Ten wpis w pewnej mierze jest kontynuacją poprzedniego, który poświęciłem karmie w ogólnym zarysie, co nie znaczy, że potraktowałem go ogólnikowo, wręcz przeciwnie. Wobec tego, skąd ten dysonans w poprzednim zdaniu? Każda osoba, która interesuje się tematem karmy przyzna, że jej głębsze poznanie, wiąże się ze znajomością (przynajmniej) w ogólnym zakresie: numerologii, Tarota, astrologii, a także radiestezji. Te wymienione ,,środki” to zaledwie mały fragment wielu dziedzin wiedzy tajemnej, która nie jest uznawana przez większość obecnych tzw. elit naukowych, a przede wszystkim duchownych kościoła katolickiego, którzy zniekształcają, zaciemnieją wszelką wiedzę o karmie i inkarnacji, o których traktuje ten wpis. Dogmaty, zakazy i nakazy kościoła katolickiego są główną ich przyczyną. Kościół katolicki po soborze w Nicei, który miał miejsce w roku 325 reinkarnację uznał za sprzeczną z nauką kościoła. Można i tak, czemu nie.
Jak wspomniałem przed chwilą, ten wpis jest kontynuacją poprzedniego, z tą różnicą, że w tym wpisie wprowadzimy dodatkowe nieco rozszerzone wątki, chociażby dotyczące przepracowywania długów karmicznych z poprzednich wcieleń.
Przypomnijmy czym jest karma, ale w najprostszym określeniu. Jej definicji jest wiele, ale wszystkie sprowadzają się do stwierdzenia, które brzmi:
,,Co zasiejesz, to zbierzesz”
Czyż nie jest to banalnie proste? Pamiętajmy, że ten ,,siew” odbywa się w naszym życiu o każdej godzinie, każdego dnia. Wobec tego, co się dzieje z tymi ,,zbiorami”? Na niektóre ,,zbiory” musimy czekać długo, a niekiedy bardzo długo. To wszystko zależy od wagi naszych działań, poczynań, z których nie wszystkie są przemyślane, często są bardzo szkodliwe nie tylko dla nas, a także dla wszystkich istot, które istnieją na Ziemi.
Z poprzedniego mojego wpisu nic, lub prawie nic, nie dowiedzieliśmy się o kontynuacji karmy indywidualnej oraz o wspólnej karmie z poprzednich wcieleń, z którymi przychodzi nam się zmierzyć w obecnym życiu. Najczęściej nie jest to łatwa lekcja do odrobienia, mając na względzie szybko upływający czas, który nam został wyznaczony, tu na Ziemi przez Stwórcę, czy jak kto woli przez Kosmos. Przeciętny ,,zjadacz chleba”, którego spotykają trudności w formie choroby, czy innych nazwijmy to je nieszczęść, obwinia nie siebie, tylko obarcza całą winą PECHA. Jest to przejaw ignorancji, niewiedzy o karmie i inkarnacji.
Posłużę się przykładem, który może świadczyć, że inkarnacja jest po części tematem tabu a po części spowodowany niewiedzą. Otóż, w jednym z ostatnich wpisów na Facebook’u zamieściłem krótki filmik o niezwykle utalentowanej śpiewaczce, która w wieku 11 lat koncertowała ze znanymi orkiestrami. Kończąc tamten wpis wyjaśniłem, że ten fenomenalny głos młodziutkiej sopranistki, to kontynuacja karmy z poprzedniego wcielenia. Jaka była reakcja moich ,,oglądaczy”? Jedynie cztery osoby lajkowały. W tym konkretnym wypadku, temat, który ;poruszyłem okazał się niewygodny.
Jaki wpływ na obecne nasze życie ma karma z
poprzednich wcieleń? Odpowiedź jest prosta, kiedy przypomnimy sobie regułę: ,,co zasiejesz, to zbierzesz”. Ciągle
powtarzający się proces narodzin i śmierci człowieka może trwać bardzo długo,
co w niezwykle prosty sposób przedstawia zamieszczony rysunek, który pojawił
się także w poprzednim moim wpisie.
