niedziela, 29 maja 2011

Niedoceniany skarb


Największym szczęściem, jakie może dać miłość,
jest pierwszy uścisk dłoni ukochanej kobiety.
[Stendhal]

Jesteśmy przekonani, że mówienie (pisanie) o rzeczach oczywistych, jest banalnie proste. Wielokrotnie miałem możność przekonać się, że jednak z tym bywa różnie. Po latach, już mnie nie dziwi, że pracując w szkole, przełożeni kazali mi pisać konspekty do zajęć z młodzieżą. Wówczas wydawało mi się, że jest to marnowanie czasu, który mógłbym wykorzystać na coś bardziej pożytecznego. Obecnie, chociaż już nikt mnie nie zmusza do ich pisania, dobrowolnie powinienem go wykonać, przed próbą pisania tego posta. Opór materii okazał się silniejszy ode mnie, a po części zwykłe lenistwo.  




Artykuł ten dotyczy, pozornie banalnej rzeczy, jaką są nasze ręce, które wraz z resztą ciała otrzymujemy w darze od Boga. Człowiek został przez Stwórcę tak ,,zaprojektowany”, że jakakolwiek ingerencja z zewnątrz, może jedynie wprowadzić chaos trudny do opanowania. Niestety, próby takich ingerencji mają miejsce, chociażby okrzyknięte klonowania żywych istot. Jestem zupełnym laikiem, jeśli chodzi o genetykę, dlatego nie będę zabierał głosu w tej kwestii, ale jako obywatel Ziemi, mam prawo wyrazić swój pogląd na ten temat, co uczyniłem przed chwilą.

Każdy z nas jest maleńką cząstką – Mikrokosmosem, który niczym pyłek w Makrokosmosie, ma do spełnienia określone funkcje, zadania. Osoba, która zgłębia ezoterykę, doskonale wie, że jedną z zasad rządzących Wszechświatem jest zasada analogii, a to oznacza, że każdy z nas jest miniaturowym modelem Kosmosu z jego poszczególnymi elementami. Nasze tętnice z płynącą w nich krwią, to arterie komunikacyjne z pędzącymi samochodami wiozącymi artykuły spożywcze. Podobnie, ręce także odpowiadają pewnemu fragmentowi Kosmosu, a jakiemu? Każdy może sam, odpowiedzieć na tak postawione pytanie.

Nim zabrałem się do pisania tego tekstu, zajrzałem do atlasu anatomicznego, w którym jesteśmy ,,rozłożeni” na czynniki pierwsze. Skupiłem się głównie na naszych rękach. Wiedziałem, że dłoń i nadgarstek składają się z wielu drobnych kostek. Moja wiedza na ten temat wzbogaciła się i mogę powiedzieć, że jest ich 29 plus trzy kości ręki, co razem stanowi 32 elementy.

Może się mylę, ale uważam, że spośród wszystkich części naszego ciała, ręce są w stanie wykonać ruchy niezwykle skomplikowane, elastyczne, płynne, co powoduje, że wszelkie prace manualne nie stanowią dla człowieka żadnego problemu. Twierdzę, że ręce są ,,cudem natury”. Uważam, że nasze ciało jest niezwykle skomplikowaną ,,maszynerią”, ale ręce to fenomen inżynierii, której nikt, podkreślam – nikt do tej pory nie potrafił skopiować. Wprawdzie specjaliści projektują, tworzą skomplikowane protezy, których funkcjonalność jest coraz lepsza, ale ciągle dużo, dużo gorsza od ,,oryginału”. Ceny tych protez są niezwykle wysokie, ponieważ są wypełnione nowoczesną elektroniką i wykonane z materiałów, jakich używa się w technologii kosmicznej. Wszystko to wpływa na fakt, że ich dostępność jest bardzo ograniczona, że są one nieosiągalne przez przeciętnego chorego człowieka.

