niedziela, 15 maja 2011

Victorian Romantic Tarot [1]


Nie wiemy, dokładnie, jaki wpływ mają tasowanie i rozkład,  
ale jedno jest pewne, kiedy nawiązaliśmy kontakt
z Wielkim Aniołem Tarota,
karty powiedzą nam zadziwiająco wiele. 

[Dion Fortune]

Internet najbardziej masowe źródło informacji i komunikacji, sprawił, że ezoteryka jest w zasięgu ręki niemal wszystkich ludzi. Czy jest to dobrze? Nie będę się wypowiadał na ten temat, powiem jedynie, że ma to zalety, ale i wiele wad. Dzięki Internetowi i mojej bardzo bliskiej Osobie [M.Ch.] dane mi było poznać ,,nową” talię Tarota Wiktoriańskiego. Na tzw. ,,rynku” są dostępne setki talii Tarota, co za tym idzie – ich przekaz w pewnym stopniu zaczyna się rozmydlać, zamazywać, czego konsekwencją jest coraz bardziej widoczne odejście od pierwotnego przekazu, archetypów, które są fundamentem, esencją Tarota. Można byłoby tej kwestii poświęcić wiele stron tekstu, ale znów zadaję sobie pytanie: Po co? Kiedy zaczynałem zgłębiać Tarota, w specjalistycznych sklepach [tych było bardzo mało], nieśmiało zaczynały pojawiać się pierwsze karty Tarota, głównie Rider Waite”a.
Wiem, że nie uniknę wewnętrznych rozterek konfrontując talię Rider Waite”a z Tarotem Wiktoriańskim, któremu chcę poświęcić nieco czasu. Talię tą posiadam od dwóch lat, co pozwoliło mi zaprzyjaźnić się z Nią duchowo i energetycznie. Być może, chwilami moje rozważania mogą okazać się niespójne, ale to jest wkalkulowane, jako ryzyko zgłębiających nauki tajemne - uczymy się na własnych błędach. Każdy z nas posiada swoją, własną wewnętrzną wrażliwość, co przedkłada się na różne odczucia podczas analizowania poszczególnych obrazów – arkanów Tarota. Lustro, jako fizyczny obiekt – pozostaje niezmienne, ale obraz, jaki w lustrze się ukazuje jest zależny od tego, kto w nie patrzy. Podobnie jest z kartami Tarota.
Od czasu do czasu będę brał ,,na warsztat”, po kolei Wielkie Arkana Tarota Wiktoriańskiego, by przyjrzeć się poszczególnym obrazom i odrobinę pomedytować nad nimi. Obok podstawowej, omawianej kary, będę umieszczał drugą, ale z innej talii, jako ,,materiał porównawczy” . Medytacja oczyszcza moją duszę, prowadzi do głębszych refleksji, związanych z sensem życia, z pobytem, tu na Ziemi, która jest dla nas łaskawa, ale my nie umiemy się Jej za to odwdzięczyć. Jeśli ktoś natknie się na te teksty i odniesie z ich treści jakąś korzyść – to dobrze, jeśli nie – to też… dobrze.

 GŁUPIEC

Archetyp: Dziecko
Określenie: impos  animi [łac]. Słaby na umyśle, głupiec.

Tylko tyle można wyczytać w Encyklopedii Multimedialnej. Natomiast w Encyklopedii Powszechnej (starsze wydanie) takiego hasła nie znalazłem. Czyżby cenzorzy, którzy wówczas dopuszczali książki do druku wykreślili to hasło?


Mnie osobiście nazwa ,,zerowego” Arkanu nie razi, ale lepiej brzmi Wędrowiec lub Duch Eteru. Nie będę się zagłębiał w szczegóły, niuanse dotyczące nazewnictwa, które będą się jeszcze tu pojawiać wielokrotnie.

Czas popatrzeć na pierwszą kartę. Obraz tego arkanu stwarza pewien specyficzny klimat. Oto jestem w cyrku, siedzę w loży, która jest miejscem, które zajmują ludzie ,,zamożni”, których stać na oglądanie widowiska w bezpośredniej bliskości od areny. Kiedy usiądziemy w loży, możemy uświadomić znajomym, którzy siedzą za naszymi plecami, że ,,stać nas na to". Jawimy się w ich oczach, jako ludzie małostkowi, nieco śmieszni, niekiedy mogą patrzeć na nas z politowaniem, bądź możemy ich irytować. Ten, kto mieszkał, bądź nadal mieszka w małym miasteczku, doskonale wie, o co mi chodzi.

Groteskowość, która przebija z tego obrazu mnie nie razi, a wręcz zdaje się być czymś sympatycznym. Nawet piesek, (na pierwszym planie) ubrany jest w strój klauna. Ważnym szczegółem na tej karcie jest słońce, które symbolizuje panujący tu nastrój, pełen radości i zabawy.

