Niewiedza nie stanowi
usprawiedliwienia dla nieprzemyślanych działań.
Gdy się nie wie, gdy ma
się wątpliwości, dobrze jest zasięgnąć porady.
(Chrzest Ognia) Andrzej Sapkowski.
Do napisania tego tekstu zbierałem się dość długo i
niechętnie. Najłatwiej byłoby w ogóle go nie pisać, dać sobie spokój. Zdarza
się, że nie wszystko robimy z entuzjazmem, tak jest w tym wypadku. Musiałem się
przemóc, ponieważ artykuł ten ma zakończyć (raz na zawsze) rozpoczęty przeze
mnie temat związany z Tarotem, jaki zamieściłem na swoim blogu, a dokładniej, w
poscie zatytułowanym "Adeptów
Tarota weryfikuje życie". Osoba, która zajmuje się ezoteryką wie, że każda czynność powinna być wykonana do końca, o ile
pozwalają na to warunki. Tzw. "niedokończone sprawy" są często
przyczyną wielu niekorzystnych zdarzeń, które mogą pojawić się w naszym życiu
nawet po dłuższym okresie czasu. Tyle wstępu, a teraz wrócę do przeszłości.
Kilka miesięcy temu
ktoś na Facebooku zaproponował mi, bym "polubił" i uczestniczył w
portalu społecznościowym, który jest związany z Tarotem. Skupia on głównie
osoby, które są adeptami tej Niezwykłej Księgi Życia. Nie podaję nazwy portalu,
ponieważ reklama kosztuje, a ponadto artykuł "Adeptów Tarota weryfikuje życie", w dużej mierze jest
krytyką niektórych członków tego portalu. Wyraziłem akces, stałem się jednym z
ponad tysiąca jego członków. Wśród tak dużej grupy osób zdarzają się różne,
trudne do przewidzenia wypowiedzi, komentarze, chociażby dlatego, że większość
uczestników to osoby, które są na początku drogi w poznawaniu Tarota, a
dokładniej - poznawaniu Jego wróżebnej roli. Wiele ważniejszą rolą Tarota jest
rozwój duchowy człowieka, poszukiwanie prawdy, niż dywinacja, która obecnie
odgrywa pierwszoplanową rolę.
Zamieszczam
garść komentarzy, zaczerpniętych z omawianego portalu , które świadczą o
niedojrzałości ich "autorów", bądź co gorsze - są świadectwem
niepoważnego traktowania Tarota. Zarzucono mi, że "wynoszę na
zewnątrz" treści, które są - uwaga - "własnością intelektualną ich
autorów". A jaka jest ta własność intelektualna, świadczą cytaty, które
zamieściłem w poscie "Adeptów Tarota
weryfikuje życie", z zachowaniem oryginalnej pisowni. Oto niektóre z
nich:
6 kwietnia o 00:11
M.S. Witajcie. moim sekretnym marzeniem od bardzo dawna jest
poznanie tajników tarota, lecz nie mam pojęcia skąd nabyć talie kart i w jaki
sposób nauczyć się nią posługiwać. Może dacie mi info. Mam jeszcze jedno pytanie,
czy jest możliwość określenia przydatności danej osoby do możliwości
psługiwania się kartami?
E.P. Nie udało mi się przeczytac Papusa, a bardzo chciałam.
"Biblia sztana" to po prostu historia tarota, bez znaczenia
wróżebnego. Mnie zaciekawiła, ale ja wszystko czytam, co mi wpadnie w ręce o
tarocie, takie zboczenie...
A.S. Gomez @ja zawsze czulam ze A. Ch "sepleni w
przekazach" Tarot Magow Suligi nie polecam wesze z daleka ze to grozi
rozwolnieniem... Przepraszam jesli wyrazilam sie zbyt doslownie
A.S. Hii ja badac suligi nie bede
M.G. to nie Chrzanowska "sepleni w przekazach"; po
prostu to jest inna szkoła. I to też pracuje, tylko, że ja nie gustuję w takim
rodzaju interpretacji. Gdyby jej wróżby nie sprawdzały się przy weryfikacjach
to i zapewnie nie byłaby wróżką.