Ten, może przydługi wstęp, ma jeden cel – ma uświadomić, ostrzec, byśmy pamiętali, że utracona ręka nigdy nie odrośnie, a żadna proteza jej nie zastąpi w stu procentach. Wszystko, co wykonał, wytworzył człowiek, w mniejszej, czy większym stopniu wymagało udziału LUDZKICH RĄK. Kiedy jesteśmy zdrowi, kiedy wszystko normie funkcjonuje, uważamy, że mamy do tego prawo, że nam się to należy. Mamy prawo, ale nie zapominajmy o obowiązkach. Człowiek często ,,katuje” swój organizm do granic wytrzymałości. Chcę zapytać: w imię, czego to robimy? Ktoś w telewizji powiedział, że każdy może robić, co zechce ze swoim ciałem, ze swoim zdrowiem. Zgadzam się, ale pod jednym warunkiem, – że w razie urazów, spowodowanych przez własną głupotę, koszty leczenia pokryje z własnych środków. Mówi się, że sport to zdrowie. Takie dyscypliny jak podnoszenie ciężarów, gimnastyka akrobatyczna, boks zapasy, tenis i inne, wymagają ,,silnych rąk”. Wyczynowcy, często w imię sławy i korzyści materialnych, eksploatują, w tym wypadku swoje ręce do granic wytrzymałości.  Sukces niekiedy opłacają kontuzjami, a nierzadko trwałym kalectwem. Problem przeciążania organizmu, w tym rąk, głównie dotyczy osób, które pracują fizycznie. Często w pogoni za pieniędzmi pracują ponad własne siły, co szczególnie ostatnio jest widoczne, staje się zjawiskiem powszechnym.  

Tu ważna uwaga, która dotyczy tej kwestii, na którą przeciętny człowiek nie zwraca uwagi. Kiedy organizm poddawany jest ciężkim próbom – wysiłkom, znosi je, ale do czasu. Po czym zaczyna się buntować, wszczyna alarm. Jeśli podczas pracy w kuchni, ktoś skaleczy się nożem, może to być sygnał ostrzegawczy, że organizm jest przemęczony, że nie będzie dalej tego tolerował. Jeśli krawcowej ,,seryjnie” zdarzają się ukłucia igłą, jeżeli stolarz zbyt często dłutem rani sobie palce, jeśli… itd. Są to sygnały wysyłane z podświadomości o treści: Opamiętaj się! Oczywiście, należy zachować, tzw. zdrowy rozsądek. Pojedyncze zranienie, może być przyczyną zwykłej nieuwagi. Jeśli nie skupiamy się nad wykonywaną czynnością, jesteśmy myślami gdzieś indziej, czy to jest naturalne? Niektóre choroby rąk, w postaci wyprysków, mogą mieć podłoże psychosomatyczne, o czym lekarze dermatolodzy niekiedy zapominają.

Są zawody, w których sprawność, płynność ruchów palców (rąk) odgrywa wielką rolę, chociażby zawód baletnicy, aktora teatru pantomimy. Gra na niektórych instrumentach muzycznych – na pianinie, czy na skrzypcach, stawiają przed adeptem oprócz uzdolnień muzycznych, jeszcze inne wymagania – odpowiednie kształty palców i ich sprawność. Zdolności manualne są pożądane w pewnej grupie zawodów. Do nich możemy zaliczyć zegarmistrzów, jubilerów, elektroników. Szczególnie sprawne ręce posiada iluzjonista, który jest mistrzem ,,wizualnego oszustwa”, którego przebija złodziej kieszonkowiec, którego ,,profesja” powoli zanika, jest tępiona przez policję, co należy przyjąć z ulgą. 

Język niewerbalny, w którym za pomocą gestów, rękoma, wyrażamy różne swoje odczucia, wywołują wibracje, które są odbierane przez otoczenie. Silnie odczuwają je także zwierzęta, które reagujące na nie w sposób natychmiastowy. Od pewnego czasu jest używany nieprzyzwoity gest za pomocą jednego palca. Do historii przeszedł wyświechtany (najodpowiedniejsze określenie) ,,gest Kozakiewicza”, który miał miejsce na olimpiadzie w Moskwie. Osoby niesłyszące, porozumiewają się za pomocą języka migowego, w którym ręce odgrywają pierwszorzędną rolę. Trudno wyobrazić sobie inne niż werbalne wyrażenie aprobaty, podziękowania w postaci oklasków, w których dłonie są jedynym narzędziem. 