W poprzednich wcieleniach odgrywaliśmy ,,różne role”, obecnie je kontynuujemy. Są one w pewnym stopniu zależne od wielu czynników: miejsca zamieszkania, statusu materialnego, rozwoju duchowego, związków partnerskich, powiązań rodzinnych itp. Niestety o brutalności Świata wiemy aż nadto dużo. Od czasu pojawienia się człowieka na Ziemi, zaczęły się konflikty, wojny najczęściej o podłożu religijnym, które dziesiątkowały ludzi, niosły śmierć i zniszczenie i tak dzieje się po dzisiejszy dzień. Nagła śmierć, to przerwana karma, sprawia, że oprócz ran fizycznych zawsze dusza cierpi, pojawia się niewidoczna rana, której nie dostrzeże ,,ludzie oko” ani doświadczony lekarz, którego wiedza jest skoncentrowana głównie na uleczaniu ciała fizycznego. Na holistyczne uzdrawianie nie ma miejsca, wielka szkoda.
Jeszcze jedna ważna uwaga, dotycząca nagłej śmierci. Mam na myśli akt samobójczy, który dla zdesperowanego człowieka, często działającego w tzw. afekcie, wydaje się jedynym rozwiązaniem. Taka pozorna ucieczka powoduje, że dusza szybko się wciela, niosąc jeszcze trudniejszą karmę do przepracowania.
Jak wspomniałem wcześniej, każda godzina naszego życia, każdy dzień, to tworzenie karmy, która jest gromadzona niczym konto bankowe. Z tą różnicą, że zdeponowane w banku pieniądze mogą pomnażać nasz stan posiadania bez naszego udziału, a w najgorszym wypadku możemy stać się bankrutami, czego nie możemy powiedzieć o karmie (dobrej lub złej), która jest zapisana i zabieramy ją ze sobą wcielając się kolejny raz. Pamiętajmy, że oprócz karmy indywidualnej ciąży na nas karma rodziny, a nawet karma Świata, ale to tak dla przypomnienia.
Jak nietrudno zauważyć, poruszmy się między dwoma Światami, tym przeszłym i tym obecnym. Najczęściej o przeszłym Świecie nie myślimy zbyt często, ponieważ nasze głowy są zaprzątnięte bieżącymi spawami, głównie materią, która w obecnym Świecie dominuje, przysłania wyższe duchowe wartości, które są prawdziwym sensem życia. Pragnienie materii, o której piszemy, są przez hinduizm określane jako epoka mai, iluzji. Czyż tak nie jest? Pieniądz zdominował i uzależnił ludzi, stał się narkotykiem obecnych, trudnych czasów. Jeszcze niedawno taką postawę określano wyścigiem szczurów, ale i o tym już zapomniano.
Do tej pory tylko jeden raz użyłem słów: numerologia, astrologia, czy Tarot. Wszystkie te dziedziny wiedzy tajemnej, są ze sobą ściśle powiązane, niczym naczynia połączone. Korzystając z liczb, które tworzą porządek Świata, łącząc je z astrologią i Tarotem (nazywanym przez ezoteryków Wielką Księgą Życia), pozwolą lepiej zrozumieć inkarnację i towarzyszące jej lekcje, które na nas ciążą w każdym kolejnym wcieleniu. Zapewniam, że używanie liczb w tym wpisie ograniczę do absolutnego minimum. Ale do rzeczy…
Dzień, godzina i minuta przyjścia na Świat jest z góry ustalona, zaaranżowana. W tym miejscu musimy poznać numerologiczny termin - klucz wcielenia, który nam wiele wyjaśni. Jest to suma liczb z dnia urodzenia + liczba miesiąca, które sprowadzamy do liczny pojedynczej. Jest to niezwykle ważny element, który wskazuje nam to, na czym powinniśmy się skupić, co mamy naprawić w tym wcieleniu.
Drugim istotnym terminem są tzw. liczby karmiczne, a są nimi: 13, 14,16, 19, 26 oraz szczególną liczbą 29. Jeśli ktoś przyszedł na Świat tego dnia miesiąca, ma do wykonania szczególne zadanie, można powiedzieć – misję, która z reguły nie należy do łatwych, ponieważ są to długi karmiczne z poprzednich wcieleń. Zapoznajmy się z tymi liczbami:
Urodzeni 13 dnia miesiąca – nauka szacunku do pracy (karma pracy).