A.S. "w dzisiejszych czasach kazdy moze paisac
ksiazke" a nawet ksiegarnie otworzyc z ksiazkami ktore same pulek znikaja.
znana mi osobiscie psycholog chciala zostac wrozka bardzo w to wiezyla - znikla
ze swoim przekonaniem w rzeczywistosci.
M.G. (...) Ale przykładowo taki Tarotowy Portret Psychologiczny
jej autorstwa, niby prosta rzecz, ale nikt wcześniej nie wpadł na to.
Słów-kluczy do kart też podaje wiele, jak się okazuje całkiem wartościowych i
prawdziwych. Chrzanowska nie jest taka zła, moim zdaniem.
A.S. Rozumiem ale to istotne
bo wielu bazuje na dyplomach... Dla mnie lekarz ktory wspolpracowal z
chrzanowska karte wisielca przypisal do narkomanow (niespelna rozumu)
6 kwietnia o 23:42
T.S. Czy 8 mieczy mówi o
wózku inwalidzkim, znajomy powiedział, że mówi też o papierze toaletowym. Skąd
on to wziął?
A.S. Podobno nad papierem rozmyslal juz dawno "pewien
myslicel w reklamie" i wymyslil warstwy ... Nadal myslimy i badamy
6 kwietnia 0 18:27
K.A.R. Czy do kart tarota potrzeba określonego wieku?
czy można w jakim się chce?
Sz.M. Wiadomo ze 14 latek za to sie nie wezme chociaz ja w
podstawowce wrozylem z tarota 1 raz ; ;
K.A.R. Oke dzięki za odpowiedź, wezmę się za to jak poukładam swój
bałagan w głowie, bo mam istny pierdolnik a potem powolutku zaczne się uczyć,
jakie karty na początek, to sobie zaznacze
10 kwietnia o 15:01
Sz.M. Pytanie: czy u mnie w domu jest duch? Karta: 4 denarow.
P.K. jest
Sz.M. Przyczepil sie jakis duszek co? Na obrazku ten koles tez
sie przyczepia do tych denarow.
Sz.M. On jest na moje zyczenie
A.S. 4 denar to duch? Moze zlosliwy braciszek
podkrada ci monety z portwela?
Sz.S. Ja widze jak on biega po domu i to nie moja wyobraznia: ;
A.S. No na sie domyslam ze cos zbroiles...
P.K. odnosze wrażenie żę masz zbyt słabą psychike do zjamwoanai
sie ezo i kartami. ale to tylko moje zdanie : )
A.S. Czy to jest twoj dziadek czy duch dziecka?
Szymon M. Nie
P.K. ja też czasem widuje czasem wyraźniej, czasem mniej,
najgorzej jak jade samochodem
A.A. U mnie tez sa duchy hehe
20
kwietnia.
M.S. Przed
wróżeniem palicie coś ..bo czytam tak różne książki (nauki do Juana) i tam jest
,że przed wróżbą trza poprosić o pomoc dyma.
K.K. Podobno opala
sie nad świeczką kartę przed wrózeniem, czy po wróżeniu - juz nie pamietam
;-)opala w sensie oczyszcza ?;)
M.B. Taaaaaa,
jeszcze dajemy w żyłę, bez tego ani rusz.M
A.S. Na początku
paliłam świeczke, teraz niezawsze. oczyszczam też nad płomieniem karta po
karcie...Ale teraz mam 7 talii i takie oczyszczanie
za dłuuuugo idzie.