Przejdźmy do obrzędów religijnych, w których omawiane ręce pełnią ważne funkcje. Jako przykład niech posłuży znak krzyża, który w kościele katolickim należy do rytuału wykonywanego wiele razy podczas liturgii przez wiernych. Większość tak do końca nie wie, że wykonanie na ciele znaku krzyża, podnosi u nich wibracje w istotny sposób, ponieważ wykonują go w ,,mechaniczny sposób”. W hinduizmie palec wskazujący jest palcem ,,grzesznym”, dlatego podczas modlitwy, hindusi używając mali – sznura modlitewnego (podobnego do różańca), który trzymają w specjalnym woreczku, a w nim rękę, trzymają palec wskazujący na zewnątrz, żeby nim nie dotykać mali. Grożenie palcem (przeważnie wskazującym) jest gestem, którego powinniśmy unikać. 
  
W rytuałach magicznych ręce stanowią ważny element. Nie mam miejsca, by omówić tą kwestię nawet w sposób ogólny, dlatego posłużę się jedynie kilkoma, wybranymi przykładami. Najbardziej klasycznym jest Reiki – niekonwencjonalna metoda leczenia, w której dłonie stanowią podstawę przekazywania energii życiowej. Chiromancja - wróżenie z linii, które znajdują się na dłoni, powstała około 5000 lat temu i pochodzi z Chin. Zajmujący się magią, tą przez duże ,,M”, doskonale wiedzą jak ważną rolę odgrywa kreślenie Krzyża Magicznego przy pomocy rąk. Pentagram – najsilniejsza broń magiczna, którą niektórzy lekceważą, poprzez bezmyślne kreślenie tego znaku w różnych nieodpowiednich miejscach. Człowiek wpisany w Pentagram symbolizuje jego jedność z Kosmosem, przy czym dwa ramiona Pentagramu symbolizują ręce człowieka. W Kabale Mistycznej, na Drzewie Życia wpisany człowiek ma rozmieszczone na ciele poszczególne dziesięć Boskich Sefir, w tym: na prawej ręce Sefirę Netzah [Zwycięstwo], a na lewej – Hod [Chwała]. Ma to duże znaczenie dla badacza, który zgłębia tzw. Niepisaną Kabałę tzn. Drzewo Życia

W erotyce dłonie odgrywają bardzo ważną, kluczową rolę. Mnie osobiście, trudno wyobrazić sobie okazywanie uczuć wyłączając dotyk, czy głaskanie kochanej osoby. Życie erotyczne byłoby niezwykle ubogie, a mówiąc bardziej dosadnie – stałoby się prymitywnym zaspakajaniem popędów seksualnych, na podobieństwo zwierząt, których celem jest przede wszystkim instynktowne zachowania gatunku. Chociaż, z przykrością muszę stwierdzić, że prymitywny seks nie jest obcy naszemu – ludzkiemu gatunkowi. Jest to temat dla Pana Starowicza, który jak mało, kto, potrafiłby wyjaśnić przyczyny takiego stanu rzeczy. Obecnie całowanie kobiety w rękę ,,wychodzi z mody”, tak twierdzą głównie mężczyźni, którzy tłumaczą to względami higienicznymi (?). Ciekawa teoria, której nie podzielam. Zauważyłem, że w pewnych sytuacjach, choć z oporami, rzadko, ale odstępuję od całowania kobiet w rękę. Należę do starych romantyków, którzy powoli odchodzą, jak subiekt Rzecki z ,,Lalki” Bolesława Prusa. Coraz rzadszy obrazek stanowi mężczyzna podający rękę kobiecie, np. wysiadającej z autobusu.