Ten dług karmiczny mówi nam, że w poprzednim
wcieleniu taka osoba korzystała z dóbr innych ludzi w niegodny sposób. Tak na
marginesie, obecne czasy obfitują w tego rodzaju bogacenie się kosztem innych. Niestety
zamożni zapominają, że to nikt inny, jak biedni niosą ich na swoich
barkach.
Osoby z tego dnia wcielenia będą musiały liczyć na siebie, nabywając umiejętności indywidualnej pracy, która ma nauczyć pracowitości i cierpliwości w wykonywaniu zawodu. Może się okazać, że praca będzie ciężka i nie zawsze dobrze wynagradzana.
Urodzeni
14 dnia miesiąca – zrozumienie pojęcia wolności (karma niezależności).
Dług karmiczny wolności ma nauczyć nas szacunku do wolności nie tylko własnej, ale również wolności innych ludzi. Okoliczności życiowe będą wymuszały na nas konieczność akceptacji ograniczeń, jakie pociąga za sobą życie i wiążące się z nim obowiązki. Jak łatwo zauważyć osoby urodzone w tym dniu, w poprzednim wcieleniu narzucały swoją wolę innym ludziom (rodzaj dyktatury), a być może traktowały innych jak niewolników.
Urodzeni
16 dnia miesiąca – nauka empatii i szacunku do innych (karma związku).
Dług karmiczny rodziny mówi nam, że okoliczności życiowe będą konfrontowały odpowiedzialność i zobowiązania rodzinne z koniecznością stworzenia szczególnej więzi partnerskiej. Pociąga to za sobą trudności w życiu uczuciowym i rodzinnym, które mają na celu wypracowanie w nas wrażliwości na drugiego człowieka, na jego potrzeby i miłość. Trudny do przepracowania jest ten dług karmiczny. Klasycznym przykładem może być brazylijski serial ,,Niewoląca Isaura”, w którym tytułowa bohaterka była traktowana w poniżający sposób przez ,,partnera” – tyrana Leoncio.
Urodzeni
19 dnia miesiąca – pomaganie innym (karma
władzy).
Dług karmiczny władzy oznacza, że w obecnym
wcieleniu będziemy stawiani w sytuacjach, wymagających od nas podporządkowania się
i akceptowania zależności od innych. Co prawda ten rodzaj karmy, to
predyspozycje do władzy, lecz będzie musiała ona opierać się na dzieleniu się
władzą z innymi i na umożliwianiu innym osobom zachowywania własnej
niezależności. Można karmę władzy określić nauką pokory, ponieważ w poprzednim
wcieleniu, szanowanie innych ludzi było ignorowane.
Urodzeni 26
dnia miesiąca – nauczanie się dbania o relacje z ludźmi (karma ciała).
Z kolei dług
karmiczny ciała ma na celu pozyskanie umiejętności panowania umysłu nad ciałem.
Okoliczności życiowe będą niejako wymuszały na nas wysiłek fizyczny, pracę z
własnym ciałem. Uwrażliwia również na wiedzę wewnętrzną i duchowość.
Ten rodzaj karmy przypisuje się w obecnym wcielaniu sportowcom. Wiąże się to często z różnego rodzaju kontuzjami, które pojawiają się niespodziewanie.
Jest jeszcze jeden dzień miesiąca, który często jest pomijany, a zasługuje na szczególną uwagę. Mam na myśli:
Urodzonych
29 dnia miesiąca. Jest to tzw. hiobowa karma.
Zaryzykuję i powiem, że jest to najtrudniejsza ze
wszystkich karm, z którą musi zmierzyć się jej ,,właściciel”. Myślę, że każdy z
nas wie kim był biblijny Hiob. Urodzeni 29 dnia miesiąca przechodzą ,,testy” z
własnych możliwości, są zdani na pokonywanie samego siebie. Pojawiają się
problemy w związkach partnerskich, problemy z dziećmi, które trudno im ,,okiełznać”.