T.G. świetnie nam
idzie ten dialog
M.S. a ja je kropie
wodą święconą
M.S. nie no
żartuję. Fajnie ,że macie takie jakieś swoje rytuały
Kearney Joanna
Oczywiście że palimy, ja np papierosa
M.M.B. ja tez
papierosa
A.M.W. Niektórzy nie
potrzebują mózgowych dopalaczy, aby zrozumieć karty
Bastet Sistrum Oczywiście
- GŁUPA
Jest to
zaledwie niewielka ilość wypowiedzi - "komentarzy", jakie ukazywały
się wówczas na portalu. Nie mogłem
pozostawać głuchy na niepoważne, czy wręcz - przepraszam za określenie - głupie
wypowiedzi, dlatego zabrałem głos na portalu, którego fragment cytuję:
Wiedza kosztuje, ale tym razem odstąpię
od tej zasady. Dobrze Wam wszystkim radzę, bądźcie ostrożni, traktujcie Tarota
poważnie. W przeciwnym razie może sie to skończyć w najlepszym wypadku
frustracją. W komentarzach czytam, że niektórzy ich autorzy chwalą się swoim
"opilstwem, czy jest to powód do dumy? Pamiętajcie, że najgorszym zestawem
jest alkohol i Tarot! Po prostu igracie z niewidocznym ogniem. Z tą różnicą, że
ogień w sensie fizycznym jest mniej groźny, niż negatywne energie. Na niewielu
rzeczach się znam, ale z Tarotem "pracuję" od wielu lat, dlatego wiem
co piszę, ku waszej przestrodze! Tarot przez wieki był przekształcany, modyfikowany,
powstało setki talii Tarota, ale nie spotkałem się z sytuacją, żeby jego
magiczne przesłanie było profanowane - tak profanowane. Rider Waite przewraca
się w grobie, nie mówiąc o A. Crowley'u. Niech przesłaniem mojego komentarza
będzie wiersz Adama Asnyka zatytułowany: "Do młodych". Kłaniam się i
pozdrawiam. Podpisuję się, jako, Szanujący Najwspanialszą Księgę Życia, jaką
jest Tarot.
Po tym
komentarzu znalazły się osoby, które podzieliły moje zdanie, dla przykładu
cytuję dwie wypowiedzi:
K.A.
brawo...wreszcie
E.T. Wszystkie
zabawy a szczególnie takie bez umiaru zawsze źle się kończą.
Problem,
o którym piszę sygnalizowała także Pani Ania Diakowska, która 25 marca pisała,
cytuję:
Moi Drodzy. Wiem, że jest to grupa, w
której uczycie się Tarota. Nic bardziej nie uczy, jak ćwiczenia i
doświadczenia. Ale zwracam się do Was z jedną prośbą. Nie bawcie się nim. Tarot
ma inne zadanie w życiu człowieka niż zabawa. To jest Droga Człowieka. Zawsze
powtarzałam, powtarzam i będę powtarzać, że dywinacja jest skutkiem ubocznym
pracy z Tarotem. Jego cel i sens jest inny. Używany w formie zabawowej prędzej
czy później zwraca się przeciwko nam. Uczcie się go z rozwagą, że po coś on
jest... ma pokazać nasze miejsce tu i teraz. Ma pokazać nasze decyzje z
przeszłości, które wpłynęły na nasze dziś właśnie, ma pokazać, co jest jeszcze
do przepracowania. Zgubione klucze, czy
pokazanie śmierci jest obietnicą, co może Tarot dać, jeśli pójdziecie tylko tą
drogą. Złudną... Poczytajcie o doświadczeniach Jana Suligi... Pozdrawiam Was
ciepło.
Pojawił
się kolejny sygnał, który wskazywał, że być może "coś" zmienia się na
lepsze. Swój wpis zamieściła pani E.J., jedna z czterech administratorek
portalu, która początkowo godziła się na podanie swoich danych, co potwierdziła
w korespondencji ze mną, ale po "konsultacji" z admin. portalu,
wycofała się, zastrzegając swoje nazwisko. Pani E.J. na forum portalu zwróciła się
do uczestników grupy, pisząc:
Szanowni Państwo. Ponieważ są jakieś
problemy ze zrozumieniem sensu istnienia grupy, który założyła B.S., pozwolę
sobie na kilka zdań.
