A tak to się zaczęło...
Kilka lat temu, moja sympatyczna
Koleżanka Madzia Ch., wtedy jeszcze Madzia K., trafiła w Internecie na talię
wiktoriańskiego Tarota [Victorian Romantic Tarot]. Podzieliła się ze mną tą
wiadomością, która wyglądała niezwykle zachęcająco. Znając estetyczne
upodobania i wyrafinowany gust Madzi, poprosiłem Ją o zamówienie dodatkowej
talii Tarota również dla mnie. Oczywiście, nie zawiodłem się, wręcz odwrotnie -
karty te zrobiły na mnie duże wrażenie. Przede wszystkim niezwykła szata
graficzna, niekonwencjonalne obrazy, do jakich przywykliśmy w większości talii
Tarota, chociażby w Tarocie Marsylskim, czy też stworzonym przez Edwarda Waite,
które uważa się za najpopularniejsze w świecie, sprawiają, że Victorian
Romantic Tarot jest niezwykły. Najważniejsze, że mimo swej "odmienności",
symbolika poszczególnych Arkanów została zachowana, a w niektórych kartach
wręcz wzbogacona. Jedynym mankamentem tej talii jest niezbyt dobra jakość jej wykonania,
tzn. karty są wydrukowane na dość cienkim kartonie, co sprawia, że ich trwałość
użytkowania pozostawia wiele do życzenia. Na marginesie dodam, że najlepsze
jakościowo karty produkowane są w krajach Beneluksu.
Niech inni zobaczą...
Uznałem za stosowne, zamieszczenie
przynajmniej Wielkich Arkanów tej talii na swoim blogu. Przyjąłem prostą
zasadę, a mianowicie, ograniczyłem "słowo pisane" do absolutnego
minimum; obok zdjęcia Arkanu umieszczałem dla porównania "bliźniaczą"
kartę z talii Waita; oprócz krótkiego opisu, znalazły się moje przemyślenia,
które często odbiegały od prawdziwego przesłania Arkanu, co spotkało się z
krytyką kilku osób, które zarzuciły mi brak kompetencji, z czego musiałem się
dość szczegółowo tłumaczyć w e-mailach kierowanych do swoich adwersarzy.
Znaczenie, przesłanie poszczególnych kart Tarota może każdy zainteresowany
znaleźć w literaturze, której w księgarniach i w Internecie jest niezwykle dużo,
co nie zawsze idzie w parze z jakością merytoryczną. W czasie, kiedy ja stawiałem pierwsze
kroki w zgłębianiu ezoteryki (w tym Tarota), książek było jak na przysłowiowe
lekarstwo, a Karty były przywożone do Polski głównie z Niemiec.
Pokuszę się o podsumowanie moich dwudziestu
dwóch postów, które zawierają (jak wiadomo) dwadzieścia dwa obrazy Wielkich
Arkanów Tarota. Zastrzegam się, że to podsumowanie jest skierowane głównie do
osób, które z Tarotem nie miały dotychczas bliższego kontaktu. Większość ludzi
uważa Tarota, jako "księgę szatana", jako główne źródło zła, którego
należy unikać. Pamiętajmy, że złem nie jest Tarot, astrologia, numerologia czy
inne nauki ezoteryczne. Źródłem zła są sami ludzie, którzy na co dzień krzywdzą
zwierzęta i innych ludzi, a w przypływie gniewu są gotowi zamordować nawet
najbliższych.
Wielkie Arkana Tarota symbolizują drogę
życiową człowieka od urodzin aż do fizycznej śmierci. Jak będzie wyglądała ta
droga, to zależy od wielu czynników, determinantów. Od momentu urodzenia, a
może nawet wcześniej, jako "kosmiczny pyłek" zaczynamy uczestniczyć w
rytmach Kosmosu. Każda żywa istota - rośliny, zwierzęta, i nie tylko, biorą czynny,
równie ważny co my, a być może jeszcze większy udział w tym niesamowitym spektaklu
"tworzenia".
