DIABEŁ
„Najmądrzejszym podstępem diabła jest przekonanie nas
o tym, że jakoby go nie ma”
[Baudelaire]
Archetyp:
Diabeł.
Określenie: Diabeł
(grecki διάβολος diábolos – oskarżyciel,
oszczerca). W judaizmie i chrześcijaństwie – ogólna nazwa złych upadłych
aniołów, inne określenia: szatan, demon. Początkowo
w folklorze polskim, diabły były to legendarne, rogate postacie, wywodzące się
od złych lub złośliwych demonów – tzn. czartów lub biesów – pochodzących z
mitologii słowiańskiej. Dopiero po chrystianizacji słowo diabeł stało się
synonimem słowa szatan. Według Biblii diabeł to upadłe
stworzenie duchowe, które sprzeciwiło się Bogu. Nie jest jednak równy Bogu,
gdyż został przez niego stworzony. Nie należy go więc traktować jako „złego
boga”. Diabłami polskiego folkloru są: Belzebub, Boruta, czart, Dusiołek,
Kozyra, Licho, Hrabia Manteufel, Rokita, Smętek.
[Wikipedia]
Diabeł, religioznawstwo – w tradycji
judeochrześcijańskiej – upadły anioł strącony przez Boga do piekła za pychę i
nieposłuszeństwo; „księciem piekła" jest Lucyfer, który pierwszy zbuntował się
przeciw Bogu i pociągnął za sobą inne upadłe anioły; jako kusiciel, diabeł
namawia ludzi do niewierności Bogu, chcąc zapanować nad światem; częsty motyw w
ikonografii chrześcijańskiej; Szatan
[hebr.], w Biblii i teologii
żydowskiej, chrześcijańskiej i muzułmańskiej (szejtan) przywódca złych duchów;
według Księgi Hioba anioł oskarżający
ludzi przed Bogiem (termin szatan oznacza przeciwnika, oskarżyciela,
oszczercę); w późniejszych tradycjach biblijnych – diabeł kuszący do złego
(utożsamiany z wężem w raju) i sprawca opętania; w rozwiniętej demonologii
anioł zbuntowany przeciw Bogu, władca piekła (Lucyfer), czasem synonim ogółu
diabłów.
Powszechna Encyklopedia PWN.
Piętnasty
Wielki Arkan Tarota jest kartą, która (według mojego rozeznania) nie przypada
do gustu osobom, które mają z nią kontakt po raz pierwszy. Trudno dziwić się,
ponieważ główną „postacią” na niej jest diabeł a kolorem dominującym jest
czerń, co nasuwa nienajlepsze skojarzenia. Chociaż coraz częściej projektanci (graficy)
kart odchodzą od standardów, czego przykładem może być powyżej zaprezentowana karta Diabeła z Tarota Wiktoriańskiego.
Kolejno: Pagan Tarot;
Universal Goddess Tarot; Gothic Tarot of Vampires; Northern Shadows Tarot.
Powyżej
przedstawiam cztery karty Piętnastego Wielkiego Arkanu Tarota dla zobrazowania
jak różne one mogą być graficznie, a co za tym idzie – dostarczają odbiorcy (tarociście)
całkowicie nowych informacji, skojarzeń w czasie analizowania rozkładu i
podczas medytacji. Osobiście jestem konserwatystą i lepiej „znajduję się” z
kartami uznawanymi za tradycyjne, przynajmniej do celów wróżebnych, co nie
znaczy, że stronię od kart nowszych, które służą mi głównie, jako narzędzie do
medytacji. Oczywiście, żeby się „nie pogubić”, poznać ich „ducha”, poczuć,
jakie niosą przesłanie, nierzadko trzeba posiąść wiedzę z różnych dziedzin,
poczynając od mitologii, historii starożytnej, poprzez style w malarstwie, a
kończąc na naukach przyrodniczych. Tak! Nie ma w tym żadnej przesady.