Grupa została założona w celu NAUKI
TAROTA, a nie rozdawania darmowych wróżb. Mamy się tu uczyć poprzez stawianie
samodzielnie kart i próby ich interpretacji. Rozumiemy, że bardziej doświadczone
osoby nie mają problemu z szybkimi rozkładami, ale są także osoby początkujące,
które mają obawy przed interpretacją kart itd - w tym celu jesteśmy. Wskazać
drogę początkującym, utrwalić wiedzę osobom już bardziej zaawansowanym, nauczyć
się czegoś od doświadczonych. W końcu uczymy się całe życie.
Osoby, które są tak zniesmaczone tym, iż
zakazujemy tu próśb o darmowy rozkład, mogą przecież założyć własną grupę z
takimi poradami za darmo. Wtedy zobaczycie, z czym to się je - milion pytań w
tygodniu oraz masa pretensji, że nie macie czasu, plus masa zużytej Waszej
energii, nie wspominając o obelgach w Waszym kierunku (nie mówiąc, że od
wszystkich, ale też atak bywa). Jak
wiadomo, gdy coś jest za darmo, to druga osoba tego nie szanuje (oczywiście,
nie zawsze). Chcemy tutaj tego uniknąć, mamy do tego prawo. Ale nikt Wam nie
zabrania wróżyć za darmo gdzie indziej - tutaj tego nie propagujemy po prostu i
prosimy o uszanowanie tego.
Kolejna sprawa. Rozumiemy, że każdy jest
inny i ma swój sposób bycia, sposób żartowania itd. Niemniej jednak słówa typu
k@rwa itp. nadal ogólnie są przyjęte
jako obraźliwe i mimo wszystko rażą. Tutaj staramy się tego unikać. Sami chyba
nie mielibyście ochoty iść do jakiegoś specjalisty i nasłuchać się "K@rwa
to K@rwa tamto". To nie wygląda ładnie, a czyta nas sporo osób, choć nie
zawsze się wypowiadają.
Podsumowując, każdy ma prawo do założenia
własnej grupy z własnymi zasadami, które przez innych członków będą szanowane.
Z góry dziękujemy za stosowanie się do
regulaminu i szanowanie się wzajemne.
Miłej nauki.
Niestety
ze strony pozostałych tzw. "admin" nie było żadnej reakcji.
Postanowiłem cały mój artykuł "Adeptów Tarota weryfikuje życie"
zamieścić na portalu. Okazało się, że był to przysłowiowy kij włożony do
mrowiska. W pierwszej kolejności zabrała głos jedna z "admin" pani
A.G., która napisała na moją pocztę na Facebook'u, że w 90% mam rację, ale... i
tu nastąpiła wyliczanka problemów, z jakimi się boryka pani "admin":
że nikły procent zdaje sobie sprawę z tego, czym jest Tarot, że jako
pomysłodawczyni i admin. - nie jest w stanie każdego prowadzić za rękę, że
gdyby mogła, zrobiłaby przesiew z osób. które traktują poważnie i skupiła się z
nimi na dzieleniu wiedzą, itd... itd...
W
dobrej wierze, poprzez pocztę na Facebooku prowadziłem rozmowy zapoczątkowane
przez A.G., co ostatecznie obróciło się przeciwko mnie. Pani A.G. później
oskarżyła mnie o to, że prowadziłem rozmowy poprzez pocztę a nie na forum.
Przecież nie kto inny jak A.G. zapoczątkowała taką formę komunikowania się ze
mną. Przecież nie kto inny jak pani A.G. w pierwszej korespondencji przeprosiła
mnie za to, że cytuję: "I
przepraszam, że piszę na priv, ale nie czuje wewnętrznej potrzeby umieszczania
tego w komentarzu". Jawna manipulacja, bądź strach przed ujawnieniem
prawdy, co myśli pani A.G. o wypowiedziach niektórych członków portalu, którego jest założycielką.
Okazało
się, że najlepszą bronią jest atak. Później musiałem odpierać nieuzasadnione
oskarżenia osób, które widziały we mnie intruza, który zjawił się na portalu,
żeby robić zamieszanie. Zacytuję moją odpowiedź adresowaną do pani A, która
wiele wyjaśni:
Szanowna Pani A.
Ze szczególną uwagą przeczytałem Pani
komentarz.