Od niedawna, nie tylko mężczyźni, ale także kobiety decydują się na umieszczanie tatuaży niemal na całym ciele, nie pomijając miejsc intymnych. Często tatuaże można zobaczyć na rękach. Prawie wszystkie, z małymi wyjątkami, są wykonane przez profesjonalistów, dlatego ich walory artystyczne nie wzbudzają zastrzeżeń. Można zadać sobie pytanie: Czy wykonany na ręku tatuaż nie zakłóca jej energetyki? Osobiście, do tego mam poważne zastrzeżenia, które wynikają z powstających energii kształtów. Widziałem na ręku młodej kobiety tatuaż w kształcie znaku runicznego. Może tak się zdarzyć, że po jakimś czasie nastąpi ,,przeładowanie” – nadmiar energii tej runy w organizmie. Konsekwencje tego mogą być bardzo przykre, ale to jest już problem właściciela tatuażu. W przypadku umieszczonych na rękach ozdób nie istnieje żaden problem, ponieważ w każdej chwili może je zdjąć. Niemiej, warto wcześniej dowiedzieć się, jaki wpływ na nasz organizm wywiera dana ozdoba – pierścień, bransoleta. Szczególnie ważna jest znajomość zakładania na palce Pierścienia Atlantów. Ważny jest kierunek jego umieszczania [zawsze znakiem + do kciuka]. Ponadto wybór palca, na którym będzie on umieszczony jest uzależniony od tego, jakie Pierścień ma spełniać zadanie. Oczywiście, jest jeszcze wiele innych uwarunkowań, na których omówienie nie ma miejsca. Ów Pierścień często jest kupowany, ponieważ jest na niego ,,moda”, a że zakładany jest niewłaściwie, to już inna sprawa. Zamiast pomagać, może On zaszkodzić swojemu właścicielowi.

Do omówienia pozostała kwestia pielęgnacji i wyglądu rąk. Pamiętam z dzieciństwa moje wyjazdy na wieś do krewnych. Na trwałe, w moich oczach pozostał widok spracowanych rąk mojej ciotki i wuja. Przeorane bruzdami zmarszczek dłonie, niemal wrośnięte odrobiny ziemi między porami skóry – to obraz rąk ludzi, którym przyszło pracować na roli. Na szczęście to należy już do przeszłości. Praca w rolnictwie jest prawie w całości zmechanizowana. ,,Kultura rolna” dociera do nas z pewnymi oporami. Ponownie odwołam się do przeszłości. Około dwadzieścia lat temu zwiedzałem Czechy i Austrię jadąc na rowerze. Zatrzymałem się na wsi w okolicach Linzu. Gospodarz zgodził się, że wynajmie mi przyczepę kampingową w zamian za pomoc w zwiezieniu siana z łąki. W załadunku siana pomagała kobieta w średnim wieku. Upał, jaki wtedy panował [początek czerwca] powodował, że pot lał się po całym ciele. Po zachodzie słońca zostałem zaproszony przez gospodarzy na poczęstunek, na świeżym powietrzu. Pod ogrodową parasolką siedziała kobieta w przewiewnej sukience, która malowała paznokcie. Zapach kosmetyków czuć było od niej na odległość. Dopiero po chwili poznałem, ze jest to ta sama kobieta, która pracowała na łące. Widok ten wywarł na mnie takie wrażenie, że po przyjeździe do Polski, opowiadałem o nim wiele razy. Wówczas były to dwa światy, pełne kontrastów. Wykąpana, pachnąca świeżością kobieta z pomalowanymi paznokciami i siedząca przed domem kobieta w brudnym fartuchu, ze śladami ziemi za paznokciami. To już należy do przeszłości.


Do powiedzenia: ,,Odezwij się, a powiem Ci kim jesteś” dodałbym jeszcze ,,Pokaż mi swoje ręce, a wtedy rozwieją się wszelkie wątpliwości o Tobie”. Jako mężczyzna, patrząc na kobietę, w pierwszej kolejności kieruję wzrok na jej dłonie, które według mnie, są jej wizytówką, a dopiero później na włosy, ubranie i wszelkie dodatki, takie jak biżuteria, torebka itp. Oczywiście duży wpływ na tzn. image kobiety, mają wszelkiego rodzaju kosmetyki. Pielęgnacja paznokci wymaga wytrwałości, poświęcenia czasu, dlatego doceniam kobiety, które mają piękne, zadbane paznokcie. Tu będę nieskromny i powiem, że Danuta – moja żona, od kiedy Ją poznałem miała i ma długie, zadbane paznokcie. Często musiała dementować podejrzenia ludzi, że są one sztuczne. Długie paznokcie nie przeszkadzają Jej w wykonywaniu wszelkich domowych prac. Przyznała się, że kiedy była młodą dziewczyną, obgryzała paznokcie, co jest zjawiskiem dość powszechnym u młodych ludzi, w tym dziewcząt. Kiedy spojrzała na kobietę, która miała piękne paznokcie, pomyślała, że i Ona może mieć takie same, że wystarczy odrobina siły woli. Od tamtej pory dba i pielęgnuje swoje ,,szpony”, tak je żartobliwie nazywam. W chwili obecnej panuje moda na sztuczne paznokcie, które wyglądem nie odbiegają od naturalnych. Jest to wygodne dla kobiet, które nie mają czasu i cierpliwości na pielęgnację swoich, naturalnych. Dłonie (paznokcie), to także problem mężczyzn, którzy nie powinni ich zaniedbywać, a z tym bywa bardzo różnie. Osobiście miewałem z tym problemy, ale Danuta zawsze mnie motywowała do pracy ,,nad paznokciami”, pokazując swoje. 