Osobom, które przyszły na Świat 29 dnia miesiąca
często przez numerologów przypisuje się im przydomek ,,anioł” (?), ponieważ ich bezinteresowna
pomoc jest wykorzystywana przez inne osoby. Ten ,,anioł” powinien nauczyć się szacunku dla samego siebie. Od
osoby obdarowanej oczekuje bardzo niewiele, krótkiego słowa: dziękuję, tylko tyle
i aż tyle.
KARMA ZWIĄZKÓW
Temat, często pojawiający się w numerologii, wszak człowiek jest stadnym stworzeniem, a to znaczy, że poszukuje ,,bratniej duszy”, a to niestety coraz częściej jest źródłem konfliktów, nieporozumień, tworzonych przez toksyczne związki. Tu nasuwa się powiedzenie:
Podobne przyciąga podobne
Jeśli obwiniamy partnera/partnerkę, że jest źródłem konfliktu, nie czyńmy zarzutu zbyt pochopnie, ponieważ istnie duże prawdopodobieństwo, że w którymś z poprzednich wcieleń nie ceniliśmy tamtej relacji, dopuściliśmy się zdrady, co znaczy, że byliśmy toksycznymi partnerami. Pamiętajmy, że wszystko jest do naprawy, można uleczyć, ale to już zależy od nas samych.
Często słyszymy, że cierpienie jest karą za grzechy. W takich sytuacjach niewłaściwymi słowami są ,,grzech” i „kara”. Uważam, że można użyć określenia naprawa błędów. Oczyszczanie wnętrza (duszy) może okazać się trudnym procesem, często bolesnym, ale niezwykle ważnym ze względu na rozwój duchowy, który jest głównym sensem życia, o czym wiele osób nie pamięta, czy wręcz nie jest tego świadoma. (!)
I właściwie dotarliśmy do ostatniego wątku – partnerskich długów z poprzednich wcieleń. Muszę przyznać, że jest to dla mnie temat wyjątkowo trudny ze względów osobistych. Czuję się jak turysta, który błąka się po lesie, szukając wyjścia, gdzie wszystkie ścieżki są do siebie podobne, ale żadna z nich nie wskazuje wyjścia. Oczywiście ta ostatnia część wpisu nie jest sensu stricte częścią biografii z mojego życia. Dodam, że przymierzając się do pisania szukałem wsparcia u różnych ,,źródeł”.
Między innymi odbyłem kilka rozmów z koleżanką Hanią, która jest cenioną psycholożką, która wprowadza nowe innowacyjne metody terapii. Również starałem się skorzystać porady bardzo uduchowionego człowieka - Maharadży. Jaki to odniosło skutek, czy naprowadziło mnie na właściwą drogę, pokazało wyjście z tego leśnego labiryntu? O tym nieco później.
W jaki sposób osoby, które spotkały się ze sobą w poprzednim wcieleniu, teraz nawiązują kontakt? Najogólniej, pierwszy kontakt, pierwsze spojrzenie można określić jako deja vu. Może to odczuć jedna z osób, ale częściej dotyczy obydwu stron. W tym miejscu muszę podzielić się pewnym zjawiskiem, które może poprzedzić spotkanie osoby związanej karmicznie z nami. Na wiele lat wcześniej nim to nastąpi, już w wieku szkolnym możemy spotkać koleżankę/kolegę, na którego zwracamy szczególną uwagę, darzymy ją szczególną sympatią a jednocześnie czujemy wobec niej respekt, czy nieśmiałość. Podobna sytuacja może powtórzyć się w następnych latach, by ostatecznie poznać tą właściwą bratnią (a może nie bratnią) duszę z poprzedniego wcielenia. Wszystkie osoby wcześniej spotkane, włącznie z tą właściwą posiadają wiele wspólnych cech: w zachowaniu, w wyglądzie a nawet w sposobie poruszania się.