Nie zamieszczam tego tekstu na forum,
ponieważ nie mam zamiaru ciągnąć dalej, w nieskończoność polemiki, bo i po co?
Dodam, że z Panią A.G. też prowadziłem rozmowę na poczcie facebook'a, która po
czasie przekształciła się w monolog.
No cóż, być może jestem malkontentem,
ale...
Jeśli Pani nie dostrzega pozytywów w moim
artykule, to trudno. Wiem, że czwórka Pań podjęła się niezwykle trudnego i
zarazem ryzykownego zadania, o czym pisałem w artykule. Można to porównać do
wielkiej szkoły, w której pobiera naukę ponad dwa tysiące osób. W tak dużej
masie zdarzają się osoby można śmiało je określić, jako przypadkowe, o których
napisałem w artykule. Myślę, że póki, co mało skutecznie reagujecie na
zachowanie tych osób, takie jest moje zdanie. Rozbrajająco o tej sprawie
napisała Pani A.G., twierdząc, że nie możecie nic zrobić. Powtarzam po raz
kolejny, że pewne wypowiedzi są profanacją Tarota, ponieważ traktują Go, jako
"fajną młodzieńczą zabawę". Na co zwróciła uwagę Pani Ania Diakowska.
Warto przeczytać to, co napisała ta Pani. Tylko nikt tego nie zauważa. Myślę, że powinna nastąpić reakcja z Waszej
strony - osób zarządzających portalem. Wasza strona - wasz problem.
Kolejna sprawa. Czy nie zauważacie Panie,
że niektóre osoby posuwają się zbyt daleko w ocenianiu autorytetów, chociażby
pani Alicji Chrzanowskiej, czy Pana Suligi? Pal je licho, mądrość Pani M.K. w
oczach, której Edward Waite to "nadęty człowiek". Czekam na dalsze
oceny innych ezoteryków. Przecież wypowiedzi tych osób, które cytowałem są
żenujące, by nie powiedzieć skandaliczne. Zero reakcji.
Wiem, że jest to z mojej strony nie kamyk
a raczej cały głaz do Waszego ogrodu. Przecież nie neguję, nie krytykuję w
czambuł wszystkiego, co pojawia się na portalu, o czym też raczyłem napisać.
Nie jestem odosobniony, jeśli chodzi o
krytykę, tego, co dzieje się na portalu. Jak zawsze będą zwolennicy i
przeciwnicy i... malkontenci tacy jak ja. Być może założę stronę, która będzie
skupiała malkontentów zgłębiających Tarota. Tylko nie wiem, czy bym podołał
temu zadaniu, a i wiek już nieodpowiedni (70 lat).
Po moim artykule nastąpił zmasowany atak
na mnie, czemu w ogóle się nie dziwię. Tylko zastanawia mnie jeden szczegół, a
mianowicie, pewne osoby, które popierają moje zdanie, jednocześnie za chwilę
wtórują osobom, które są wobec mnie krytycznie. Chociaż z drugiej strony nie
dziwię się ich postępowaniu. Ale to tak na marginesie.
Swój post usunąłem ze swojego bloga, ale
po drobnej adiustacji go aktywuję. Być może będzie to niegrzeczne (jak Pani
zauważa), ale po raz drugi wyeksponuję w nim wypowiedzi, których użyłem w
pierwszym artykule. Pani A.G. w polemice ze mną powoływała się na tzw.
"własność intelektualną" m.in. tych osób, które zachowały się wobec
niekwestionowanych autorytetów z dziedziny ezoteryki w sposób arogancki i
prostacki. Jeśli te żenująco niskie wypowiedzi są własnościami intelektualnymi,
to jest obraza prawdziwych intelektualistów. Żądała usunięcia cytatów z mojego
artykułu. Przykro mi, ale nie dam satysfakcji Pani A.G. Pojawią się ponownie, z
tą różnicą, że użyje jedynie inicjałów zamiast imion i pierwszej litery
nazwiska. Chcę dodać, że dwie osoby wyraziły zgodę na to, żeby ich dane były
opublikowane ponownie.
