kiedy skupiamy się nad tym co dzieje się w chwili obecnej, dlatego słuchajmy co mają do powiedzenia „mądrzy ludzie”: „Przyszłość tworzymy tu i teraz”. Oczywiście nie odnosi się to miłych wspomnień, bądź pracy uczonych badający przeszłość, ponieważ historia jest tworzona retrospektywnie.

Latem, w ubiegłym roku, mój świętej pamięci, zmarły jesienią Kolega Ludwik, był autentycznie zatroskany stanem gospodarki światowej. Zadał mi pytanie: Jak długo rządzący państwami będą drukowali pieniądze bez pokrycia? Nie trzeba było długo czekać. Zasady ekonomii są proste – nie da się oszukać praw rynkowych. Równowaga gospodarcza głównie państw Unii europejskiej została poważnie zachwiana, czego skutki odczują wszyscy Europejczycy. Będąc przy temacie społecznym, związanym z równowagą, wspomnę o bardzo ważnej kwestii – różnego rodzaju organizacjach, w tym politycznych, które są szczególnie podatne na zachwiania równowagi. Nie będę pisał o naszym „polskim piekle”, które bije wszelkie rekordy głupoty, arogancji i niekompetencji, produkującym bule legislacyjne – pseudo-ustawy, które są podważane przez Trybunał Konstytucyjny. Posłużę się przykładem Zakonu Złotego Brzasku, który był hermetyczną organizacją skupiającą ezoteryków. Został założony w Anglii w roku 1887, by ostatecznie zakończyć swoją bardzo bogatą, twórczą działalność w 1937 roku. W czasie istnienia Zakon wiele razy rozpadał się, a wydawać by się mogło, że organizacja, w szeregach, której znaleźli się wybitni znawcy „nauk ezoterycznych” powinna być monolitem, nic podobnego. Utrzymanie w ryzach [w równowadze] wszelkiego rodzaju zakonów, lóż masońskich i podobnych organizacji jest prawie niemożliwe. Amerykański pisarz O’Henry powiedział: „Dowolny trust nosi w sobie zarodek swojej zagłady”. Z kolei Ewgienij Kolesow komentuje: „Kiedy ludzie, niechby kierowani nawet najszlachetniejszymi pobudkami, łączą się w zakon (bractwo, komunę, partię), to jego upadek zaczyna się wtedy, kiedy oni wybierają sobie przywódcę. Wódz szybko przyzwyczaja się do tego, że jemu należy się największy kęs, a co będzie dalej, to już rozumie się samo przez się”.

Każdy adept Tarota wie, że dopóki Wielkie Arkana tworzące parę są w równowadze, wtedy są one neutralne [obojętne] wobec siebie. Natomiast brak aktywności jednego arkanu, skutkuje wzmożoną aktywność drugiego, co jest powodem napięć między nimi. Żeby mógł zaistnieć rozwój, potrzebny jest bodziec – napięcie miedzy dwoma ośrodkami, którymi w wypadku Tarota jest para arkanów, która będzie dążyła do równowagi. Na Kabalistycznym Drzewie Życia znajduje się dziesięć Świętych Sefir – zwanych Boskimi Emanacjami, które są rozmieszczone na trzech kolumnach – po prawej stronie na Kolumnie Miłosierdzia; po lewej na Kolumnie Surowości, natomiast środkowa kolumna, co łatwo się domyśleć – to Kolumna Równowagi.

Podobnych przykładów, gdzie rozdzielone pary przeciwieństw ostatecznie są wobec siebie neutralne – pozostają w stanie równowagi, można znaleźć wiele nie tylko w „świecie nauk ezoterycznych”, ale także w życiu codziennym. 



Nie sposób pominąć milczeniem postaci Anioła, który jak wspomniałem na wstępie, w wierze chrześcijańskiej pełni rolę pośrednika między Bogiem a wiernymi, nazywany jest także przewodnikiem dusz. Podobną funkcję przypisuje się kapłanom, z czym, osobiście trudno mi się zgodzić, ponieważ obecna ich rola ogranicza się do administrowania świątynią, jako instytucją i pouczaniu wiernych, co im wolno robić, a co jest dla nich zabronione.

Szczególnym aniołem jest Anioł Stróż, o którym dowiadują się małe dzieci od swoich rodziców. Ma On strzec, chronić, opiekować się nami od urodzenia aż do śmierci. Według niektórych ezoteryków ta „anielska postać” to nic innego, jak nasza wyższa czysta jaźń, która jest rozwijana i przenoszona z jednego wcielenia, na następne. Osobną kwestią jest energia kształtów, która w wypadku postaci anielskich jest szczególna, chociażby ze względu na obecność skrzydeł, które mają, nie tylko symboliczne znaczenie, ale są także źródłem pozytywnych wibracji.

Wśród różnych kart służących, głównie do dywinacji – celów wróżbiarskich, można znaleźć wiele talii Kart Anielskich, które mają inne zadanie – oddziaływają mistycznie na odbiorcę – pomagają w trudnych sytuacjach, podpowiadają jak żyć, jak sobie pomóc. Karty Anielskie są źródłem pozytywnych energii, które przywracają równowagę ciała i duszy. Noszenie przy sobie skopiowanej karty Tarota – Umiarkowanie/Równowaga, bądź jej wizualizacja, jest dla niektórych osób „kołem ratunkowym” w sytuacjach kryzysowych, przywracającym równowagę wewnętrzną i spokój.

Poniżej przedstawiam dość popularny obrazek Anioła Stróża, zaczerpnięty z Internetu, którego wygląd (grafika) koresponduje z kartą Czternastego Wielkiego Arkanu z Tarota Wiktoriańskiego.  




Ostatnio mam zaległości w sporządzaniu notatek, zapisków związanych z ezoteryką. Czeka na przeczytanie przeze mnie kilka książek, które pokryły się kurzem. Dlatego przynajmniej przez dwa tygodnie będę zmuszony ograniczyć swoją „aktywność” w Internecie, do bieżącego zaglądania na blogi, których jestem stałym gościem.

Ez[o] 

1 komentarz:

  1. Cześć –Edziu. Bardzo ładnie i ciekawie napisane itd. I Jak zwykle zagłębiłem się czytając te wszystkie (Przemyślenia) I jednym słowem _ Edziu –Super. Pozdrawiam Staś.

    OdpowiedzUsuń