Często ludzie dorośli zasłaniają się własnymi dziećmi lub wnukami, kiedy idą z nimi do cyrku, tłumacząc się, że robią to dla nich. Jednak często, w głębi duszy czują potrzebę zobaczyć coś zabawnego, coś co pozwoli im oderwać się, choć na chwilę od kłopotów dnia codziennego. Może właśnie tam, w czasie spektaklu, przy akompaniamencie tak charakterystycznej orkiestry cyrkowej, wśród salw śmiechu rozbawionych dzieci, odżyją w nich wspomnienia, których tak naprawdę nie należy się wstydzić i tłumić w sobie. Zadaję sobie pytanie: Czy cyrk jest miejscem, gdzie można zobaczyć księdza w sutannie, policjanta w mundurze lub inne osoby, tak zwane mundurowe? Jeżeli ich tam nie spotkamy, to, dlaczego?

Medytacja: Wszyscy jesteśmy Głupcami (Wędrowcami), którzy idą przez własne życie. Każdy z nas robi to inaczej. Jedni idą, bez pośpiechu, wręcz leniwie. Niemałą grupę stanowią z kolei ci, którzy próbują przyspieszać, zwiększać tempo życia, ale to im się nie udaje. Jeszcze inni pędzą do przodu nie zważając na nic. Często ci ostatni gonią za materią – za pieniędzmi, które ich owładnęły bez reszty, są nimi zaślepieni.  Określenie, ,,wyścig szczurów” , dotyczy właśnie tych ludzi. Inni z kolei, często kosztem własnego zdrowia, nie czują, że rozpychają się łokciami, dążą do zaspokojenia swoich ambicji zawodowych. Nie potępiam ludzi, którzy mają różne ambicje, wręcz ich popieram i rozumiem. Istnieje jednak granica, którą łatwo przekroczyć, za którą czyhają: napięcia, nerwy, stres [modne określenie], można dalej wyliczać jeszcze inne, podobne zagrożenia. W konsekwencji doprowadzają się do takiego stanu psychicznego, że niezbędna jest im pomoc specjalisty, nie tylko psychologa, ale często także dobry seksuolog ma tu wiele do działania. Może ktoś w tym miejscu, by się uśmiechnął, uważając mnie za kogoś, komu także przydałaby się porada psychiatry. Być może, że tak. Obecnie iluż młodych ludzi, wymaga leczenia zaburzeń seksualnych, których podłoże tkwi we wspomnianym ,,wyścigu szczurów”. Ci, którzy wybrali właśnie taką drogę życia, najbardziej przypominają tego głupca, z Zerowego Arkanu Tarota.
Nie chciałbym jawić się w oczach innych ludzi, jako moralizator, dlatego może i dobrze, że to, co piszę, jest materiałem, który ma służyć mnie, ewentualnie bardzo małej grupie osób z zewnątrz.  Po chwili odprężenia wracam do kontynuowania tematu.

Są ludzie, którzy mają tak zwany ,,dar do robienia pieniędzy”, których nie stawiam w jednym szeregu z tymi, o których przed chwilą była mowa.  Skrzywdziłbym i obraził tych wszystkich, których materia lubi i potrafią ją wykorzystać w sposób rozsądny, a nawet roztropny, dla których ona nie jest celem w życiu, a jedynie środkiem do realizacji planów i zamierzeń. Ale od razu zastrzegam, że ludzie ci stanową niezbyt liczną grupę. Większość stanowią głupcy, którym wydaje się, że w życiu najważniejszy jest pieniądz. Gardzą oni tymi ludźmi, którzy mają puste kieszenie, nie wiedząc, że właśnie ci, biedacy, a tak naprawdę, w rzeczywistości są tylko niezamożnymi, ale często mają o wiele bogatsze od nich życie wewnętrzne (duchowe). Nie twierdzę, że trzeba być biednym by rozwijać się duchowo. Może się wydawać, że mam obsesję i urazę do ludzi bogatych. Tak nie jest, jedynie traktuje wszystkich na równi, w każdym napotkanym widzę, przede wszystkim człowieka. Niepostrzeżenie materia zdominowała rozważania na temat Zerowego Arkanu.

Nazywając kogoś głupcem, nie miałem na myśli osoby, która boryka się ze schorzeniami psychiatrycznymi, lecz odnosi się to określenie do osoby, która według mnie postępuje ,,głupio” - nierozsądnie, a często nawet nieracjonalnie. Są to moje, podejrzewam, że subiektywne odczucia. W tym miejscu można byłoby odwołać się do astrologii, czy też numerologii [młodszej siostry astrologii], które są w stanie rozwiać wszelkie wątpliwości związane z naszymi zachowaniami, w kontekście wspomnianej materii. Nie należy zapominać o tym, że istnieje prawo karmy, które w dużej mierze może zaważyć na tym, jaki będzie nasz stosunek do materii i jak ją wykorzystamy w życiu.