Oczywiście pominę nazwiska całej czwórki
- Pań, które zarządzają tym portalem.
Pani A., naprawdę nie ma, co dziękować za
to, że wypisałem Pani nazwisko wersalikami. Tak naprawdę to w poscie były to
kapitaliki, które po skopiowaniu "przekształciły się" w wersaliki,
ot, taki fokus pokus.
Jak zauważyła Pani, ponownie się
rozpisałem, przepraszam.
Pozdrawiam serdecznie. Życzę Paniom
wszystkiego dobrego, a przede wszystkim wielu wspaniałych adeptów Tarota.
Z wyrazami szacunku
Edward Zdunek
Jedna z
pseudo-bohaterek, której wypowiedź znalazła się na liście cytowanych przeze
mnie komentarzy, rozpaczliwie, wprost panicznie wołała o usunięcie z portalu
artykułu "Adeptów Tarota weryfikuje
życie". Widocznie wstydziła się swojej "własności
intelektualnej" - jak nazwano te żenujące, cytowane przeze mnie
komentarze. Post mój został usunięty, czego z góry mogłem się spodziewać. A
myślałem, że cenzura minęła bezpowrotnie.
Jest
"coś" pozytywnego, "coś", co mnie w pewnym sensie
satysfakcjonuje, a mianowicie: Niezwykle "aktywny" wówczas na portalu
był Sz.M., który swoimi "komentarzami" wywoływał wiele zamieszania.
Nikt z "admin" nie reagował, dając mu tym samym przyzwolenie na tak
skandaliczne zachowanie. Był to człowiek niedojrzały emocjonalnie. Być może
został usunięty z grupy, ponieważ od dłuższego czasu na portalu nie pojawia się
jego nazwisko. Mogłem przeoczyć fakt usunięcia tego młodzieńca, ponieważ nie
obserwuję na bieżąco tego, co dzieje się na portalu. Ustały, mówiąc delikatnie
- nieodpowiedzialne wypowiedzi. Czyżby zostało usunięte jedno psujące się
jabłko, które zarażało pozostałe? Jeśli jest to prawdą, to uważam, że mój cenny
czas, tak do końca nie został zmarnowany na jałowe utarczki z tzw.
"admin" tego portalu.
Podsumowując, kilka zdań wyjaśnienia:
1. Zarzucano mi, że nie wnoszę nic merytorycznego do grupy, a jedynie
sieję zamęt. Być może
tak to odbierały panie "admin", ale musiałem reagować na skandaliczne
wypowiedzi, na które nikt nie zwracał uwagi, a jeśli ktoś reagował, to czynił
to nieskutecznie.
2. Zarzucano mi, że swoim zachowaniem chcę wypromować swojego
bloga. Bzdura, po
stokroć bzdura. Bloga prowadzę, ponieważ sprawia mi to tylko i wyłącznie
przyjemność i nic poza tym.
3. Zarzucano mi, że zachowuję się
nieetycznie, ponieważ wynoszę na zewnątrz to, co dzieje się w grupie, że nie stosuję się do regulaminu
grupy. Uważam, że zamiatanie śmieci -
pod przysłowiowy dywan - jest niemoralne i szkodliwe, o co właśnie mnie
oskarżano.
4. Jak wspomniałem wcześniej to, co jest
nowe, używając kolokwializmu - "rodzi się bólach". Głęboko wierzę, że założycielki portalu,
podołają wezwaniom, jakie sobie wyznaczyły, że nastąpi naturalna selekcja osób uczestniczących w
przedsięwzięciu. Zostaną osoby, które podchodzą poważnie do tej Wielkiej Księgi
Życia, jaką jest Tarot.
5. Wbrew własnej woli stałem się "tarotowym Don
Kichotem".
6. Ostrzegano
mnie, że mogę być usunięty z grupy.
Potwierdza się powiedzenie: "Jak
wejdziesz miedzy wrony, to kracz jak i one". Odpowiadam: Nikt do tej
pory mnie nie usuwał z żadnej organizacji, z pełnionej funkcji, a także z
pracy, a przeżyłem na tej planecie 70 lat. Zapewniam, że nie dam NIKOMU
satysfakcji, żeby mnie usuwał. Sam rezygnuję, występuje z portalu.