Na zakończenie wybrałem krótką opowieść, która jest zamieszczona w jednej z książek de Mello.

Był pewien mędrzec, który przygotowując się do spania zauważył złodzieja czającego się, aby ukraść jego jedyne dobro materialne, miskę do picia wody, zrobioną ze złota i zdobioną kamieniami szlachetnymi. Miskę tę dostał od króla za zasługi. Poprosił on złodzieja do siebie i dając mu miskę powiedział: ,,Masz, człowieku, ona jest tobie bardziej potrzebna niż mnie, bowiem Bóg dał mi cudowną miskę w formie własnej ręki, a ty jeszcze nie uświadomiłeś sobie, że też taką posiadasz. Masz, weź ją, abyś nie przeszkadzał mi we śnie, kiedy będziesz próbował ją ukraść, a także abyś tym czynem nie zaszkodził sobie”.

Ta krótka opowieść niech będzie sentencją tego posta, który traktuje o roli i ważności naszych, ludzkich rąk. Opowieść ta skojarzyła mi się z ucztą wegetariańską, na którą byłem zaproszony, podczas której młody mężczyzna podziękował za łyżkę i po uprzednim umyciu rąk, jadł nimi ryż podany na sypko. O płynących korzyściach dla naszego organizmu, jakie wynikają ze spożywania pokarmów bezpośrednio rękoma, bez użycia sztućców, mogą powiedzieć ci, którzy z tego sposobu korzystają, na co dzień. Jonathan Swift powiedział: ,,Mówią, że palce były przed widelcem, a ręce przed nożem”. Oczywiście, nie mówię, że należałoby wszystkie sztućce wyeliminować z użycia i zacząć jeść palcami. Myślę, że każdy z nas miał okazję poczuć różnicę w smaku chleba krojonego nożem a kawałkiem oderwanym rękoma z całego bochenka.  

Na temat rąk można byłoby rozprawiać w nieskończoność. Jednego jestem pewien, a mianowicie że:
Należy szanować i pielęgnować ręce,
bowiem mają służyć nam do końca życia.

ez[o]


Zdjęcia pochodzą z Internetu: Salon kosmetyczny Madame; u.waw.pl

6 komentarzy:

  1. Edziu.
    Ja jako górnik obecnie na emeryturze pracowałem w bardzo trudnych warunkach i nie jeden wypadek widziałem i sam doznałem nie jeden raz urazu ręki,dłoni itd..Więc Edziu dziękuję Ci,że > Poruszyłeś taki TEMAT > O Naszych spracowanych > DŁONIACH.. I na koniec ta piosenka wszystko powiedziała-Super Edziu..
    "Pozdrawiam" Staś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stasiu.

    Dziękuję Ci za odwiedziny na mojej stronie.
    Trudno mi zabierać głos na temat górnictwa, które znam tylko z tzw. ,,słyszenia”. Ponad trzydzieści lat mieszkam w Wałbrzychu, który był synonimem brudnego, zadymionego miasta. Co pewien czas dało się słyszeć o kolejnym wypadku, który wydarzył się na jednej z kilku wałbrzyskich kopalń. Mój znajomy uległ wypadkowi pod ziemią. Jak sam przyznał, przez swoją bezmyślność, stracił dwa palce u prawej ręki. Twój komentarz jest przykładem tzw. ,,wziętego z życia”. Dobrze się stało, że doczekałeś emerytury, bez poważniejszego wypadku. Niektórzy zazdroszczą byłym górnikom ich emerytur. Najczęściej są to ludzie, którzy nie mają pojęcia o pracy pod ziemią.