Jakże często ludzie oceniają innych po wyglądzie zewnętrznym. Tu można wyrządzić komuś wielką krzywdę. Język niewerbalny może nas zawieść, o czym osobiście przekonałem się wiele razy. Spotykamy ludzi, których, na co dzień nazywają, użyję tu określenia mało delikatnego - pomylonymi. Dopiero po bliższym ich poznaniu, okazuje się, że ten ,,pomylony” jest człowiekiem niezwykle oświeconym, a jego życie wewnętrzne może służyć innym jako wzór do naśladowania. W tej grupie znajdują się różnego rodzaju naukowcy, aktorzy, filozofowie, muzycy, ezoterycy, malarze i inni. Tak się składa, że kiedy jest zapotrzebowanie na ,,rozśmieszaczy” [np. klaun cyrkowy], znajdą się tacy co podejmą się tego zadania. Prywatnie mogą być ludźmi, którzy mają wszechstronne wykształcenie, bogate wnętrze duchowe [dobry klaun, to osoba empatyczna, wrażliwa; Tak, to nie pomyłka!]. Podobnie ma się rzecz, jeśli spojrzymy na aktorów komediowych, ale mam tu na myśli tych, naprawdę wielkich. Czy ktoś wyobraża sobie aktora, pana Jana Kobuszewskiego, który wciela się w rolę tytułowego Hamleta?  Większość odpowie przecząco, ale ja mam inne zdanie. W tym miejscu nie mogę pominąć milczeniem wielkiej postaci historycznej, jaką był Stańczyk – błazen królewski. Ów Stańczyk był doradcą trzech królów polskich. To właśnie jego pytano o sprawy często najważniejsze w państwie, zdarzało się, że to jego głos, w pośredni sposób decydował o losach Kraju. W kilku przypadkach zlekceważono jego przestrogi, co zakończyło się źle dla Polski. O ile dobrze pamiętam, on sam był też postacią dosyć ,,tragiczną”. Poniżej przedstawiam obraz Jana Matejki - ,,Stańczyk” w czasie balu na dworze królowej Bon. Widać Jego wielkie zatroskanie po stracie przez Polskę Smoleńska w 1514 roku.

Teraz widać jak trudno jest odróżnić prawdziwego głupca, od ,,pozornego”, który w rzeczywistości jest postacią na wskroś pozytywną. Niezależnie od wszystkiego, obydwaj są potrzebni, obydwaj funkcjonują wśród nas.  


Stańczyk – błazen królewski. Obraz Jana Matejki


Od strony wróżebnej znaczenie tego Arkanu jest różnorodne. Może mieć setki znaczeń, w zależności od miejsca w rozkładzie, jak też postawionego pytania, o czym wiedzą wszyscy bez wyjątku tarociści. Nie będę omawiał, przypominał znaczeń Głupca w rozkładach.
Warto jednak pamiętać, że kiedy medytujemy na konkretny temat lub robimy rozkład, a Arkan Głupca pojawi się, w koronie rozkładu, [jako sygnifikator], nie możemy Go w żaden sposób lekceważyć. Wręcz przeciwnie - należy z Nim pracować dokładnie, z szacunkiem, a to dlatego, żeby w końcowym efekcie ,,nie wyjść na głupca”. 


Ez[o]

2 komentarze:

  1. Edziu:) Jak zwykle pięknie napisane..Jak korzystać z > Życia i Co Jest > Sensem Życia.. Co niektórzy nie umieją się cieszyć z drobnych - Rzeczy.. Tylko pogoń za materią kosztem > Zdrowia.. I Taką prawdę-Zamieściłeś na Swoim > Blogu..I warto przez całe swoje > Życie pamiętać w jakim kierunku zmierzamy i brniemy do przodu.."Pozdrawiam" Staś..

    OdpowiedzUsuń
  2. Stasiu.
    Dziękuję za ,,wizytę" na stronie.

    Sam widzisz na co dzień, że ludzie gonią za ,,kasą", włącznie z tymi, którzy przyrzekli ,,żyć w pokorze i skromności" - mam tu na myśli ,,pasterzy owieczek". Oczywiście nie wszystkich to dotyczy, ale ci akurat należą do zdecydowanej mniejszości.

    Za jakiś czas wszystko ulegnie przewartościowaniu, radykalnym zmianom, takimi prawami rządzi się Kosmos. Tylko większość materialistów o tym nie wie, bądź nie chce wiedzieć, ponieważ jest im z tym wygodnie.

    Wrzucanie do podświadomości wszystkiego co niewygodne - to wcześniej czy później ZMUSI DO ZMIERZENIA SIĘ Z TYM PROBLEMEM. Czy ktoś pozbył się własnego cienia?

    Pozdrawiam serdecznie.
    Kończę drugi tysiąc na kółkach.

    ez[o]

    OdpowiedzUsuń