7. Z racji mojego zaawansowanego wieku,
pozostanę w ścisłym kontakcie z Przyjaciółmi - osobami, które Tarota i inne
ezoteryczne nauki traktują poważnie i odnoszą się do nich z szacunkiem i
powagą.
8. Ten post jest zakończeniem WSZELKICH POLEMIK, na które nie będę reagował, o ile takie
będą miały miejsce.
Na
zakończenie pewna refleksja związana z tematem mojego artykułu. Kilka razy
spotkałem się z osobami, które zaczynają wątpić w sens traktowania Tarota, Run
i magicznych rytuałów, jako ezoteryka. Twierdzą, że należałoby je zaliczyć,
raczej do egzoteryki, ponieważ dostępność do nich nie nastręcza żadnych
trudności. W księgarniach jest wiele ciekawych, dobrze napisanych książek
traktujących o ezoteryce, a ponadto Internet stał się głównym źródłem
informacji z tego zakresu. To wszystko prawda. Moi rozmówcy rozumują logicznie,
ale trudno mi do końca pogodzić się z ich poglądem. Staram się rozwiewać ich
obawy o przyszłość nauk ezoterycznych. Książka
jest jedynie drogowskazem, kluczem do bram ezoteryki. Jest pytanie,
czy mając w ręku ten "klucz", wszyscy potrafią go użyć? Otóż - nie zawsze i nie wszyscy. W niektórych sytuacjach książka ezoteryczna
jest jedynie wytrychem, który przynosi swojemu posiadaczowi więcej zamieszania
niż pożytku, co może go zniechęcić do dalszej pracy.
Uwaga dla początkujących -
adeptów Tarota.
Każdy, podkreślam - każdy, kto podejmuje się zgłębiać Tarota
i podchodzi do tego poważnie, powinien poznać strukturę Drzewa Życia, podstawy
astrologii, a także numerologii. Wszystkie te ezoteryczne nauki tworzą jedną
całość, wzajemnie się przenikając. Ostatnio Tarot jest postrzegany, jako "modne
narzędzie dywinacji". Jeśli kogoś fascynują tylko i wyłącznie wróżby,
niekoniecznie musi korzystać z Tarota, którego pierwszorzędną rolą jest rozwój
duchowy człowieka. Jest szereg innych sposobów, które zaspokoją jego ciekawość.
Osoba, której brakuje pokory, tolerancji (tej prawdziwej, nie od święta) i ma
zamknięty umysł (kiedy słowa nie są w zgodzie z czynami) nie powinna brać do
rąk kart Tarota. Lekceważenie tych podstawowych zasad, wcześniej czy później
sprawi, że człowiek poczuje się zawiedziony. Z tych tysięcy internetowych
członków, którzy zaistnieją na portalach, po czasie pozostanie ich zaledwie
garstka, którzy z Tarotem pozostaną na dłużej, a być może do końca życia.
O świadomości (wiedzy) przeciętnego człowieka na temat
Tarota niech świadczy wypowiedź pani E.S., która niedawno napisała na moim
blogu: "Ale Tarot służy wyłącznie
rozrywce, podobnie jak telewizyjne programy Wróżbity Macieja". Pozostawiam
tę wypowiedź bez komentarza.
Ez(o)
Witam serdecznie
OdpowiedzUsuńCzytam od jakiegoś czasu tego bloga. Zaznaczam, że nie mam nic wspólnego w grupą tarotową, o której Pan pisze, nie mam nic wspólnego z tarotem w ogóle. Mimo, że interesuję się ezoteryką, to temat tarota jest mi obojętny zupełnie, ale może do czasu, może muszę poczuć taka potrzebę.
Wiem jak to jest być częścią jakiejś grupy tematycznej na forum, wiem także jak to jest moderować czy być opiekunem forum.