Każdy człowiek jest niepowtarzalną
istotą, która przychodzi na Świat w ściśle określonym momencie, zaplanowanym z dokładnością
do jednej sekundy. Planety znajdują się w ściśle określonym położeniu, co daje
możliwość sporządzenia kosmogramu urodzeniowego, z którego "fachowiec"
może bardzo wiele odczytać, prognozować przyszłość z dość dużą dokładnością. Każdy
z nas, ma do wykonania tu na Ziemi określoną misję, nieważne czy będzie ona
miała dużą rangę, czy znaczenie epizodyczne - każda jest ważna. Szereg różnych
czynników decyduje jak dany człowiek będzie ją realizował, w jakich
sferach życia. Być może, w sferze materialnej (w Tarocie - Monety) - jako biznesmen, bankowiec, przedsiębiorca itp.; emocjonalnej -
Kielichy - jako niosący pomoc innym
ludziom (lekarz, ratownik, pielęgniarka); a może będzie realizował się w sferze
psychicznej - Miecze - jako
naukowiec, filozof, nauczyciel; czy wreszcie w sferze duchowej - Buławy, które mogą "wydać" osobę,
która okaże się księdzem, guru, czy zakonnicą. Może okazać się, że żadna z
wymienionych sfer życia nie zdominuje człowieka. Często sfera duchowa budzi się
w człowieku w średnim wieku, stąd zainteresowania naukami ezoterycznymi
przypadają w tym właśnie czasie. Chcę rozwiać krążące mity o ludziach
"uduchowionych", którym rzekomo wiedzie się lepiej niż pozostałym.
Przede wszystkim ludzie ci ponoszą odpowiedzialność, za tych, którzy znajdują
się na niższym stopniu świadomości. Wbrew pozorom ich życie jest trudniejsze, chociaż
sami o tym nie mówią. Ludzie bardzo uduchowieni mają także ograniczone możliwości rozwoju,
są tylko i aż ludźmi podobnie jak pozostali. Kto zna Kabałę Mistyczną, ten wie, że
człowiek może wspiąć się (dojść w rozwoju duchowym) do Sefiry Tifereth (Strefa
Piękno), która jest umieszczona w centralnej części wykresu Kabalistycznego Drzewa Życia.
Struktura Wielkich Arkanów
Tarota
Znawcy Tarota dwadzieścia dwa Wielkie
Arkany dzielą na grupy w zależności od faz rozwoju człowieka. Myślę, że przywołany
wcześniej przeze mnie HAJO BANZHAF',
niemiecki znawca Tarota, dokonał najbardziej trafnego podziału
Wielkich Arkanów, grupując Je w następujący sposób:
Dzieciństwo bohatera - stadium symbiotyczne
Wyjście w świat i przebudzenie - dojrzewanie i rozwój
osobowości
Proces inicjacji - przejście na poziom
transpersonalny
Cel drogi odrodzenia - uwolnienie - pełnia -
świadomość jedności.
Uważam, że dwie pierwsze grupy kart
stanowią "lekcję obowiązkową", tzn. ukazują drogę, jaką każdy człowiek
musi przejść podczas ziemskiego życia; dwie następne - to "lekcje
nadobowiązkowe", tzn. życiowa droga, jaką podąża większość ludzi, który osiągają
wyższy poziom rozwoju wewnętrznego, który jest głównym celem naszego życia.
Można popatrzeć na karty jak na obrazki
komiksu, który przedstawia nasze ziemskie życie w poszczególnych okresach rozwoju. Trzy karty w trzecim rzędzie, w odróżnieniu od pozostałych, są mniej barwne, dominuje w nich kolor czarny, stąd wzięło się określenie: Karty
Dzienne i Karty Nocne - zejście do podziemnego świata, który nazywany jest
Morzem Nocy.
Pierwszy (zerowy) Wielki Arkan Tarota
nosi nazwę Głupiec, co tylko częściowo oddaje charakter, przesłanie tej karty, dlatego, podobnie, jak większość osób używam trafniejszego określenia -
Wędrowiec, ponieważ główny "tarotowy" bohater wyrusza w podróż, która będzie trwała do ostatniego
dnia Jego życia. Funkcjonują jeszcze inne nazwy tej karty, np. Duch Eteru.