Najczęściej wspólny związek z poprzednich wcieleń dotyczy relacji partnerskich, ale nie jest to regułą. Osoby te mogły być znajomymi, przyjaciółmi. Jak potoczy się ich obecne spotkanie? Wcześniej trudno przewidzieć, chociaż numerolog może ze ,,swoich cyferek wyczarować”, przedstawić przyszłościowy obraz (portret numerologiczny). Wspólna karma, jak sama nazwa wskazuje, ma być przepracowana przez obydwie strony, to może okazać się niezwykle trudną lekcją. Jeśli obydwie strony wykażą się ,,otwartym sercem”, lojalnością, zrozumieniem, to mimo rozbieżnych interesów (czytaj lekcji do przepracowania) mogą spłacać swoje długi karmiczne bez większych zakłóceń. Zdarza się, że jedna ze stron inicjuje wydarzenia, które mają inspirować drugą stronę do pewnych zachowań, a te mogą być trudno akceptowalne, ale należy je traktować jako spłata długów karmicznych.
Mogę wzbudzać pewne kontrowersje, kiedy powiem, że ten ,,inicjator”, nie tylko powinien liczyć na wsparcie, zdecydowaną pomoc płynącą z drugiej strony, wręcz otrzymuje ją w pełni, zupełnie bezinteresownie.
Posłużę
się przykładem. Jeśli z wyliczeń numerologa ostateczną liczbą, jednej ze
stron będzie liczna 2, to znaczy, że powinna skupić się na zdobywaniu wiedzy,
doskonaleniu duszy, cierpliwości. Natomiast, jeśli drugiej stronie przypadnie
liczba 5, to możemy być pewni, że ma misję pomagania w bardzo szerokim
zakresie, udzielaniu porad, przekazywaniu swojego doświadczenia, czy konkretnej
wiedzy.
Nawet drobne nieporozumienia między nimi mogą być korzystne dla obydwu stron, chociaż nierzadko są one bolesne, o czym pisałem przed chwilą. Zobrazuję to dwoma kartami Tarota, mianowicie Drugim Wielkim Arkanem, czyli Kapłanką i Piątym Wielkim Arkanem, czyli Arcykapłanem. Zestawione obok siebie karty tworzą klarowny, przejrzysty obraz tego, o czym mowa w tym akapicie.
Czy w takim koleżeńskim związku karmicznym może coś ,,zaiskrzyć”? Myślę, że jest to całkowicie możliwe, ale… w tej sytuacji piękna teoria Platona o uczuciach sprawdza się, ale na innym poziomie. Rodzi się ,,coś”, to ja określiłem pozazmysłową podświadomością. Przeważnie jedna ze stron pozostaje bierna, co można uznać normalną reakcją.
Zadawałem pytania osobie, która doświadczała na sobie taki ,,stan duszy”. Otrzymałem jednoznaczną odpowiedź, jest to bolesna lekcja a jednocześnie pozwala dotrzeć w głębsze pokłady naszej podświadomości. Szukałem naukowego wytłumaczenia tego rodzaju stanu psychicznego u tzw. ,,źródeł”. Niestety moje dociekania spełzły na niczym.
Podczas spotkania bhaktów wyznawców Pana Kryszny, w którym uczestniczyłem, gościem był hinduski Maharadża. Ponieważ po zakończeniu wykładu można było zadawać pytania Gościowi, skorzystałem z tej okazji. Zapytałem: Jak przyspieszyć spłacanie długów karmicznych oraz jak złagodzić uciążliwość sytuacji, o której pisałem przed chwilą?
Maharadża odpowiedział:
Dam ci dwie rady. Pierwsza to szczera modlitwa, niezależnie z jakiej pochodzi religii. Odpowiedzią na drugą część twojego pytania będzie scenka, którą ci przedstawię. Wyobraź siebie, że
jesteś w łodzi, na pełnym morzu. Łódź jest dziurawa, ty nie nadążasz wylewać z
niej wody. Ja nadlatuję helikopterem i pytam ciebie:
- Jak się czujesz?
Ty wołasz:
- Człowieku, nie widzisz, że ja potrzebuję pomocy.
Ja ci jej udzielam, zrzucam ci kanapkę i… odlatuję.
Niech rada Maharadży będzie puentą tego wpisu.
Odpracowując karmę (długi karmiczne), możemy liczyć na szczątkową pomoc z zewnątrz, jednak główne zadanie spoczywa na nas samych. Niekiedy bierność, brak działania może stać się długiem karmicznym. Pamiętajmy o tym.