Jest Pan pewnie rozczarowany tym, iż dobre chęci, wewnętrzna potrzeba ostrzeżenia przed pustą i nieostrożną zabawą tarotem spotkała się z dezaprobatą, szczególnie tych, którzy właśnie powinni stać na straży pewnych wartości (właściciel forum, administratorzy itd). MI akurat nie wydaje się to dziwne, ponieważ Pan ostrzegając przed płytką zabawą niejako odstrasza użytkowników, pokazuje, że to nie jest zabawa ... w rezultacie niektóre osoby mogą zrezygnować z odwiedzania danego miejsca w sieci. Co to oznacza dla forum? Przez przypadek, nie działa Pan na rzecz popularyzacji forum, a niejako ostrzega przez tym tematem. Dla każdego forum to niezbyt politycznie dobre rozwiązanie, dlatego że w internecie głównie chodzi o liczbę wejść / kliknięć a nie o wartość merytoryczną (wartość - także i członków forum) Niech będą głupi, nie ważne, ale niech klikają.
Cóż, nie należy więc zbytnio przyjmować do siebie owej krytyki, czy nawet potępienia przez pewne osoby. Z czysto ludzkiego punktu widzenia to przykre, ale niestety nie zawsze dobre chęci są docenianie i nie zawsze idą w parze z nadrzędnym celem funkcjonowania czegoś.
Pozdrawiam
Gosia
Droga Pani Gosiu.
UsuńDziękuję serdecznie za komentarz i odwiedzanie mojego bloga.
Z komentarza wynika, że jest Pani także administratorem "pewnego" forum, tym bardziej Pani uwagi są cenne dla mnie i mam nadzieję, że także dla innych osób, które nas czytają.
Przystępując do omawianego przeze mnie forum myślałem, że będę mógł pogłębiać swoją wiedzę o Tarocie i aktywnie w nim uczestniczyć. Niestety rzeczywistość okazała się "skrzecząca", przed czym przestrzegali mnie znajomi. Pisze Pani, że (cytuję): "Przez przypadek, nie działa Pan na rzecz popularyzacji forum, a niejako ostrzega przez tym tematem. Dla każdego forum to niezbyt politycznie dobre rozwiązanie, dlatego że w internecie głównie chodzi o liczbę wejść / kliknięć a nie o wartość merytoryczną (wartość - także i członków forum) Niech będą głupi, nie ważne, ale niech klikają".
Czy ostrzegam przed tym tematem? Być może tak, ale chodziło mi głównie o to, by forum było postrzegane, jako miejsce merytorycznych wypowiedzi, a nie profanowanie Tarota, na co administratorzy przymykali oko. Nie mogłem pozostawać głuchy, stąd moja ostra krytyka, która została odebrana jak "zamach stanu". Nie czuje się winny czegokolwiek, a wręcz przeciwnie - czuję satysfakcję, że "coś" się zmieniło. Moje zdanie podzieliły prawdziwe Autorytety, których wiedza ezoteryczna nie jest kwestionowana przez znawców tematu.
To prawda, że na niektórych forach nie chodzi o wartość merytoryczną a jedynie o statystyki (ilość kliknięć - wejść na stronę). Między innymi zarzucono mi, że swoją krytyką chcę wypromować swojego bloga. O tym nawet nie pomyślałem, że może to być formą zwrócenia uwagi na sobie.
Pani Gosiu. Każdą krytykę pod swoim adresem przyjmę z pokorą, ale ma być to rzetelna rzeczowa krytyka a nie krytykanctwo połączone z napastliwością, czego doświadczyłem po opublikowaniu artykułu "Adeptów Tarota weryfikuje życie".
Cieszy mnie, że jest Pani Osobą, która zajmuje się ezoteryką. Oczywiście nie śmiem pytać o nazwę forum, w którym Pani uczestniczy. Naturalną rzeczą jest obawa, że ten "intruz", czyli ja, może "coś namieszać".
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za cenny komentarz.
Z wyrazami szacunku - Edward.
Absolutnie muszę się zgodzić. Ezoteryka sama w sobie to biznes jakich wiele, ale życie często weryfikuje przepowiednie i wróżby..
OdpowiedzUsuń