Każdy z nas przed udaniem się w podróż, jaką jest życie, otrzymuje "wyprawkę" - tobołek, w którym znajdują się niezbędne atrybuty - buława, kielich, miecz i moneta, które symbolizują cztery żywioły -
Ogień, Wodę, Powietrze, Ziemię. W jaki sposób będziemy korzystać z tej
"wyprawki" zależy od nas samych. Z czasem tobołek powoli zapełnia się, aż w pewnym
momencie zaczyna być ciężarem, niepotrzebnym balastem, którego w porę musimy
się pozbyć (złe nawyki, przyzwyczajenia itp.). Może okazać się, że jest on nam w ogóle już
niepotrzebny. Im bagaż doświadczeń się zwiększa, tym tobołek staje się lżejszy,
co ułatwia "wędrówkę". Według HAJO
BANZHAF'A, w życiu człowieka rozróżniamy trzy fazy
drogi na płaszczyźnie poznania: niewiedza,
wiedza, mądrość. Jak łatwo zauważyć, niewiedza dotyczy początkowej fazy
życia - wędrówki; wiedza - zdobyte umiejętności w czasie edukacji; wreszcie mądrość
- to "bagaż doświadczeń życiowych".
Często ludzie mylą mądrość z wiedzą, która w niektórych sytuacjach jest wiedzą...
martwą. Ile młodych ludzi kończy studia, by później podjąć pracę w ogóle
niezwiązaną z ich wykształceniem. Idąc
przez życie doświadczamy na sobie różnych zdarzeń - dobrych i złych, które symbolicznie przedstawiają karty Tarota. Ludzie porównuję życie do palącej
się świeczki, której płomień staje się coraz mniejszy, aż w końcu gaśnie.
Niekiedy o zmarłej osobie ktoś powie, że... "Wyzionął ducha", czyli
zgasło w tej osobie światło - przetransformowany Ogień. Podobnie jak w chwili narodzenia
przyjmujemy żywioły, tak w momencie śmierci żegnamy się z nimi. Najwcześniej,
ponieważ jeszcze "za życia", powoli nasze fizyczne ciało opuszcza żywioł Wody.
Oznaką tego są pojawiające się zmarszczki, co znaczy, że ciało wysusza się,
występuje w nim deficyt wody.
Śmierć słusznie jest określana jako
totalna demokracja. Wobec Niej wszyscy są równi. Każdy człowiek przychodzi
na Świat goły i tak samo Go opuszcza, pozostawiając wszelkie dobra materialne,
udając się do....
I co dalej?
Jedni odpowiedzą: "Ot, po prostu,
złożą mnie w trumnie i zakopią. I nic poza tym". Innym - ksiądz dobrodziej
- obiecuje, że jak będą posłuszni, nie będą grzeszyć i będą go (księdza) hojnie
wspomagać, znajdą się w... niebie. Biada, tym, którzy będą niedobrzy, grzeszni
i zapomną o datkach na tacę, na tych czeka... piekło a w nim gotująca się
smoła, w której będą zanurzani po uszy. Ironizuję, ponieważ obecnie mało kto
wierzy w niebo i piekło, ponieważ księża swoim postępowaniem zaprzeczają głoszonym przez siebie
słowom. Ja wierzę w inkarnowanie (nieśmiertelnej) duszy, dlatego po pewnym
czasie, wcielę się by kontynuować, poprawiać swoją, a pośrednio ziemską karmę.
Ostatnie słowo ma Flavio
Anusz:
Jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boga i aby się z nim
utożsamić, także musimy być poza ograniczeniami i formą. Tak więc Świat (arkan
XXII) to iluzja, którą sami stworzyliśmy, a która pomaga nam żyć. Dzięki niej
Głupiec przygotowuje się do tego, aby przeistoczyć się w Maga. To iluzje pozwalają nam wyznaczyć sobie cel czy to materialny, czy duchowy,
do którego potem dążymy.
ez[o]
Jak zawsze > Super Edziu i Ciepło Pozdrawiam - Staś.
OdpowiedzUsuńWidzę nowe posty, które na moim blogu jako nowo opublikowane się nie wyświetlały.
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do ciepłych pozdrowień, jak zawsze :)