Kiedy spojrzymy na kartę Diabła z Tarota
Wiktoriańskiego, widzimy, że „główny bohater” tym razem przybrał postać
kobiety. Ciekawe. Kobieta (diabeł) przyjęła pozę, która jednoznacznie wskazuje,
że jest otwarta, czeka na propozycję zawarcia znajomości, oczywiście (tylko) z
mężczyznami. Nie jest ona uosobieniem kobiety-wampa, ale dekolt odkrywający
częściowo jej piersi, gołe ręce i część nogi, prowokują, zachęcają przyszłe
„ofiary” do tego, by wpaść w zastawione przez nią „sidła”. Ubrana jest w długą
suknię koloru fioletowego (fiolet – Siódma Czakra – Korony), który jest
zarezerwowany głównie dla hierarchów kościelnych. Dekolt sukni ma żółte
wykończenie, co może świadczyć, że jej umysł jest cały czas aktywny. Za plecami
kobiety widać brązowe skrzydła, żywcem przypominające te, jakie posiada
nietoperz. O tych ssakach krąży wiele niesamowitych, często nieprawdziwych
opowieści. W prawej ręce trzyma
(prawdopodobnie) korale wykonane z drogocennych kamieni, natomiast w lewej – czerwone
róże. Pod jej bosą nogą leży zdeptana lilia – symbol niewinności, dziewictwa,
co jednoznacznie wskazuje, że cnoty, te zostały przez nią splamione. Obok, na
ziemi widać czerwoną różę, rozrzucone karty do gry oraz worek z monetami,
których jest tyle, że wysypują się na ziemię. Wszystkie te rekwizyty, świadczą,
że pieniądze zostały przez kobietę zdobyte w nieuczciwy sposób. Tło, na którym ją
widzimy, jest równie szare, niejasne jak ona sama.
Przemyślenia. Żeby nie popadać w
ponury nastrój, przytoczę słowa Hermann’a
Hesse (ps. Emil Siclair) niemieckiego
prozaika i poety, który powiedział: Bez
pierwiastka zwierzęcego w nas, bylibyśmy jak
wykastrowany anioł. Jeśli
ktoś wyrzeka się wspomnianego pierwiastka, to świadczy, że nie jest uczciwy
wobec samego siebie i wypiera go do podświadomości. Instynkt zwierzęcy jest synonimem
zła, jest przypisywany diabłowi, którego obwiniamy za jego „diabelskie sztuczki”.
Najprościej wszelką winę przypisać „nieczystym mocom”, bo tak jest nam
najwygodniej. Ludzie wierzą w anioła, którego nie widzą, podobnie, są
przekonani o istnieniu diabła, którego także nikt nie widział na własne oczy. Dlatego łatwiej i
prościej jest odrzucić jego personifikację i traktować go, jako energię - siłę destrukcyjną.
Mamy z nią kontakt, na co dzień, często nawet nie zwracamy na nią uwagi, po
prostu spowszedniała. Chociażby wszechobecne przekleństwa na ulicach, szerzące
się chamstwo, nad którym nikt nie panuje. Siły destrukcyjne (diabelskie)
przybierają różne formy: wszelkie uzależnienia (narkotyki, alkoholizm, hazard),
wulgarny wyuzdany seks, a skończywszy na ciężkich przestępstwach – gwałt,
rozbój, czy zabójstwo. Mówiłem wiele razy i powtórzę po raz kolejny, że ludzie „karmią
się” złem. Złe wiadomości, są dobrymi wiadomościami, a takich dostarczają nam
dziennikarze każdego dnia, które raczej powinny nazywać się kroniką kryminalną.
Mówiąc filozoficznie – sami zapraszamy diabła do działania.
Tarotowy Diabeł to nie tylko samo zło, to także skumulowana
silna energia, która powinna być właściwie spożytkowana, rozładowana niczym samochodowy
akumulator. Młody człowiek „naładowaną” w sobie energią, musi z siebie wyrzucić, wyzwolić adrenalinę. W tym wypadku, doskonałym środkiem są sporty ekstremalne,
często wymyślane niemal na poczekaniu. Czy bycie na tzw. rauszu, po wypiciu
małej ilości alkoholu jest czymś nagannym? Zdecydowanie - nie.