    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    Ez[o].

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się muszę przyznać że też najpierw na dłonie uwagę zwracam :) i to czasem może za dużą :P zainteresował mnie szczególnie temat tatuaży który poruszyłeś gdyż noszę się z zamiarem naniesienie kilku takowych na swoje ciało. Ale nigdy nie myślałam że mogą one zakłócić energetykę mojego organizmu. Trochę to niepokojące.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedźmo z Uroczyska.
    [Zwracam się do Ciebie bardzo oficjalnie]

    Przede wszystkim dziękuję za odwiedziny na mojej stronie.

    Skupię się na temacie, który poruszyłaś. Niezależnie od rodzaju materiału, techniki wykonania, wielkości, miejsca – wszystko to, co posiada KONKRETNY KSZTAŁT, wysyła energię, która – jak wiesz – nazywana jest energią kształtów. Oczywiście moc tej energii uzależniona jest od kształtu. Pewne kształty ,,promieniują” energią o bardzo małej mocy, natomiast innych moc jest bardzo duża. Do silne energetycznych kształtów zalicza się ZNAK KRZYŻA. Tatuaż jest znakiem naniesionym TRWALE, chociaż ogłaszają się ,,firmy”, które usuwają niechciane tatuaże, za odpowiednio wysoką cenę. Tatuaż jak każdy rysunek, wysyła odpowiednią energię, a jej moc jak wspomniałem zależy od kształtu.
    Zakłócenia mogą pojawić się po dłuższym czasie, albo… może nic się dziać.

    Każdy decyduje i rozporządza swoim ,,grzesznym” ciałem wedle WŁASNEJ WOLI, o czym piszę wyżej, w artykule.

    Proszę nie traktuj moich słów, jako straszenie, czarnowidztwo, od którego osobiście stronię i odradzam innym by tzw. czarną magią się parali. Wiem, że niekiedy moje teksty są pozornie kontrowersyjne, ale moje doświadczenie życiowe ,,wiele widziało’” stąd moja troska o dobro innych ludzi.

    Pozdrawiam Cię bardzo szczerze i serdecznie.

    Ez[o]

    OdpowiedzUsuń
  5. Coz........
    Nie moge powiedziec, ze moje dlonie sa zaniedbane ale...czesto bywaja poklute, zdarzaja sie drobne pekniecia na opuszkach (jestem uczulona na farby akrylowe a uzywam ich ...duzo i czesto)... Dobrze, ze i ten post przeczytalam bo dloni potrzebuje rownie mocno jak wyobrazni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Kreatorko.

      Zwracam się do Ciebie w sposób, który koresponduje do treści posta, a do komentarza szczególnie.

      Tworzysz rzeczy, które zachwycają swoim pięknem. Poecie wystarczy natchnienie, zwane weną. Nie pomniejszając znaczenia dokonań „Ludzi Pióra”, u Ciebie muszą współgrać wyobraźnia – wizja oraz narzędzie pracy – RĘCE. Twoje ręce – jak piszesz – bywają pokłute z drobnymi pęknięciami, to wszystko jest ceną, jaką płacisz tworząc artystyczne „cacka”, które oglądam na Twoim blogu.

      Mój znajomy amatorsko rzeźbi w drzewie. Jego ręce są szorstkie, z odciskami, niczym u drwala.

      Uważam, że każdy człowiek powinien dbać o ręce, ale kobiety w szczególności. Mężczyźni w kontaktach z kobietami [przynajmniej jak tak postępuję], w pierwszej kolejności patrzą na ręce, a później na… biust.

      Zwyczaj całowania kobiet w rękę prawie zaniknął, co w pewnym stopniu przyczyniło się, że NIEKTÓRE PANIE mniej zwracają uwagi na dłonie. A, szkoda!

      Jako stary konserwatysta i człowiek wiekowy, „wirtualnie” całuję Twoje, prawdziwe, zadbane dłonie.:)

      Ez[o]

      Usuń