Czy miłość, ta fizyczna będzie kochankom sprawiała przyjemność,
kiedy obydwoje będzie ją traktowali w sposób nazwijmy – książkowy? Czy w takiej chwili nie należy im się "coś więcej"? Nie mam tu
na myśli wyuzdanego seksu, który nic nie ma wspólnego z miłością, a raczej
należy traktować go w kategoriach sportowych. Odrobina „zwierzęcości”, o której
wcześniej pisałem, jest nie tylko dozwolona, a wręcz wskazana. W tym miejscu mogę
narazić się tym, którzy kochają się „po bożemu”, tak jak pozwala na to ksiądz. A
najlepiej byłoby, żeby stosunki płciowe służyły tylko i wyłącznie do celach czysto
prokreacyjnych. Czy będąc na stadionie
możemy zachować kamienną twarz i nie reagować spontanicznie na to, co dzieje
się na boisku? Pytań tego rodzaju mógłbym sobie zadać jeszcze wiele, ale
wszystkie one sprowadzają odpowiedź do wspólnego mianownika, że niezwykle
trudno byłoby nam żyć bez instynktów zwierzęcych, które mamy zakodowane od… no właśnie,
od kiedy? Od zarania.
Carl Gustaw Jung stwierdził, że:
Człowiek bez instynktów zwierzęcych (diabelskich)
byłby mało plastyczny, wyglądałby jak fantom.
Pamiętajmy o powiedzeniu, które mówi, że diabeł tkwi w szczegółach. Nie bez powodu
tarotowy Arcykapłan (arkan pasywny) jest w parze z Diabłem, jako arkanem
aktywnym. Arcykapłan, tzn. ksiądz, przewodnik duchowy - guru, szef firmy, trener sportowy a nawet własna
teściowa, muszą być czujni, ponieważ grozi im niebezpieczeństwo – mogą poczuć
się bogami, których muszą słuchać podwładni, muszą być wobec nich bezgraniczne lojalni,
a to nieuchronnie prowadzi do całkowitej destrukcji. Mówiąc kolokwialnie – stają
się diabłami w ludzkim ciele, a co gorsze, są – nomen omen – „święcie”
przekonani, że czynią dobro swoim „poddanym”. Posłużę się cytatem z
książki Flavio Anusza „Tarot – Droga adepta”, który doskonale odzwierciedla to
o czym przed chwilą napisałem.
„Grzegorz VII był jedynym papieżem, który
kanonizował sam siebie. Gdy Hildebrand został papieżem, sporządził listę z
dwudziestoma siedmioma tezami dotyczącymi jego władzy jako następcy Piotra, do
którego zresztą żywił ogromną miłość, ale, jak wiemy, miłość miłości nie jest
równa. Spójrzmy na kilka wspomnianych tez, a zrozumiemy jak arkan XV może
całkowicie opanować Papieża:
- Nikt na ziemi nie może sądzić Papieża;
- Kościół rzymskokatolicki nigdy się nie
mylił i nigdy mylić się nie może;
- Wszyscy mają obowiązek całować Papieżowi
stopy;
- Prawowicie wybrany Papież, dzięki
zasługom św. Piotra, jest święty”.
Na zakończenie jeszcze jedna uwaga dotycząca czarnego koloru. Dość często
spotykamy na ulicach młodych ludzi ubranych „na czarno”. Przez większość są oni
postrzegani, jako ludzie „inni”, dziwni, a niekiedy wręcz wzbudzają podejrzenie, że mają kontakt z "siłami nieczystymi". Wszystkim, którzy tak uważają, proponuję, by do tego "niechlubnego grona" dołączyli księży, siostry zakonne, nasze rodzime wdowy i nuzułmanki - kobiety, które noszą czarne ubrania. Pragnę zdementować,
tego rodzaju osądy. Wręcz przeciwnie – w większości są to ludzie, którzy nie
boją się swojej „ciemnej strony”, tej którą wypieramy do podświadomości. Często są
to osoby wrażliwe, uduchowione. Bardzo proszę, patrzmy na nich tak samo, jak na dziewczynę
czy chłopaka noszących jasne, kolorowe ubrania.
Ez[o]
Cześć – Edziu..Ja z wielką uwaga przeczytałem Twój post (Diabeł) i choć trudny Temat dla zwykłego śmiertelnika, jakim jestem ja:))..I zdejmuję czapkę z głowy dla Twojej wiedzy i szerokich zainteresowań..Pozdrawiam i czekam na nowe i ciekawe Tematy na Twojej stronie:))
OdpowiedzUsuńStasiu.
UsuńDziękuję Ci za komentarz.
Piszesz, że Diabeł - Arkan Tarota jest trudnym tematem. Odpowiem Ci powiedzeniem: NIE TAKI STRASZNY DIABEŁ JKA GO MALUJĄ! Czapki przede mną nie zdejmuj, bo poczuję się głupio - nieswojo.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia "na trasie".
Edek.
Z tego co wiem człowieka od jego zwierzęcej strony nie idzie oddzielić bo mamy coś co się nazywa "gadzi móżdżek" i chcemy czy nie, i tak jesteśmy "zwierzętami". I tak jak pisałeś ludzie często spychają swoją ciemną stronę do cienia co powoduje rozłam w osobowości.
OdpowiedzUsuńps. moje prace sprzedaje na allegro. Za dożo tego aby mogło leżeć poza tym muszę z czegoś opłacić studia zaoczne ;)
Nilral
Droga Nilral.
UsuńDziękuję Ci za komentarz i informacje dot. Twoich arcydziełek.
Z określeniem „gadzi móżdżek” spotykam się po raz pierwszy, ciekawe. Ja swojej „zwierzęcości” się nie wstydzę, bo i dlaczego miałbym to robić? Tak na marginesie. Lepiej „dogaduję się” ze swoim Heliosem rasy Kavalier, niż z niektórymi ludźmi.
Spychanie przez ludzi swojej ciemnej strony do podświadomości – albo inaczej do „do cienia” – jak to określasz, jest w obecnych czasach rzeczą nagminną, wręcz standardem. O skutkach, Ty napisałaś, dlatego nie będę powtarzał.
Zdążyłem „kliknąć” na allegro, gdzie widziałem wystawione na sprzedaż Twoje arcydzieła. Będę musiał skontaktować się z Tobą e-mailem, ponieważ miałbym do Ciebie prośbę – specjalne zamówienie, o ile to możliwe.
Ostatnie zdanie Twojego komentarza każe mi chylić czoło przed Tobą, że potrafisz być samodzielna, że radzisz sobie w trudnych realiach polskiej „gospodarki rynkowej”.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Edek
Mam podobne przemyślenia na temat tej karty :)
OdpowiedzUsuńtutaj są też ciekawe artykuły - jeśli nie znasz - polecam :)
http://www.taraka.pl/inana
http://www.taraka.pl/miedzy_panem
pozdrawiam serdecznie
Droga Tuome.
UsuńDziękuję Ci za odwiedziny na mojej stronie i za komentarz.
Cieszy mnie, że Twoje przemyślenia są zbieżne z moimi. Oczywiście mam na myśli przemyślenia także te dotyczące spraw intymnych, o których większość ludzi woli nie mówić, ponieważ ksiądz dobrodziej powiedział, że jest to grzechem, z którego trzeba się przed nim wyspowiadać! Brrrr!
Dziękuję Ci za linki. Zaglądałem na nie przed chwilą.
Pozdrawiam Ciebie Dobra Duszo i Twoją Małą Księżniczkę. : )))
Edek